Agnieszce Gąsienicy Daniel zabrakło 0.08 sekundy (słownie: ośmiu setnych!) do awansu do czołowej trzydziestki Pucharu Świata w slalomie gigancie, który odbył się w Aspen. Polka ostatecznie uplasowała się na 31. miejscu. Niewiele brakowało, byśmy mogli podziwiać Agę w drugim przejeździe. Szkoda, ale co się odwlecze to nie uciecze, tym bardziej że jutro na tej samej trasie odbędzie się slalom (na starcie zobaczymy także Kasię Karasińską). Trzymamy kciuki!

Majstersztykiem popisała się mistrzyni olimpijska w gigancie z Vancouver Viktoria Rebensburg. Niemka wygrała w pięknym stylu, przebijając się z piątej pozycji po pierwszym przejeździe. Pojechała pięknie, płynnie. Tak jak trzeba było jechać po zacienionej, dziurawej trasie w Aspen. Delikatnie tylko może czuć się rozczarowana liderka po pierwszym przejeździe Elisabeth Goergl, która nie utrzymała lokaty, ale spadła tylko „oczko” w dół. Licznie zgromadzeni kibice w Aspen cieszyli się z miejsca na podium Amerykanki. Jednak nie chodzi o Lindsey Vonn, która rozczarowała na całej linii. Trzecie miejsce na podium zajęła Julia Mancuso.

WYNIKI PO PIERWSZYM PRZEJEŹDZIE

Trasa w Aspen potrafiła zaskoczyć wiele naprawdę uznanych zawodniczek. Dość powiedzieć, że triumfatorka z Soelden Lindsey Vonn była dopiero dwunsta (po pierwszym przejeździe 21.), a już w pierwszym wypadły takie gwiazdy jak: Federica Brignone, Sarah Schleper, Nicole Hosp, Tessa Worley…

Mnie osobiście ucieszyła obecność na liście startowej Francuzki Annemone Marmottan. Wiosną w Zakopanem podczas rozgrzewki przed Pucharem Europy na Harendzie złamała nogę (skandaliczne długo musiała czekać na TOPR!). Wróciła do sportu i chociaż nie ukończyła dziś przejazdu, jechała bardzo ambitnie. Wielkie brawa za postawę.