Jutro rozstrzygną się losy tegorocznego Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim. Finał sezonu to zawsze dodatkowe emocje. Zobaczmy kto ma największe szanse na Kryształowe Kule.
Po raz pierwszy areną zmagań zawodów finałowych będzie trasa na Palenicy w Szczawnicy. Z jednej strony to szansa na lepsze warunki, bo południowy stok Harendy płynie jak łzy po policzkach kibiców Macieja Żabskiego, ale zabraknie jednego. Zgromadzeni na mecie będą widzieć tylko dwie ostatnie bramki i zegar. Podczas finałów to szczególnie bolesne, ponieważ tu walka będzie się rozgrywała o największą stawkę. I możliwość oglądania całych przejazdów rywali z fotela lidera jest nieoceniona. Ale cieszmy się tym, co jest. Pod względem sportowym na pewno sytuacja jest korzystna dla zawodników. Zajrzyjmy do klasyfikacji generalnej i zobaczmy kto będzie odgrywać pierwszoplanowe role w jutrzejszym spektaklu.
Gigant kobiet
Tu sprawa jest przesądzona. Kryształową Kulę zgarnia Kasia Wąsek, która wygrała wszystkie giganty, na których się pojawiła. Zapas punktów nad rywalkami jest tak duży, że nawet upadek w finale nie przeszkodzi jej w końcowym tryumfie. Pozostałe panie będą się biły o miejsce na podium. A bój ten stoczą trzy weteranki AZS Winter Cup, których trema nie powinna zjeść. Helena Kubasiewicz upodobała sobie miejsce trzecie. W tym sezonie zajmowała je zawsze, gdy stawała na starcie. Ola Malinowska najczęściej była czwarta, chociaż raz zdobyła srebro. Te zawodniczki jeżdżą równo w czołówce i daję im takie same szanse w walce o generalkę. Zagadką jest występ Kasi Ostrowskiej. Z jednej strony potrafiła zwyciężyć w tej konkurencji (co prawda na Litwince, ale rok temu i tu w Szczawnicy), z drugiej, wraz z każdym kolejnym startem było coraz gorzej. Jeśli pokaże pełnię swoich możliwości może być puchar za drugie miejsce, ale jeśli będzie jak przed tygodniem, to może zostać z niczym. Zapowiada się wspaniała walka o miejsca na podium.
Slalom kobiet
W tej konkurencji najlepszą zawodniczką sezonu też najprawdopodobniej zostanie Kasia Wąsek. Co prawda istnieje jeszcze cień szansy dla Heli Kubasiewicz, ale są to szanse iluzoryczne. Kasia musiałaby wypaść w pierwszym przejeździe, a rywalka wygrać. Oczywiście w slalomie nie takie historie się zdarzały, ale biorąc pod uwagę doświadczenie Kasi, nie sądzę, by było tak tym razem. Do końcowego tryumfu potrzebne są cztery punkty. Więc znowu pozostałe panie bić się będą o dwa miejsca na „pudle”. W najlepszej sytuacji jest Helena, która zgromadziła najwięcej punktów. Drugie miejsce w Szczawnicy to gwarancja sukcesu, a trzecie lub czwarte to też duże szanse na środkowy stopień na podium. Co ciekawe tu do akcji wkracza Iwona Kohut, która była niewidoczna na początku sezonu, ale ostatnio ładnie punktowała w slalomie. Jeśli zajmie trzecie miejsce w finale, to bez względu na dyspozycję rywalek „wyszarpie” w ostatniej chwili puchar za trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Jak wiadomo „wszystko się może zdarzyć”, więc po zawodach cieszyć się może też „Ostra”, „Malina”, a nawet debiutantka Iga Wilczyńska, jeśli wzbije się na wyżyny swoich możliwości.
Gigant mężczyzn
Tu sytuacja jest następująca: o trzy miejsca na podium walczyć będzie czterech zawodników. I to naprawdę równorzędnych, więc ciężko pokusić się o wytypowanie kolejności. Każdy z nich wygrał po jednym gigancie w sezonie, każdy wie jak radzić sobie z presją na dużych imprezach i każdy ma na pewno apetyt na Kryształową Kulę. Gdyby panowie zdobyli średnią liczbę punktów z całego sezonu, to skończyłoby się zwycięstwem Antka Szczepanika przed Norbertem Wróblem i Pawłem Jaksiną, a Dominik Białobrzycki byłby najmniej zadowolony. Ale to on „ukąsił” przed tygodniem w Szczawnicy, więc jest w dobrej formie. Będzie ultraciekawie, bo nikt nie może tu kalkulować. Każdy z tych czterech zawodników musi jechać po złoto. Zwycięstwo w finale daje końcowy sukces Norbertowi i Antkowi (bez względu na rywali). Dominik i Paweł nawet w przypadku wygranej w Szczawnicy raczej nie mogą liczyć na tryumf w generalce. Więc największe szansę na „kulkę” za gigant mają Norbert i Antek, ale cała walka o podium będzie pasjonująca.
Slalom mężczyzn
Podobnie jak w gigancie kobiet, tu karty są już rozdane. Kryształowa Kula wpada w ręce Dominika Białobrzyckiego, który wygrał trzy slalomy z rzędu, a potem dwukrotnie stawał na podium. Także Dominik na pewno nie będzie się slalomem denerwować. O drugie miejsce powalczą za to Michał Czerwiński i Tomek Pająk. W uprzywilejowanej sytuacji jest Michał, który trzymał równą formę przez cały sezon i dojechał wszystkie slalomy. Tomek nie pojawił się na Harendzie, więc nie ma wyjścia – musi w Szczawnicy dotrzeć do mety i wygrać w bezpośredniej walce z Michałem różnicą 11 punktów. To warunek, by zająć drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Ale jeśli przeszarżuje i nie ukończy slalomu, to wyprzedzi go Paweł Jaksina lub Juliusz Mitan. 100 punktów (4. miejsce) daje Tomkowi pewne miejsce na „pudle” w generalce. Ciekawe na co się zdecyduje – szarżę po drugie miejsce za cały sezon, czy spokojniejszą jazdę z większymi szansami na trzecie. Liczę na ambitną walkę bez kalkulacji.
Ostatecznie w razie niepowodzenia można będzie na pewno utopić smutki w szklaneczce ciepłego Harnasia ze zdobywcami nagród w drugiej piętnastce. Dobrej zabawy!