Kiedyś to było…
W pewnym momencie swojego żywota słowa z tytułu tego tekstu doprowadzały mnie do absolutnej niemocy. Co rusz przeradzała się ona w klasyczną, czyli upadlającą człowieka, frustrację. Miałem bardzo mało argumentów,
W pewnym momencie swojego żywota słowa z tytułu tego tekstu doprowadzały mnie do absolutnej niemocy. Co rusz przeradzała się ona w klasyczną, czyli upadlającą człowieka, frustrację. Miałem bardzo mało argumentów,
Dziś weekend, przyjęło się, że to ukochane dni większości ludzi pracujących w tygodniu. Swoiste święto. Czas z rodzinami, wycieczki, prywatki, bąbelki i oczywiście „narciarstwo”. Te „szybkościowe” pań w Garmisch i te „techniczne” panów w Chamonix.
Austriackie Flachau. Jakieś szybkie skojarzenia? (Mikaela Shiffrin!). Oczywiście legenda Hermanna „Herminatora” Maiera, fabryka Atomica w Altenmarkt i genialny nocny wyścig slalomowy pań. To taki odpowiednik męskiego „The night
Po dość „dziurawej” i nierównej slalomowej rywalizacji w Zagrzebiu, „technicy” alpejskiego Pucharu Świata przenieśli się do szwajcarskiego Adelboden. Tu o nierównej trasie nie mogło być mowy. Twardo, przejrzyście, słonecznie – czyli warunki
Ani gęstniejąca mgła, ani padający śnieg, nie zepsuły inauguracji alpejskiego Pucharu Świata w austriackim Sölden. Na lodowcu Rettenbach, zjawiło się blisko 10 tys. kibiców, którzy absolutnie nie mogli czuć się
Wyobrażacie sobie wielkie miasto (samo centrum), w którym na widok hasającego na przejściu dla pieszych snowboardzisty, nikt nie wytrzeszcza oczu i nie patrzy jak na debila? Wyobrażacie sobie, że wsiadacie do metra, a wraz z wami gro
Jak mawiał klasyk – święta, święta i po świętach. Zjazdowiec, nie zdążył jeszcze dobrze strawić, a już musiał wrócić do ciężkiej roboty. Był też taki, co oprócz świąt, musiał w ich drugi
W dzisiejszym zjazdowym klasyku w Val Gardenie, wszystko przebiegło perfekcyjnie, a właściwie „perfetto”! Błękitne niebo, lekki mróz, idealne i równe warunki dla wszystkich. Kultowa trasa dała zielone światło na wyścigi
Za nami pierwsza szybkościowa batalia na trasie Saslong w Val gardenie. Zawody stały pod dużym znakiem zapytania, a to wszystko za sprawą ciągle zmieniających się warunków pogodowych. Z samego rana zawitała gęsta mgła
To co zobaczyliśmy we francuskim Val d’isere, to zupełnie inny gigantowy świat, aniżeli miało to miejsce kilka dni wcześniej w amerykańskim Beaver Creek. Drugie rozdanie w tej technicznej konkurencji daje nam dużo szersze