Kilka chwil upłynęło od naszego ostatniego reportażu, ale cóż Święta Bożego Narodzenia rządzą się swoimi prawami. Każdy fan narciarstwa zapewne wie, co wydarzyło się w Saalbach-Hinterglem i Courmayer. Przejdźmy więc do wydarzeń ostatnich zawodów roku 2018. Panowie ścigali się w szybkim, lodowym Bormio, a panie w Semmering, gdzie rozgrywano konkurencje techniczne.
W Bormio królował Dominik Paris. Właśnie z Michałem dyskutowaliśmy o jego niesamowitym stylu jazdy. Dominik jest jednym z ostatnich wspaniałych „gliderów”, człowiekiem o niesamowitym czuciu nart i śniegu. To akurat w Bormio było potrzebne. Cienka pokrywa śniegu (lodu właściwie) spowodowała, że wszelakie nierówności terenu narciarze odczuwali na własnym kręgosłupie. Mięciutki, wręcz finezyjny styl Dominika – w końcu chłopa pokaźnych rozmiarów – okazał się w tych warunkach najskuteczniejszy. No i na dodatek, jak on potrafi skakać! Aż miło popatrzeć.
W zjeździe na miejscu drugim Christof Innerhofer, a trzeci Beat Feuz. W supergigancie odpowiednio Matthias Mayer i Aleksander Aaamodt Kilde. Dwa zwycięstwa Dominika w Bormio czynią go królem trasy Stelvio, na której łącznie wygrywał już czterokrotnie.
Królową jest też Mikaela Shiffrin, która w sobotnim slalomie w Semmering wygrała po raz 36. To czyni ją najskuteczniejszą slalomistką (kobietą) wszech czasów. Lepszy jest jeszcze tylko Ingemar Stenmark (40 zwycięstw slalomowych), ale na jak długo? Na miejscu drugim – a jakże – Petra Vlhová, a trzecia wreszcie Wendy Holdener, która uzyskała najlepszy czas drugiego przejazdu.
Dzień wcześniej, w piątek Petra Vlhová wygrała pierwszy w swojej karierze gigant. Jest to również pierwsze zwycięstwo w tej konkurencji dla reprezentantki Słowacji. Tym razem Mikaela nie zmieściła się na podium, choć prowadziła po przejeździe pierwszym. Podium uzupełniły: Viktoria Rebensburg i Tesa Wolrley.
Gigant w Semmering z naszego punktu widzenia był wyjątkowy. Dzięki punktom ze zwycięstw w Pucharze Europy, Maryna Gąsienica Daniel mogła ruszyć na trasę już z numerem 33. W ładnym stylu weszła do trzydziestki zajmując po pierwszym przejeździe miejsce 25. Potem było jeszcze lepiej. Więcej niż poprawny przejazd drugi plus wykorzystanie mało jeszcze zdemolowanej trasy przyniosło naszej reprezentantce miejsce 19.! To spory sukces biorąc pod uwagę, jak ciasno jest w światowej czołówce. Oby to znakomite miejsce było pierwszą jaskółką zwiastującą stałą obecność Maryny w pierwszej trzydziestce. Oczywiście po cichu liczymy na więcej, ale póki co gratulujemy tego znakomitego wyniku. Malkontenci niech lepiej zamilkną…