Finał Akademickiego Pucharu Polski miał dwójkę bohaterów. Anna Berezik i Jakub Ilewicz (oboje AWF Katowice) potwierdzili w ostatnim starcie wysoką formę prezentowaną podczas całego sezonu. Świetnymi występami przypieczętowali zwycięstwo w klasyfikacji generalnej w obu konkurencjach. Ilewicz wygrał dziesiąte zawody z rzędu i dzięki temu zdobył nagrodę główną – volkswagena up. Rywalizacja na zakopiańskiej Harendzie przebiegała w skrajnie wiosennych warunkach.
Trasę giganta wśród kobiet najszybciej pokonała Karolina Klimek (ALK Warszawa). Ania Berezik rzuciła się w pogoń, ale nie była w stanie odrobić przewagi, którą jej koleżanka wypracowała w pierwszym przejeździe. Drugie miejsce zmniejszyło szanse Ani na zdobycie samochodu.
Przespałam pierwszy przejazd.
– przyznała ze smutkiem w głosie zawodniczka katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego.
Kuba jeździł jak w transie. Najpierw wysunął się na prowadzenie zaledwie o kilka setnych, ale po przerwie pokazał, że król jest tylko jeden. Na mecie po drugim przejeździe miał niemal sekundę przewagi nad Wojciechem Szczepanikiem (ALK Warszawa). Ponieważ gigant rozegrany został rano, trasa podobała się zawodnikom. Nawet startujący z ostatnim numerem Szymon Mitan (AGH Kraków) nie narzekał na warunki:
Numer nie miał aż takiego znaczenia. Zrobiła się dziura, ale pod spodem było całkiem twardo i można się było oprzeć.
Karolina Klimek w rewelacyjnym przejeździe giganta. Przewaga w nim wypracowana zaowocowała złotym medalem.
Ania Berezik nie wygrała w całym sezonie tylko dwóch gigantów. Obie porażki poniosła na Harendzie.
Kuba był za to bezbłędny. Gdy pojawiał się na zawodach, to rywale mogli się bić najwyżej o srebro.
Ania z kwaśną miną po swoim występie w gigancie spogląda na przejazd mężczyzn.
Karolina Klimek przyjmuje gratulacje po swoim jedynym zwycięstwie gigantowym w sezonie
Sytuacja diametralnie zmieniła się przed slalomem. Palące słońce i wysoka temperatura sprawiły, że śnieg zmienił się w mokrą kaszę, a gdzieniegdzie zaczęła odsłaniać się ziemia. Na domiar złego pojawiły się problemy techniczne z aparaturą do pomiaru czasu i start drugiej konkurencji został opóźniony o kilkadziesiąt minut. O ile panie rywalizowały jeszcze w dość przyzwoitych warunkach, to u mężczyzn była już katastrofa. Zawodnicy z dalszymi numerami startowymi niejednokrotnie dokopywali się do brązowej warstwy gliny. Do mety nie dotarło aż 20 z 55 mężczyzn. Na szczęście selekcja nie wpłynęła na wyniki w czołówce. Dobrze, że faworyci nie zawiedli i w walce o kluczyki do samochodu kart nie rozdawał los, a umiejętności. Podrażniona po gigancie Ania Berezik wyglądała bardzo pewnie między slalomowymi bramkami. Zwyciężyła w obu przejazdach i marzenia Karoliny Klimek o tryumfie w klasyfikacji generalnej tej konkurencji prysły jak mydlana bańka. Ostatnią niewiadomą pozostawała kwestia nagrody głównej. Na mecie pojawił się Andrzej Bachleda-Curuś i razem ze wszystkimi zawodnikami wyczekiwał na decydującą rozgrywkę. A jej bohaterem był oczywiście Jakub Ilewicz. Możemy tylko zgadywać jakie myśli przebiegały przez jego głowę, gdy starter kazał przełożyć kije przez bramkę. Kuba pokazał, że nerwy ma ze stali. W przejeździe wartym kilkadziesiąt tysięcy złotych, zaprezentował się jak na najlepszego zawodnika przystało. Wykręcił najlepszy czas i nie pozostało mu nic innego jak otworzyć szampana i rozpocząć świętowanie.
Ania Berezik musiała dziś wygrać slalom by móc marzyć o zdobyciu nagrody głównej. Ale oprócz tego toczyła się jeszcze walka o zwycięstwo w generalce.
Anna Kącka (ASP Katowice) łamie kijek podczas pierwszego przejazdu slalomu
Krzysztof Nagórzański (AGH Kraków) był jednym z tych, którzy nie dotarli do mety pierwszego przejazdu slalomu. Potężna dziura na jednej z bramek stała się pułapką nie do pokonania dla wielu zawodników.
Z kolei Tomasz Pająk (PŚl Gliwice) zakończył udział w ściganiu z innego powodu
Jak zima takie i jej zakończenie. Wiosenne roztopy dały się zawodnikom z dalszymi numerami we znaki. Na kilku bramkach dokopano się do ziemi, a spod nart zamiast pióropusza śniegu leciało błoto.
Oglądanie trasy przed drugim przejazdem slalomu
Ania Berezik zbliża się do mety w ostatnim przejeździe sezonu Akademickiego Pucharu Polski
Ania godnie przyjęła porażkę, chociaż czy zwycięstwo w klasyfikacji generalnej slalomu i giganta należy traktować w kategoriach przegranej?
Baton zasłużenie wygrał samochód. Był bezkonkurencyjny. Zdominował wszystkie zawody, w których startował. Mi natomiast przydarzały się wpadki, więc w przekroju całego sezonu to on okazał się lepszy.
Oprócz tradycyjnej dekoracji, dodatkowo Andrzej Bachleda-Curuś wręczył Kubie kluczyki do volkswagena. Zaznaczył, że nagroda ma być motywacją do dalszego treningu i życzył najlepszemu alpejczykowi wśród studentów osiągnięcia 5 FIS punktów.
Jakub Ilewicz rozpoczyna świętowanie po decydującym przejeździe slalomu
To już drugi samochód, który Kuba wygrał w Akademickim Pucharze Polski. Rok temu odebrał kluczyki do Toyoty Yaris.
Uroczyste podsumowanie całego sezonu AZS Winter Cup oraz wręczenie nagród i kryształowych kul odbędzie się w środę wieczorem.
Wyniki dzisiejszych zmagań oraz klasyfikacje generalne znajdują się na stronie organizatora.
1 komentarz do “Jakub Ilewicz i Anna Berezik najlepsi w AZS Winter Cup”
Ania B. to wygrywa tylko na stokach typu Słotwiny, przychodzi strome i już trzeba pampersa dawać. pozdro