Hanna Miśniakiewicz (UWr Wrocław) i Adam Chrapek (PŚ Gliwice) wywalczyli tytuły akademickich mistrzostw Polski w gigancie. Różnice czasowe na mecie były minimalne, a o wszystkim decydował drugi przejazd.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z FINAŁU GIGANTA AMP 2019 W ZAKOPANEM
Pierwszy dzień mistrzostw to najintensywniejszy moment w trakcie całej imprezy. W ciągu kilku godzin odbywają się bowiem przejazdy eliminacyjne oraz wielki finał, w którym wyłaniani są najlepsi alpejczycy wśród studentów. Dziś zawodnicy musieli zmierzyć się z typowo „AMPowymi” warunkami, ponieważ przez cały dzień świeciło słońce, a trasa robiła się coraz bardziej miękka z każdą minutą. Tylko poranne eliminacje mężczyzn udało się rozegrać na przyzwoitej trasie, natomiast zmagania pań i finał premiował zawodników lubiących wiosenne narciarstwo.
Na półmetku batalii o medale w stawce kobiet prowadziła Maria Leonowicz (UPe Kraków). Tuż za nią znajdowały się Wiktoria Gibiec (UMe Wrocław) i Hanna Miśniakiewicz, ale różnice czasowe w czołówce były minimalne. To gwarantowało emocjonującą walkę w drugim przejeździe i zmuszało panie do jazdy na 100%. Zawiodły nieco dwie najlepsze zawodniczki Akademickiego Pucharu Polski. Helena Kubasiewicz (ALK Warszawa) doznała kontuzji pleców i była cieniem samej siebie (ostatecznie miejsce czwarte), a Iwona Kohut (AWF Wrocław) popełniła błąd w pierwszym przejeździe i nie dała rady odrobić strat, plasując się na piątej pozycji.
Drugi przejazd przyniósł roszadę w czołowej trójce. Najlepszy czas przejazdu wykręciła Hanna Miśniakiewicz i mogła zasiąść na fotelu liderki. Ani Wiktoria Gibiec, ani Maria Leonowicz nie zdołały wzbić się na poziom prezentowany przez zawodniczkę z Uniwersytetu Wrocławskiego i musiały zadowolić się medalami z mniej cennych kruszców. O zwycięstwie zadecydowały zaledwie 0,02 sek. – tyle od złota była Marysia. Wiktoria, podobnie jak rok temu wywalczyła brąz i była ogromnie zadowolona z tego sukcesu. Warto zwrócić uwagę na bardzo wyrównany poziom najlepszych dziewcząt (wręcz niespotykany!). Dziewięć pań z czołowych miejsc w drugim przejeździe zmieściło się w 0,44 sek.
A oto co powiedziały medalistki tuż przed dekoracją kwiatową:
Hanna Miśniakiewicz
W tym sezonie za dużo nie trenowałam, sporo pracowałam na nartach. Udało mi się potrenować cztery dni przed zawodami i bardzo się cieszę, że wystarczyło. Nie przepadam za tak miękkimi warunkami jak dzisiaj. Wszystkie dziewczyny jechały dziś równo. Myślę, że trzeba było mieć po prostu trochę szczęścia. W pierwszym przejeździe popełniłam błąd na płaskim fragmencie trasy, ale z tego co widziałam, sporo dziewczyn też je popełniało. Drugi przejazd w moim wykonaniu był OK. Podobało mi się ustawienie, pierwsze było zbyt ciasne.
Maria Leonowicz
Chciałam mocniej zaatakować w drugim przejeździe. Nie udało się, pojechałam zbyt ostrożnie. Ale zdobyłam mój pierwszy medal AMP, więc jest super! Myślę, że dziś będę trochę świętować, ale na pewno bardziej w środę. Odnośnie ustawienia – ostatni przejazd zdecydowanie najlepszy. Jechałam na nartach o promieniu 30 m, więc w pierwszym miałam spore problemy.
Wiktoria Gibiec
Zdecydowanie to jest mój stok i nawet, mimo że AMPy były w tym roku wcześniej, forma się nie spóźniła. Jestem bardzo zadowolona. Było bardzo ciasno, zarówno przede mną i za mną, także walka toczyła się do ostatniej bramki. Jestem z tych, które wizualizują sobie pozytywne zakończenia i starałam się optymistycznie nastawić na starcie drugiego przejazdu.
Setne części sekundy zadecydowały również o tytule mistrzowskim w klasyfikacji mężczyzn. Tu po pierwszym przejeździe prowadził Jakub Tabaszewski (AWF Katowice), który rok temu przegrał złoto o 0,03 sek. z Szymonem Mitanem (AGH Kraków). Również i tym razem Jakubowi nie udało się sięgnąć po upragnione mistrzostwo, a marzeń pozbawił go Adam Chrapek. Reprezentant Politechniki Śląskiej Gliwice dopiero w tym sezonie dołączył do akademickiego ścigania. Jego dobra dyspozycja nie powinna jednak dziwić – to najbardziej doświadczony ze wszystkich zawodników w stawce (na koncie ma 12 startów w alpejskim Pucharze Świata). Dziś rozkręcał się z przejazdu na przejazd. W eliminacjach nie znalazł się nawet w czołowej trójce, ale w finale jeździł znacznie lepiej. Strata do Jakuba Tabaszewskiego po pierwszym przejeździe była minimalna i w decydującym przejeździe Adamowi udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ostatecznie wygrał o 0,06 sek.
Niesamowitego czynu dokonał Antoni Szczepanik (AGH Kraków), którego wielu spisało na straty, po słabym występie w eliminacjach. 13. czas pierwszego przejazdu nie dawał nadziei na szczęśliwe zakończenie. Jednak to, co Antek zrobił decydującym momencie to prawdziwy majstersztyk. Zdecydowanie wygrał drugi przejazd i z niedowierzaniem obserwował poczynania rywali, siedząc na „gorącym krześle” lidera. Dopiero najlepsza dwójka zdołała zepchnąć go na trzecie miejsce, ale dawno nie widzieliśmy ataku na podium z tak odległej pozycji.
Wypowiedzi najlepszych panów, prosto z mety:
Adam Chrapek
To była zagrywka czysto taktyczna w moim wykonaniu. Dać rywalom tę pewność psychologiczną pod koniec sezonu AZS Winter Cup i potem ugryźć tu w najważniejszej imprezie, jaką są AMPy. Strategia się opłaciła, ale było to wszystko na krawędzi, bo różnice minimalne. Na starcie nie wiedzieliśmy, że Antoni pojechał tak doskonale i nikt nie może go pokonać. Chłopak jest okrutnie silny. Pokazywał to od początku sezonu i myślę, że udowodnił, że jest gotowy na uniwersjadę jak nikt inny. Będę za niego trzymał kciuki.
Jakub Tabaszewski
Po pierwszym przejeździe nie miałem znacznej przewagi. 0,04 sek. to praktycznie nic. Cieszę się, że udało mi się dobrze zjechać, więc jestem zadowolony z całego dnia. Warunki są takie, na jakie pozwala pogoda, nie ma co na nie narzekać – były takie same dla wszystkich. Jechałem na długich nartach o dużym promieniu skrętu – takich samych jak Adam.
Antoni Szczepanik
Wiedziałem, że trasa będzie się niszczyć, bo słońce mocno operuje na Harendzie. Wiedziałem też, że muszę pojechać jak wariat i tylko jak wykonam perfekcyjny, ryzykowny przejazd to się uda i się udało. Siedząc na fotelu lidera byłem w takich emocjach, że nie pamiętam ani sekundy z tego oczekiwania na rywali. Cudowne uczucie!
Na profilu facebookowym AMP w Narciarstwie Alpejskim prowadzę w ciągu dnia transmisje na żywo, w których opowiadam o tym, co dzieje się na stoku, rozmawiam z zawodnikami. Jutro też będą takie wejścia.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z FINAŁU GIGANTA AMP 2019 W ZAKOPANEM
Wtorek to trochę spokojniejszy dzień. Zawodnicy mają w planie tylko po jednym przejeździe krótkiego slalomu. 80 najlepszych panów i 60 pań awansuje do środowego finału w tej konkurencji. Start eliminacji o 9.00.
WYNIKI FINAŁU GIGANTA AMP 2019 – KOBIETY
WYNIKI FINAŁU GIGANTA AMP 2019 – MĘŻCZYŹNI