Ze względu na gęstą mgłę i porywisty wiatr podczas III eliminacji AZS Winter Cup udało się rozegrać tylko slalom. Zwycięzcami w pierwszych historycznych zawodach w Czarnej Górze zostali Zofia Zdort (SUM Katowice) i Juliusz Mitan (AGH Kraków).
Po wielu latach podchodów, starań i negocjacji wreszcie udało się rozegrać jedne z eliminacji Akademickiego Pucharu Polski w Karkonoszach. Jednak był to debiut wyjątkowo pechowy i nie wiem jak szybko ponownie padnie pomysł, by Dolny Śląsk pojawił się na mapie AZS Winter Cup.
Wszystko zapowiadało się jednak świetnie. Miał być nowy ośrodek, goście z Włoch i Słowenii, którzy w ramach programu Erazmus+ mieli stanąć do walki z naszymi zawodnikami i wielkie święto akademickiego narciarstwa w Czarnej Górze. Wszystko pokrzyżowała jednak niesprzyjająca pogoda – tak gęstej mgły nie było jeszcze w 21-letniej historii AZS Winter Cup. Wysoka wilgotność w połączeniu z huraganowym wiatrem skutkowała natychmiastowym osadzaniem szadzi na goglach i twarzach zawodników. Huraganowy wiatr kładł bramki gigantowe do samej ziemi, a gęsta mgła ograniczała widoczność do kilku metrów. Wobec takiej sytuacji odwołano gigant, na który szykowali się zagraniczni goście, a slalom rozgrywany był w dramatycznych warunkach.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z III ELIMINACJI AZS WINTER CUP 2022/2023
Rywalizacja wśród pań miała być rewanżem za drugie eliminacje, bowiem zdecydowanymi faworytkami do medali były te same zawodniczki, które stanęły na podium dwa tygodnie temu. I tak właśnie się stało. W wyśmienitej formie znajduje się Adrianna Borowik (UW Warszawa), która po pierwszym przejeździe znalazła się na czele tabeli wyników, wyprzedzając aż o 0,69 sek. Zosię Zdort. W drugim przejeździe to jednak reprezentantka SUM Katowice była znacznie szybsza i ostatecznie wyprzedziła liderkę Uniwersytetu Warszawskiego o 0,27 sek. Przyznała jednak, że zwycięstwo nie przyszło łatwo i chwaliła rywalkę:
Ada wleciała z taką formą po Harendzie, udało jej się trochę więcej potrenować i dała znać, że depcze mi po piętach.
Skład na podium uzupełniła Maria Strzeżek (UW Warszawa), która straciła do zwyciężczyni 3,19 sek., ale była bardzo zadowolona z brązowego medalu. Zawodniczki, które znalazły się poza strefą medalową były znacząco wolniejsze i muszą solidnie potrenować, aby nawiązać walkę z dominującą w tej chwili czołową trójką.
Panowie, którzy przed dwoma tygodniami wykorzystali nieobecność startującego w uniwersjadzie Juliusza Mitana, tym razem musieli się z nim zmierzyć w bezpośredniej walce. Juliusz co prawda musiał startować na nartach pożyczonych od Kuby Matulki, ponieważ jego sprzęt nie przyleciał jeszcze ze Stanów, ale nie wyglądało, że sprawia mu to jakąkolwiek różnicę. Już w pierwszym przejeździe Julek wyprowadził potężny cios, pokonując trasę slalomu o 0,90 sek. szybciej od Michała Czerwińskiego (PK Kraków). Rywale jednak pozbierali się po chwilowym knock downie i w drugim pokazali się ze znacznie lepszej strony. Najpierw szarpnął Wojciech Dulczewski (AWF Kraków), który popisał się najlepszym czasem przejazdu (42,58 sek.) i wydawało się, że może wystarczy to do zdobycia medalu. Jednak kolejni zawodnicy też odrobili lekcję i bardzo szybko uwijali się między tyczkami. Doskonale zjechał, będący w wyśmienitej formie, Michał Czerwiński (PK Kraków). Jednak było to za mało na lidera z pierwszego rozdania. Juliusz co prawda w drugim przejeździe uzyskał dopiero siódmy czas, ale wystarczyło to do objęcia prowadzenia. Emocje trwały dalej, bowiem Piotr Krawczyk (AGH Kraków) musiał powtórzyć swój przejazd ze względu na bliskie spotkanie z osobą poprawiającą trasę. Po kilkunastu minutach oczekiwania i przecięciu linii mety przez Piotra zegar zatrzymał się 0,06 sek. później w stosunku do czasu Mitana. Dwa najcenniejsze medale trafiły więc do kolegów z krakowskiej AGH.
Bez większego żalu wszyscy udali się na ceremonię zakończenia. Mgła zalegająca na trasie nie dawała cienia nadziei na rozegranie giganta. A nawet już przed drugim przejazdem slalomu większość miała ochotę jak najszybciej znaleźć się pod gorącym prysznicem. Tak przeszywającego zimna dawno nie doświadczyliśmy podczas zawodów AZS Winter Cup.
Wobec takiego obrotu sytuacji o kolejności w klasyfikacji drużynowej decydowały tylko punkty zdobyte w slalomie. Najwięcej uzbierały ich zawodniczki Uniwersytetu Warszawskiego, które z ogromną przewagą pokonały dziewczęta ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Szkoły Głównej Handlowej. U panów absolutna dominacja reprezentantów Akademii Górniczo-Hutniczej. Za nimi bardzo blisko siebie Uniwersytet Jagielloński i Politechnika Krakowska. Kraków rządzi i na razie nie zapowiada się na zmiany.
Kolejny przystanek na trasie tegorocznego Akademickiego Pucharu Polski to lubiana przez większość zawodników Zawoja. Najdłuższy gigant sezonu nie będzie jedyną atrakcją, ponieważ zmagania na Mosornym Groniu wyłonią też mistrza i mistrzynię stolicy. Jest to okazja do zwiększonej mobilizacji w szeregach warszawskich uczelni i przyjazdu do Zawoi w najsilniejszych składach.
Wyniki kobiet i mężczyzn dostępne są na stronie www.wintercup.pl, a bardzo ładne zdjęcia z zawodów pojawiają się na naszym instagramie.