W ostatnim dniu Akademickich Mistrzostw Polski zawodnicy walczyli o tytuły mistrzowskie w slalomie. Złotą medalistką została Magdalena Kłusak (AWF Katowice), która osiągnęła najlepsze czasy obu przejazdów, a najszybszy wśród mężczyzn okazał się Andrzej Dziedzic (ALK Warszawa), który zapewnił sobie zwycięstwo po fantastycznej walce z Dominikiem Białobrzyckim (AWF Katowice).
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z FINAŁU SLALOMU AMP 2017 W ZAKOPANEM
Pogoda sprawiła miłą niespodziankę wszystkim finalistom, ponieważ w nocy temperatura spadła poniżej zera. Dzięki temu panowie, którzy rozpoczęli rywalizację o 9.00 mieli fantastyczne warunki do ścigania. Szczególnie cieszył się z tego późniejszy triumfator, ponieważ startował w pierwszym przejeździe pod koniec drugiej dziesiątki i przy niekorzystnych warunkach miałby nikłe szanse na odniesienie sukcesu. Wbrew prognozom, zamiast chmur pojawiło się słońce i ostatni dzień akademickiego święta przebiegał w przyjemnej, wiosennej atmosferze.
Po pierwszym przejeździe grono faworytów do tytułu skurczyło się do trzech nazwisk. Prowadził mistrz w gigancie – Dominik Białobrzycki. 0,65 sek. za nim uplasował się Antoni Szczepanik (SGH Warszawa), a wolniejszy o 0,71 sek. okazał się Andrzej Dziedzic. Kolejni zawodnicy mieli już grubo ponad półtorej sekundy straty i mogli liczyć tylko na medal, zakładając potknięcie kogoś z czołowej trójki. Już odrobienie straty przez Andrzeja wydawało się niemożliwe. Sprzymierzeńcem okazała się wzrastająca temperatura, która miała wpływ na szybko postępującą degradację trasy, mimo że obsługa robiła co mogła, by warunki były optymalne. Z pogłębiającymi się z każdym przejazdem muldami przy bramkach problemy miało wielu uczestników decydującego przejazdu. Dziedzic zapytany na starcie czy jest jeszcze szansa na mistrzostwo odparł:
Zawsze jest szansa.
Sylwester Latusek i Przemysław Gałuszka (obaj AWF Katowice), którzy ex aequo zajmowali 4. miejsce po pierwszym przejeździe nie byli w stanie dotrzeć do mety. Do akcji wkroczył Andrzej Dziedzic. Jechał tak, jakby dziurawa trasa nie robiła na nim żadnego wrażenia. Zachwiał się tylko dwa lub trzy razy, ale stabilnie, jak czołg napierał w stronę mety. Wykręcił czas 46,45 sek., który okazał się nieosiągalny zarówno przez Antoniego, jak i Dominika. Zawodnikowi katowickiej AWF nie udało się sięgnąć po dwa złote medale jak Marcelowi Hirscherowi w St. Moritz, ale i tak wydawał się być zadowolony z osiągniętego rezultatu.
Powiedzieli na mecie:
Andrzej Dziedzic
Mam coś takiego, że jeśli jadę na maksa, to wyglądam bardzo stabilnie. Stwierdziłem, że zaryzykuję w drugim przejeździe i się udało. Jechałem na granicy wypadnięcia. Zawsze tak jest, że jeśli się goni osoby, które miały przewagę, to trzeba trochę zaryzykować – nie ma innej możliwości. Co znaczy dla mnie akademickie mistrzostwo Polski? Dobre pytanie. Zawsze złoto jest bardzo przyjemne. Tu jest o tyle super, że ścigam się z osobami, które znam. Atmosfera jest świetna – zupełnie inaczej niż na zawodach FIS, gdzie większości zawodników nie kojarzę.
Dominik Białobrzycki
Nie kalkulowałem – ruszyłem do drugiego przejazdu z myślą, aby jechać na maksa. Przy takich warunkach ciężko zakładać, że sześć czy siedem dziesiątych sekundy przewagi, które miałem nad rywalami wystarczy. Już w przedwczorajszym gigancie przekonałem się, że można wjechać na pierwsze miejsce ze stratą z pierwszego przejazdu. Dzisiaj zrobił to Andrzej. W sumie jestem bardzo zadowolony – dwa medale brałbym w ciemno, zwłaszcza ten w gigancie. Stawiam głównie na slalom, a tytuł zdobyłem w gigancie, więc jest to dla mnie zaskoczenie.
Antoni Szczepanik
Jak to mówią chłopaki z Pucharu Świata jechałem dwa razy „full gas”. Ryzykowałem – obydwa przejazdy były na 100%. Nie obyło się bez błędów w drugim przejeździe, ale pierwszy pojechałem na tyle dobrze, że utrzymałem trzecie miejsce. Jestem bardzo zadowolony, bo konkurencja jest niemała. Całkowicie zapomniałem już o niepowodzeniu w gigancie i dziś nie miałem tego w głowie. To był bardzo dobry sezon, ten rok był jednym z najlepszych odkąd się ścigam. W ogóle nie odbieram trzeciego miejsca jako porażki, bardzo cieszę się z brązu.
Po wielkich emocjach związanych z rywalizacją mężczyzn do decydującego przejazdu przystąpiły panie. Wojciech Gajewski – szef zawodów, zadecydował jedynie o wyrównaniu trasy kobiecej i drobnej korekcie ustawienia, więc zawodniczki rywalizowały dwukrotnie na tym samym ustawieniu. Rano najlepszy czas osiągnęła Magdalena Kłusak, która wyprzedzała Annę Berezik (AWF Katowice) oraz Karolinę Klimek (ALK Warszawa). Nieco poniżej oczekiwań zaprezentowała się Iwona Kohut (AWF Katowice), która zajmowała dopiero piątą pozycję. Po przerwie doszło do niewielkich przetasowań. Największy zawód sprawiła, broniąca tytułu, Ania, która wzięła jedną z tyczek między nogi i nie dotarła do mety. Poprawiła się za to Iwona, awansując o dwa „oczka” do góry na pozycję medalową. Piękny prezent na zakończenie akademickiej kariery sprawiła sobie Karolina. Srebrny medal to wspaniałe pożegnalne trofeum. Po doskonałym przejeździe i uzyskaniu najlepszego czasu, jak dziecko cieszyła się Magda Kłusak.
Powiedziały na mecie:
Magdalena Kłusak
Zawsze się cieszę, a dziś po zdobyciu złota mega się cieszę! Dopero pokażę jak bardzo się cieszę – w Le Scandale (klub, w którym odbędzie się impreza na zakończenie AMP – przyp. red.). Warunki były ciężkie, ale dla każdego takie same. Nie liczyłam w ogóle na to, że przewaga z pierwszego przejazdu mi wystarczy – rok temu się na tym przejechałam – uratowało mnie tylko to, że Aga wypadła i był medal. W tym roku jechałam na 100%.
Iwona Kohut
Muszę chyba podziękować Ani Berezik. Przykro mi z powodu tego, że wzięła tyczkę między nogi, ale taki jest sport, a te warunki nie gwarantowały dojazdu do mety. W pierwszym przejeździe zmęczyłam się i zatrzymałam. Jak na takie przygody, wynik jest niezły. Jestem zadowolona z dwóch medali, chociaż zawsze mogło być jeszcze lepiej. Chciałam dodać, że bardzo dziękuję Frankowi Babiczowi – cały sezon pomagał mi z nartami i takie są rezultaty.
Anna Berezik
Czy pożegnanie z akademickim sezonem jest gorzkie? Nie zupełnie. Zdarza się – nawet najlepszym. Wykonałam całkiem fajny pierwszy przejazd, więc nie załamuję się. W tym sezonie wypadałam z każdego slalomu, na którym się pojawiałam – myślę, że trochę zabrakło sił i przygotowania fizycznego. Może w przyszłym roku odbuduję formę. Nie składam jeszcze broni – cały czas jestem aktywną studentką.
Karolina Klimek
Udało się, bardzo się cieszę. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego. Po cichu liczyłam na medal w gigancie, ale nie udało się. Slalom jechałam o wszystko albo nic. Stwierdziłam, że trzeba zakończyć to jakoś fajnie – jest medal, więc jest super. Warunki w ogóle mi nie przeszkadzały – zawsze przecież takie są na AMP. Magda była dziś chyba poza zasięgiem.
Bezpośrednio po zakończeniu zawodów na mecie odbyła się dekoracja kwiatowa, która od kilku lat jest miłym akcentem przed oficjalnym wręczeniem medali Akademickich Mistrzostw Polski. Ta uroczystość już dziś wieczorem w klubie Le Scandale w Zakopanem.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z FINAŁU SLALOMU AMP 2017 W ZAKOPANEM
WYNIKI FINAŁU SLALOMU AMP 2017 – KOBIETY
WYNIKI FINAŁU SLALOMU AMP 2017 – MĘŻCZYŹNI