Alpejski PŚ w Sölden: Idzie nowe

Przyznam, że nie widziałem momentu, kiedy Ted Ligety stracił szanse na zwycięstwo. Ogłuszony „guggenmusik” popychany i przestawiany (też tak robię) w boksie prasowym przez rozentuzjazmowanych dziennikarzy musiałem akurat odwrócić wzrok…

Ted przegrał aż o 3,02 s i zajął ostatecznie dziesiąte miejsce. To się czasami zdarza. Mnie jednak zaniepokoił trochę styl Teda. Nie był już tak pewny, jak w ubiegłym sezonie. Nie tak daleko odsyłał nogi w skrętach. Zupełnie odmiennie prezentował się Marcel. Solidnie już zryta trasa nie zrobiła na nim najmniejszego wrażenia. Jechał, jak czołg. Przygotowanie fizyczne odgrywa jednak wielką rolę.

Na konferencji prasowej Hirscher przyznał, że wcale nie był tak pewny siebie na starcie. Dużo trenował na siłowni, ale tak do końca nie wiedział w jakim punkcie się znajduje i dzisiejsza wygrana dodała mu bardzo dużo pewności siebie. Odniósł się także do Markerów przy Atomicach:

Obecnie testujemy różne płyty i ustawienia, które mogą funkcjonować lepiej w różnych sytuacjach i warunkach. Atomici to najlepsze narty na świecie, co widać było po mojej i Beni Raicha jeździe w tych skrajnie twardych warunkach.

– trzeba przyznać, że to bardzo dyplomatyczna odpowiedź. Alexis Pinturault znakomicie nauczył się angielskiego i był w stanie odpowiadać płynnie na pytania dziennikarzy. Przekazał, że ma już swoje nowe Heady pod pełną kontrolą i czeka na sprawdzian w slalomie i w supergigancie.

Fritz Dopfer był bardzo szczęśliwy i szczęśliwi byli włodarze Sölden. W końcu to właśnie dolina Ötz sponsoruje Niemca. Powiedział, że Marcel rzeczywiście dziś trochę odjechał, ale to dopiero początek sezonu i wszystko jeszcze być może.

Pisałem w tytule, że idzie nowe i wcale nie miałem na myśli Hirschera. Czy wiecie, kto wygrał drugi przejazd? Hmmm… to Manuel Pleisch ze Szwajcarii. W dziesiątce mieliśmy jeszcze Roberto Naniego, Marcusa Sandella, Victora Muffat-Jeandeta. Na czternastym miejscu zameldował się Szwed Calle Lindh z 40. numerem na piersi. Mówię wam: Idzie nowe…

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

3 komentarze do “Alpejski PŚ w Sölden: Idzie nowe”

  1. Zobaczymy jak napakowany MArceusz poradzi sobie w slalomie.
    Bo jeśli nie straci nic na gibkości to tegoroczna walka o kryształ bedzie spektaklem jednego aktora :(
    Tadeusz głowa do góry !!!!!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

nowe narty

Nowości w świecie nart na 2024/2025

Tradycyjnie na początku sezonu rzucamy garść newsów. Z mnogości mniej lub bardziej udanych innowacji technicznych staramy się wybrać te najbardziej wartościowe. Skitouring, freeride, allmountain czy jazda po przygotowanych trasach –

maxx booldożer

Słodkie życie zwykłego instruktora

Osrodek narciarski X gdzieś we Włoszech, grudzień, godzina 6.35. Budzik przeszywa i ogłusza. Za oknem jest jeszcze ciemno. Buty, kask, bidon, rękawiczki – w plecaku. Wkrętarka z zapasową baterią, wiertarka, klucz

braathen

Cały we łzach – po pierwszym gigancie sezonu

Szast-prast, i ani się obejrzeliśmy, jak rozpoczął się kolejny alpejski sezon. Tradycyjnie pierwsze zawody odbywają się w ostatni weekend października w austriackim Sölden, na wymagającej trasie lodowca Rettenbach. Nigdy

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.