Stanisław Hejmo (UJ Kraków) zwyciężył w gigancie i po raz drugi w historii startów w AZS Winter Cup zdobył złoto. W slalomie nadal rządzi Juliusz Mitan (AGH Kraków). Wśród kobiet kolejne rekordy bije Maja Chyla (UJ Kraków), która ponownie była najlepsza w obu konkurencjach.
Rytro to nowe miejsce na mapie Akademickiego Pucharu Polski. Zawsze cieszę się, gdy zapuszczamy się w nieznane okolice, bo (mimo, że czasem okazują się nietrafionym strzałem) uatrakcyjniają rywalizację w AZS Winter Cup. Tym razem padło na ośrodek RyterSKI i chyba to miejsce zagości w kalendarzu na dłużej. Włodarze obiektu zamknęli stok na potrzeby zawodów, dzięki czemu Mariusz Staszel miał do dyspozycji całą jego szerokość i mógł ustawić wszystko, czego dusza zapragnie. Arena zmagań przypomina złagodzoną wersję Mosornego Gronia, jest tylko trochę krótsza. Rozpoczyna się stromym fragmentem, z nieco krótszą sekcją płaską i mniej wymagającą ostatnią ścianką tuż przed metą. Zawodnicy narzekali trochę na warunki (szczególnie w pierwszym przejeździe), gdyż na trasie znajdowało się sporo grudek ze zmielonego, zamarzniętego śniegu. Na usprawiedliwienie obsługi stoku trzeba przyznać, że niektóre fragmenty ratrakowane były po raz pierwszy tuż przed zawodami, gdyż wcześniej nie pozwoliły na to warunki śniegowe. Debiut Ryterskiego Raju wypadł bardzo dobrze i chyba wszyscy z przyjemnością wrócą tu za rok.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z II ELIMINACJI AZS WINTER CUP 2023/2024 – CZ. 1, CZ. 2, CZ. 3
Gigant ustawiony był od samej góry, co pozwoliło na delektowanie się 40-sekundowymi przejazdami. Tradycyjnie rozpoczęły panie i tradycyjnie Maja Chyla zwyciężyła ze sporą przewagą (1,39 sek. nad drugą), ale tym razem emocje były. Po pierwszym przejeździe królowa AZS Winter Cup prowadziła z Zofią Zdort (SUM Katowice) zaledwie o 0,04 sek., a tuż za nią czaiła się Ada Borowik (UW Warszawa). Dziewczyny miały nadzieję na zdetronizowanie Mai i zapowiadały walkę w drugim przejeździe. Liderka jednak zdawała się być pewna siebie i nie bardzo obawiała się przegranej:
Będzie dobrze, trzeba tylko się spiąć i pojechać swoje.
Jak zapowiedziała, tak zrobiła i bez większych problemów sięgnęła po kolejne gigantowe zwycięstwo. Na drugim miejscu pozostała Zosia (+1,39 sek.), a Adę o włos zdołała pokonać Maria Łuczak (UMED Łódź), tracąc do zwyciężczyni 2,04 sek.
Minimalne różnice czasowe decydowały o kolejności na podium w stawce panów. Po pierwszym przejeździe prowadził Stanisław Hejmo, który dotychczas tylko raz wygrał w zawodach AZS Winter Cup. Mimo zaliczki sprawa nie wyglądała na przesądzoną, bowiem przewaga była niewielka, a przecież zza pleców napierał zwycięzca z Harendy Wojciech Dulczewski (AGH Kraków) i wściekle atakujący Norbert Wróbel (UJ Kraków), a i Juliusz Mitan zdawał się być nie bez szans. W drugiej odsłonie fantastycznym przejazdem popisał się Wróbel, który wykręcił najlepszy czas.
Prostowanie linii przejazdu było dziś najważniejsze, ponieważ ustawienia nie były trudne. Trzeba było pojechać odważnie, jak najbardziej dziobami w dół
– zdradził na mecie. Jednak i to nie wystarczyło na świetnego Hejmo. Co prawda z Norbertem przejazdu nie wygrał, ale zaliczka sprzed przerwy wystarczyła, by to on mógł cieszyć się ze złotego medalu. Bardzo zadowolony powiedział tuż po swoim występie:
Odpuściłem kilka dni jeżdżenia i chyba to był klucz. Lubię takie niezbyt strome stoki i bardzo mi się tu podobało.
Skład na podium uzupełnił Wojciech Dulczewski, który ten sezon rozpoczął imponująco.
Slalom nie był zbyt imponujący jak na obecne akademickie standardy. Maestro od ustawienia zaproponował start na płaskim fragmencie, mniej więcej w połowie długości stoku i w efekcie najlepsi przebywali na trasie mniej niż pół minuty. Było za to sporo figur, więc ci, którzy przyzwyczaili się do rytmicznej jazdy musieli nieźle się nagimnastykować, a do tego wysilić głowę by zapamiętać konfigurację tyczek. W rywalizacji kobiet mieliśmy powtórkę z giganta, bowiem skład i kolejność na podium były identyczne. Dopiero za nim nastąpiła mała zmiana, bo na czwartej pozycji uplasowała się Karolina Haratek (UJ CM Kraków).
U panów, pod nieobecność Błażeja Budza (UJ CM Kraków), faworytem do zwycięstwa był tryumfator z Zakopanego Juliusz Mitan. Na slalom w Rytrze przywiózł inną parę nart.
Jadę dziś na Salomonach, żeby pokazać, że to nie narty wygrywają i mogę jechać na każdych
– mówił tuż przed startem. Rywalizacja miała trzech bohaterów, reszta musiała zadowolić się walką o miejsca poza podium. Pretendent do zwycięstwa nie zawiódł i zdobył drugi złoty medal w tym sezonie, wykręcając najlepszy czas w obu przejazdach. Na drugim miejscu Wojciech Dulczewski (+0,49 sek.), którego obecność w czołówce już nie jest zaskoczeniem. Brąz wywalczył Michał Czerwiński (PK Kraków).
W klasyfikacji drużynowej u kobiet zdecydowane zwycięstwo Śląskiego Uniwersytetu Medycznego z Katowic. Miejsce drugie dla dziewcząt z Uniwersytetu Warszawskiego, trzecie dla Uniwersytetu Medycznego z Łodzi. U panów trwa dominacja AGH Kraków, dowodzonych przez Jana Gorgonia. Dalego za nimi Uniwersytet Jagielloński z Krakowa i Szkoła Główna Handlowa z Warszawy.
Następne pucharowe zmagania za dwa tygodnie na Jaworzynie Krynickiej.
Wyniki kobiet i mężczyzn dostępne są na stronie www.wintercup.pl, a bardzo ładne zdjęcia z zawodów pojawiają się na naszym instagramie.