To co nie odbyło się przed rokiem w normalnych warunkach, udało się w obecnym. W „okienku covidowym”, tuż przed narciarskim lockdownem, wystartował AZS Winter Cup. Akademicki Puchar Polski dał mocny sygnał, że nawet w czasach zarazy można się świetnie bawić na nartach, zachowując przy tym wszelkie zasady bezpieczeństwa. W gigancie najszybsi byli Katarzyna Wąsek (CC Warszawa) oraz Norbert Wróbel (AWF Kraków), a w slalomie tryumfowali Helena Kubasiewicz (ALK Warszawa) oraz Dominik Białobrzycki (AWF Katowice).
W tym roku studenci wyczekiwali przedświątecznego otwarcia sezonu z jeszcze większym niepokojem niż zwykle. Wszystko za sprawą obostrzeń pandemicznych, które obok niepewnych warunków pogodowych stanowiły zagrożenie dla imprezy. Na szczęście śnieg był, wyciąg działał, zawodnicy dopisali – właściwie oprócz konieczności używania maseczek było jak zawsze. Czyli pięknie!
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z 1. ELIMINACJI AZS WINTER CUP 2020/2021 W ZAKOPANEM
Pierwszy start w sezonie to zawsze zagadka. Kto pojawi się na starcie, kto zakończy karierę akademicką, kto dobrze przepracował okres przygotowawczy. Z tym ostatnim w obecnych warunkach było bardzo trudno. Usprawiedliwienie „ja w tym roku nic nie trenowałem”, które zawsze w grudniu było najczęściej powtarzanym zdaniem na mecie, nabrało nowego znaczenia. Tym razem w wielu przypadkach było po prostu prawdziwe. Mimo iż na Podhalu przez ostatni tydzień formy na ostatnią chwilę szukało mnóstwo studentów, to jednak w porównaniu z normalnym sezonem brak „objeżdżenia” dał się niektórym we znaki.
Nie mogło się również odbyć bez zmian barw w „okienku transferowym”. Najbardziej spektakularne z nich to odejścia z AGH Kraków – Antoniego Szczepanika, który przeniósł się na Politechnikę Warszawską oraz Pawła Jaksiny, który rozpoczął studia na Politechnice Krakowskiej. Czołówka pań pozostała bardziej wierna swoim uczelniom, więc ich rektorzy mogą spać spokojnie. Z kolei największą stratą jakościową jest zakończenie akademickiej kariery przez Adama Chrapka. Na pewno będzie brakowało jego fenomenalnych przejazdów. Nie bez echa przeszło też odwieszenie na kołek nart przez barwny duet – Antoniego Zalewskiego i Macieja Żabskiego. Ten pierwszy pojawił się niestety tylko w roli przedzjeżdżacza i komentatora, a drugi odgraża się jeszcze, że może przybędzie na któreś eliminacje pościgać się z młodymi pistoletami.
Co prawda ilość (wyłącznie technicznego) śniegu nie pozwoliła na rozegranie giganta od samej góry stoku, ale i tak na trasie trzeba było spędzić około 40 sekund. Mroźna noc zaowocowała naprawdę przyzwoitymi warunkami, a jedyną przeszkodą była gęsta mgła, która utrudniała widoczność w górnej części trasy. To z kolei spowodowało, że zawodnicy jechali bardziej asekuracyjnie niż zwykle, a i tak nie obyło się bez kilku upadków oraz niekontrolowanych zmian założonej linii. Najdobitniej przekonała się o tym debiutująca w cyklu AZS Winter Cup Róża Warzecha (PŚl Gliwice). Zawodniczka jechała bardzo agresywnie, ale zbyt wcześnie wykonała jeden ze skrętów i przy pełnej prędkości wjechała między tyczki gigantowe, zrywając płachtę głową. Skończyło się na złamanym obojczyku. Ucierpiał też jeden z faworytów Jakub Matulka (ALK Warszawa). On z kolei nie z powodu mgły, a spóźnionej linii w dolnej części trasy podczas drugiego przejazdu. Zamiast złota, o które walczył, na twarzy pojawiły się odcienie czerwonej krwi, zbierającej się pod okiem poszkodowanego. Na szczęście skończyło się na strachu i Kubę powinniśmy zobaczyć w dalszej części sezonu.
W rywalizacji pań o czołowe lokaty ścigały się najlepsze gigancistki dobrze znane z ubiegłych lat. Największą niespodzianką była niepewna jazda w wykonaniu Iwony Kohut (AWF Wrocław), która ze stratą 4,07 sek. do zwyciężczyni zameldowała się dopiero na szóstym miejscu. Chaotycznie trasę pokonała również Maria Łuczak (UMe Łódź), a szanse na podium pogrzebała słabszym drugim przejazdem Aleksandra Malinowska (UJ Kraków). W dobrym nastroju na mecie zjawiła się z kolei Helena Kubasiewicz, która wywalczyła brąz. Na drugie miejsce zapracowała Katarzyna Ostrowska (PW Warszawa). Mimo zdobycia srebra, po swoim występie stwierdziła:
Wynik dużo lepszy niż jazda. Zaprezentowałam zupełnie coś innego niż na treningach.
Najpewniej na trasie wyglądała Katarzyna Wąsek i to ona uzyskała najlepsze czasy obu przejazdów, tym samym stając się pierwszą tryumfatorką AZS Winter Cup w sezonie 2020/2021. Reprezentantka Collegium Civitas następującymi słowami podsumowała swój występ:
To świetne uczucie wygrać inauguracyjne zawody. Zrobiłam to trochę „na świeżości”, bo wczoraj wykonałam jedyne trzy przejazdy po gigancie od marca. W pierwszym przejeździe na trasie leżało sporo grudek, w drugim zrobiła się dziura, więc warunki były dość ciężkie.
W rywalizacji panów los Iwony Kohut podzielił najlepszy zawodnik ubiegłego sezonu, czyli Dominik Białobrzycki. Ze smutną miną przyglądał się na mecie liście wyników, na której po przejeździe rywali spadał coraz niżej, by zatrzymać się na pozycji czwartej. Jednak z nadzieją wyczekuje kolejnych startów i zapewnia, że podobnie jak przed rokiem, po wpadce w inauguracji, zaatakuje ze zdwojoną siłą. Na trzecie miejsce wjechał Paweł Jaksina, który musiał uznać wyższość dawnego kolegi z uczelni Antoniego Szczepanika. Ten prowadził po pierwszym przejeździe, ale pioruńsko szybko (tak określili to rywale) trasę pokonał Norbert Wróbel i to on zwyciężył z przewagą 0,23 sek. nad reprezentantem Politechniki Warszawskiej.
Po krótkiej przerwie na stoku ustawione już były dwa slalomy i zawodnicy mogli dokonać oględzin. Co ciekawe panie i panowie pokonywali oddzielne trasy, więc tym razem również męska część stawki mogła zakosztować nienagannych warunków. Najwyraźniej w krótkich skrętach znacznie lepiej czuły się debiutantki, bowiem doszły do głosu i zamieszały w czołówce. Siódme miejsce wywalczyła Karolina Haratek (UJ CM Kraków), na piąte zapracowała Katarzyna Wójcik (AGH Kraków), a szturmem na (uwaga!) trzecie miejsce podium wskoczyła Iga Wilczyńska (AWF Kraków). Jednak to dwie weteranki akademickich zawodów stoczyły ze sobą bój o złoto i znacznie „odjechały” stawce. Dwukrotnie najszybciej między tyczkami uwijała się Helena Kubasiewicz, która nie dała Katarzynie Wąsek zdobyć drugiego złota.
W klasyfikacji drużynowej najlepszy rezultat od niepamiętnych czasów odniosły dziewczęta z Politechniki Warszawskiej, które o osiem punktów wyprzedziły koleżanki z ALK Warszawa. Skład na podium uzupełniły panie z ŚUM Katowice. U panów z ogromną przewagą nad Politechniką Krakowską tryumfowali reprezentanci krakowskiej AWF, a na trzecie miejsce zapracowali alpejczycy z AGH Kraków.
Pytanie – co dalej. Zawody 8 stycznia stoją pod dużym znakiem zapytania. Rząd robi co może, by uniemożliwić jazdę na nartach. Znając determinację organizatorów z AZS Warszawa, zrobią wszystko, by je przeprowadzić. Jeśli będzie jakakolwiek prawna możliwość, to na pewno się odbędą. Ale czasem się nie da. Obserwujcie sytuację, sprawdzajcie komunikaty na oficjalnej stronie zawodów i czekajmy cierpliwie na kolejną okazję do rywalizacji w Akademickim Pucharze Polski. Zdrowych Świąt życzę!
Wyniki kobiet i mężczyzn dostępne są na stronie www.wintercup.pl, a bardzo ładne zdjęcia z zawodów pojawiają się na naszym instagramie.