Podcast: Odtwórz w nowym oknie | Pobierz (kliknij prawym) (Czas trwania: 13:33 — 12.7MB)
Po tym, jak rząd Słowacji 1 stycznia przekreślił marzenia Polaków o narciarstwie w czasie „narodowej kwarantanny”, jednym z nielicznych krajów, które oferują możliwość skorzystania z zimowych aktywności jest Szwajcaria. Dziś wydanie specjalne prosto z Andermatt – audycja w całości poświęcona będzie sytuacji narciarskiej w kraju Helwetów.
Szwajcaria to jedno z ostatnich miejsc w Europie, które nie poddało się zbiorowej decyzji o zamknięciu stoków narciarskich w związku z walką z epidemią COVID-19. Kto miał rację i czy działania te są słuszne, oceni historia. Fakty są takie, że jeśli ktoś się nie boi choroby lub już ją przeszedł, a nie zamierza odpuszczać ferii w styczniu, to powinien poważnie rozważyć tę alpejską destynację. Nie zanosi się bowiem na rychłe otwarcie wyciągów w pozostałych państwach Unii Europejskiej – mówi się o 18 lub 25 stycznia.
Obostrzenia dla Polaków
W obecnej chwili dla osób przybywających z Polski nie ma żadnych ograniczeń. Nie jest wymagany negatywny test na obecność koronawirusa, nie obowiązuje kwarantanna ani po wjeździe do Szwajcarii, ani po powrocie do kraju. Nie jest wymagane wypełnianie żadnych formularzy, ani posiadanie śledzących aplikacji. Mnie celniczka na granicy zapytała jaki jest cel podróży, życzyła dobrych wrażeń i zaprosiła następnym razem na narty do Wildhaus, skąd pochodzi.
Stan na 4 stycznia 2021 roku
Szwajcarski rząd co prawda ograniczył w grudniu możliwość działania różnego rodzaju obiektów sportowych, jednak decyzję w sprawie funkcjonowania ośrodków narciarskich pozostawił władzom poszczególnych kantonów. W związku z tym od 22 grudnia w części kraju wyciągi zostały zamknięte. Aktualną mapę można sprawdzić na stronie SRF. W kantonie Uri, w którym przebywam, 29 grudnia zapadła decyzja o otworzeniu ośrodków dla narciarzy. Kompleks Andermatt-Sedrun położony jest na granicy dwóch kantonów. Wcześniej działała tylko część w Gryzonii, ale i to nie spowodowało, że Szwajcarzy zostali w domach. Narciarze wsiadali w Andermatt w pociąg i jechali 15 minut na przełęcz Oberalppass, gdzie można już było korzystać z czynnej części wyciągów. Ktoś decyzyjny doszedł chyba jednak do wniosku, że różnica między tłoczeniem się w wagonie kolejowym, a tłoczeniem się w wagonie kolei linowej jest znikoma i dzięki temu można się cieszyć z narciarstwa również w kantonie Uri.
Jeszcze do dziś, czyli do poniedziałku 4 stycznia w Andermatt konieczne było zarezerwowanie dzień wcześniej pierwszego wjazdu o konkretnej godzinie. Pozwalało to na równomierne rozłożenie chętnych i uniknięcie kolejek. Od 5 stycznia, ze względu na mniej oblegany termin, nie będzie to obowiązywało.
Warunki śniegowe
Zima w Andermatt jest przepiękna. Wręcz jak z bajki. Mnóstwo śniegu, tęgi mróz, świąteczne dekoracje – wszystko to sprawia, że zmiana klimatu z deszczowego Mazowsza zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie niż zwykle. Warunki na trasach są bardzo dobre. Co prawda naczelny NTN Snow & More, który mieszka w Szwajcarii od kilu lat mówi, że tu nie przykłada się aż takiej wagi do tego, by było gładko jak stół, ale nie ma powodów do narzekań. Od dwóch dni sypie gęsty śnieg, więc teraz entuzjaści jazdy poza trasami mają swoje pięć minut, a miejsca do uprawiania freeride’u jest naprawdę sporo.
Ceny skipassów
W Szwajcarii obowiązuje znana i nielubiana zasada „płać i płacz”. Jednodniowy karnet w Andermatt to dla dorosłego obecnie wydatek 81 CHF. Za sześciodniowy skipass trzeba zapłacić 299 CHF. Dzieci do pięciu lat jeżdżą za darmo, a za te starsze (do 16 lat) wydamy odpowiednio 41 CHF za jeden dzień i 151 CHF za sześć. Warto zajrzeć na stronę ośrodka, bo jest kilka opcji, by pojeździć odrobinę taniej, rezerwując skipass online.
Utrudnienia covidowe
Oczywiście w czasach ogólnoświatowej zarazy i w Szwajcarii nie da się zupełnie zapomnieć o koronawirusie. Obowiązują pewne ograniczenia, które jednak nie są na tyle uciążliwe, by popsuć ferie. W miasteczku (mówię oczywiście o Andermatt) usta i nos zasłaniać trzeba tylko w ścisłym centrum oraz w sklepach, czy na dworcu. W pozostałych miejscach na zewnątrz używanie masek nie jest konieczne. Restauracje serwują dania tylko na wynos. Lodowisko działa, ale wyłącznie dla dzieci do 16. roku życia. Zasłanianie ust i nosa konieczne jest na wyciągach, w barach i toaletach. Najbardziej uciążliwy jest brak możliwości ogrzania się w restauracjach na stoku, bo mrozy tęgie, a jeść i pić można tylko na zewnątrz. W wielu miejscach dostępne są środki do dezynfekcji rąk. Poza tym naprawdę przez większość dnia można zapomnieć, że cały świat zmaga się z pandemią.
Tomasz Kurdziel o nartach w Szwajcarii
A teraz oddaję głos Tomaszowi Kurdzielowi, który mieszka w Szwajcarii i spędził w niej znaczną część swojego życia. Tomek opowie czym różni się tegoroczny „pandemiczny” sezon od poprzednich.
[DOSTĘPNE TYLKO W WERSJI AUDIO]
***
I to już wszystko na dziś. Zapraszam do zasubskrybowania kanału NTN Snow & More na YouTube, gdyż pod koniec tygodnia powinien pojawić się tam mój nowy film o narciarstwie w Szwajcarii w czasach zarazy. Jak zawsze zachęcam też do odsłuchu podcastu Stacja Narciarska w specjalnie stworzonych do tego aplikacjach, czyli np. Spotify, Google Podcasts lub Apple Podcasts. Życzę, aby właśnie rozpoczęty rok był znacznie lepszy od poprzedniego. Zapraszam za tydzień na kolejny Ski Serwis Informacyjny. Do usłyszenia!