Nasi olimpijczycy Zuzanna Czapska i Paweł Pyjas (oboje AWF Katowice), którzy niedawno wrócili z Chin, zdecydowanie zwyciężyli w eliminacjach giganta w strefie zachodniej. Na wschodzie najszybsi byli Maja Chyla (UJ Kraków) oraz Antoni Szczepanik (PW Warszawa). Rozpoczęły się Akademickie Mistrzostwa Polski w Narciarstwie Alpejskim.
Eliminacje giganta to pierwszy akcent trzydniowej imprezy mistrzowskiej, wieńczącej akademicki sezon. Marcowe zawody na Harendzie to często walka w grząskim, wiosennym śniegu i dziurach po pas. Tym razem studentom sprzyja szczęście. Jest zimowo i lodowo, a trasa przygotowana jest jak na Puchar Europy, który kilkukrotnie odbywał się na tym stoku w przeszłości. Po przejeździe ponad dwustu zawodników nadal można było wykręcić świetny czas z odległym numerem startowym.
GALERIA ZDJĘĆ Z ELIMINACJI GIGANTA AMP 2022 – ZOBACZ
Uważam, że w ogóle dawno nie było tak dobrych eliminacji giganta jak dziś. Porządny gigant na wymagającej trasie, dobre ustawienie, świetne warunki, dwa przejazdy dla każdego i wszystko sprawnie przeprowadzone czasowo. Naprawdę klasa! Większość studentów biorących udział w imprezie nie awansuje do finałów i kończy przygodę na eliminacjach. Po zeszłorocznej zmianie systemu rozgrywania AMP, wszyscy dostają kawał porządnego ścigania.
Jeśli chodzi o walkę akademickiej czołówki, to obyło się bez niespodzianek. Faworyci bez problemów przebrnęli przez eliminacje, bo wiadomo, że siły trzeba zachować na środowe finały. Dziś zadaniem dla najlepszych było uplasować się gdzieś w górnych rejonach tabeli z wynikami, by wywalczyć dobry numer startowy w razie pogorszenia pogody (o kolejności startu w środę decydują miejsca uzyskane w kwalifikacjach). Przyjemnością było patrzeć na jazdę naszych reprezentantów z igrzysk w Pekinie. Zuzanna Czapska i Paweł Pyjas wygrali rywalizację w strefie zachodniej z ogromną przewagą nad rywalami – Zuza dołożyła Zofii Zdort (SUM Katowice) 3,41 sek., a Paweł pokonał Przemka Białobrzyckiego (AWF Katowice) różnicą 1,23 sek. Bardzo dobrze zaprezentowała się nieobecna w tym sezonie w AZS Winter Cup Maria Lenonowicz (UG Gdańsk). U panów wyśmienitą formę z Pucharu Osiemnastolecia potwierdził Patryk Kierlin (PŚ Gliwice), który również uplasował się na trzecim miejscu. Na wschodzie oprócz Mai Chyli doskonałe przejazdy pokazały Helena Kubasiewicz (ALK Warszawa) – miejsce drugie ze stratą 1,60 sek. oraz Gabriela Hopek (URo Kraków). U panów sporą niespodziankę sprawił Leon Blanc (PK Kraków), który przegrał z Antkiem Szczepanikiem o 0,65 sek. Za jego plecami znalazł się Wojciech Dulczewski (AWF Kraków), który stracił do zwycięzcy 0,92 sek.
Powiedzieli na mecie
Zuzanna Czapska
Gdy startowałam tu pierwszy raz, to start znajdował się w połowie stoku i ustawienie było na slalomki. A dzisiaj jest super, bo gigant idzie z samej góry i odległości są przepisowe. Zdecydowanie się poprawiło. Po prostu przyjemnie się jechało. Pokazałam, że mogę podyktować tu swoje warunki. To jest tak fajna impreza, jest świetna atmosfera, mogę się przebrać w kolorowe ciuszki, więc jest cudownie. Nie mam problemów by znaleźć motywację do ścigania. Przyjazd na AMP-y to sama przyjemność.
Maja Chyla
W pierwszym przejeździe pojechałam trochę ostrożnie. To było takie zbadanie warunków, jakie panowały na trasie, natomiast w drugim wyszedł mi już lód spod śniegu, a to bardzo lubię. I wtedy dałam nartom bardziej jechać. Nie podjęłam przesadnego ryzyka, ale nie jechałam też zachowawczo. Debiutuję na AMP-ach i bardzo mi się podoba. Słyszałam wiele o tych zawodach, szczególnie o warunkach jakie tu panują, a tym razem jest super, czemu sprzyja zimowa aura. Na takim lodzie można by zorganizować spokojnie zawody wysokiej rangi. Ustawienie też było w porządku.
Antoni Szczepanik
Fajnie jest zjechać dobrze. Chciałem się psychicznie dobrze poczuć przed tymi finałami. Prawie na pewno to moje ostatnie AMP-y. Zawsze miałem bardzo pragmatyczne podejście. Za każdym razem chciałem pokazać jak najlepsze przejazdy. Ale jakiś sentyment się pojawia, w końcu to już siedem lat pod Harendą. Dużo miłych wspomnień.
I na zakończenie zadam jeszcze pytanie, na które być może nie uzyskam odpowiedzi, a nurtuje to mnie i organizatorów. Po co niektórzy trenerzy na siłę wysyłają na start zawodniczki i zawodników, którzy mają problem by zjechać z Harendy pługiem i nie wyglądają, jakby przyjechali tu dla przyjemności. Bo czym innym jest start ambitnego amatora, który chce spróbować swoich sił z lepszymi, a czym innym bycie tu za karę. Nie wiem czy jest to postępowanie mądre i bezpieczne. To tak jakby na AMP-y w pływaniu zgłosić kogoś, kto potrafi płynąć pieskiem, ale tak nie do końca i jeszcze trochę się topi po drodze…
Wyniki dzisiejszych zawodów oraz komunikaty przed kolejnymi znajdują się na stronie organizatora.