Wszyscy czekali na takie rozpoczęcie akademickiego sezonu przez trzy długie lata. Inauguracyjne zawody AZS Winter Cup, które odbyły się 22 grudnia, dostarczyły dużej dawki emocji. Było wszystko, co potrzebne – piękna pogoda, dobre warunki śniegowe, wesoła atmosfera i kilka zaskakujących rozstrzygnięć. Nikomu nie udało się zdominować stawki i zdobyć podwójnego złota. W gigancie zwyciężyli Karolina Klimek (ALK Warszawa) i Antoni Szczepanik (SGH Warszawa), a w slalomie nie do pokonania byli Dorota Sierpińska (ALK Warszawa) oraz Przemysław Gałuszka (AWF Katowice).
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z 1. ELIMINACJI AZS WINTER CUP 2016/2017 W ZAKOPANEM
Pierwszy raz od wielu lat tematem głównym przed grudniowymi zawodami nie było to, czy się odbędą ze względu na warunki. Śnieg był (co prawda tylko na stoku), prognozy zwiastowały dość twardą trasę, a błękitne niebo okazało się najwspanialszym prezentem świątecznym dla wszystkich startujących. Na przerwę w przygotowaniach wigilijnych zdecydowało się 85 studentek i studentów. To o kilkanaście osób więcej niż podczas inauguracji cyklu przed rokiem, więc cieszy frekwencyjna zwyżka.
Grudniowe eliminacje są jednymi z moich ulubionych, ponieważ zupełnie nie wiadomo czego się spodziewać. Patrząc na listy startowe, kilku zawodników wydaje się murowanymi faworytami do medali, przychodzi moment odepchnięcia kijami, pierwsze skręty i widać kto solidnie przepracował jesień, a kto nieco przespał okres przygotowawczy.
Na ciekawe momenty nie trzeba było czekać tak długo, jak w thrillerach, gdzie napięcie budowane jest stopniowo. Katarzyna Ostrowska (Politechnika Warszawska), startująca z numerem 1, „odpaliła” taki przejazd, że pozostałym zawodniczkom serce musiało zabić mocniej. Pewne prowadzenie nart, świetna linia i dynamiczne wykończenie każdego skrętu to elementy, które musiały przynieść sukces. Po przekroczeniu linii mety przez Karolinę Klimek (+0,21 sek.) i Anię Berezik (AWF Katowice) (+0,74 sek.) było wiadomo, że „Ostra” jest w najlepszej formie od początku akademickiej kariery. Tuż przed zawodami Warszawianka zapowiadała, że zamierza włączyć się do walki o zwycięstwo:
Wszystkie dziewczyny są do objechania. Robię dziś atak na podium.
Jednak takie zapowiedzi padały i z ust „króla Albanii” przed walką żenadą z Pudzianem – gadać każdy może. Tu jednak słowa poparte były czynami. Ci, którzy nieco interesują się polską sceną narciarską oczekiwali z niecierpliwością na przejazd zawodniczki z numerem 14. Właśnie z nim na piersiach na trasę ruszyła, debiutująca w AZS Winter Cup, Iwona Kohut (AWF Katowice). Jazda była przyzwoita, ale pozwoliła zaledwie na 4. pozycję ze stratą 0,76 sek. do liderki.
Piękny sen „Ostrej” trwał tylko do połowy drugiego przejazdu, kiedy zgubiła nartę przy jednej z bramek. Pachniało sensacją, a skończyło się klasyką. Kolejne złoto do przepastnej skarbnicy dorzuciła Karolina Klimek. Niewiarygodne, że przez tyle lat „Kala” utrzymuje się na szczycie. Ania Berezik, która nie przepada za Harendą, zapracowała na brąz. Na drugim miejscu podium nowa twarz akademickiego ścigania – Iwona Kohut. Debiutantka solidnie pojechała po przerwie i zasłużenie znalazła się w gronie medalistek.
Nie mniej ciekawie było w rywalizacji panów. Wśród faworytów wymieniano przede wszystkim dwóch wychowanków MitanSki – Szymona Mitana i Pawła Jaksinę (obaj AGH Kraków), którzy rozdawali karty w zeszłym sezonie. Tym razem żaden z nich nie znalazł się nawet na podium. Rywalizacja w nadchodzącej edycji zapowiada się nad wyraz interesująco, ponieważ ciężko wskazać zdecydowanego lidera. Co prawda do roli dominatora po pierwszych zawodach urósł Antoni Szczepanik, który niczym Marcel Hirscher wygrał oba przejazdy. Poczekajmy do Zawoi – zobaczymy, czy forma jest ustabilizowana. W obliczu słabszego występu Szymona i Pawła, błysnął trzeci zawodnik ze stajni Wojtka Mitana – Jakub Zastawny (Politechnika Warszawska). Kuba miewał przebłyski w poprzednim sezonie, więc srebrny medal wywalczony w gigancie nie może dziwić. Brąz, po fenomenalnej technicznie jeździe, zdobył Piotr Oramus (UEK Kraków). Różnica czasowa między pierwszym, a trzecim zawodnikiem po dwóch przejazdach wyniosła zaledwie 0,56 sek. Stawka jest doprawdy wyrównana, co może tylko podnieść atrakcyjność kolejnych eliminacji.
Wspaniała pogoda rozleniwiła nieco wszystkich oczekujących na rywalizację w slalomie. Momentami, stojąc w ogródku startowym w promieniach słońca, można się było poczuć jak podczas marcowych dni. Sielanka została przerwana tuż po 12, kiedy na trasę wyruszyła pierwsza zawodniczka. Slalom z pozoru wydawał się łatwy, przez spore odległości między bramkami, ale było to dość zdradliwe – szczególną czujność należało zachować przy wertikalu, którego płynne pokonanie stanowiło klucz do osiągnięcia dużej prędkości na płaskim odcinku przed metą. W tym miejscu sporo zawodniczek i zawodników miało problemy ze zmieszczeniem się w optymalnej linii. Takich problemów zupełnie nie doświadczyła Dorota Sierpińska, która jako jedyna pokonała trasę w czasie poniżej 34 sekund. Było to spore zaskoczenie, ponieważ zawodniczka warszawskiej ALK najpierw leczyła kontuzję, a 10 miesięcy temu została szczęśliwą mamą. W sumie trzy lata bez treningów nie napawały optymizmem, ale w przypadku Doroty z nartami jest chyba jak z jazdą na rowerze – tego się nie zapomina. Zdziwiony obrotem sprawy był Szymon Mitan, który przyjechał na start i krzyczał:
Słyszeliście co się dzieje na mecie? Dorota prowadzi!
Iwona Kohut, pokrzepiona dobrym miejscem w gigancie, wyciągnęła kolejnego asa z rękawa i uzyskała drugi czas pierwszego przejazdu (+0,43 sek.). Szanse na medale miały jeszcze Karolina Klimek (+0,59 sek.) i Ania Berezik (+0,65 sek.). U panów zanosiło się na walkę o setne części sekundy w drugim przejeździe, bowiem po pierwszym na prowadzeniu znajdował się Kamil Krawczyk (SGH Warszawa). Przemek Gałuszka z katowickiej AWF (+0,17 sek.) wyprzedzał trzeciego Antoniego Szczepanika zaledwie o 0,06 sek.
Wszyscy z niecierpliwością oczekiwali na ostateczne rozstrzygnięcie. Mimo krótkiego dnia, organizacyjnie wszystko wyglądało bardzo dobrze, było więc sporo czasu na przestawienie trasy. Całe szczęście, bo słońce rozpuściło twardą pokrywę i dziura utrudniała zadanie zawodnikom z końcowymi numerami startowymi. Paniom kolejność miejsc uzyskanych w pierwszym przejeździe najwyraźniej odpowiadała, ponieważ pozostały na podium w identycznym układzie. Tym samym Dorota Sierpińska sprawiła sporą niespodziankę. Iwona Kohut dorzuciła do kolekcji drugi srebrny krążek, a Karolina Klimek nie wyglądała na zmartwioną po zdobyciu brązu. Zmącić radość koleżanek próbowała Ania Berezik, przypuszczając atak z czwartego miejsca. Niestety po raz pierwszy od 21.02.2014 wypadła z trasy slalomu. U panów presji nie wytrzymał lider i uzyskując 5. czas drugiego przejazdu, zapracował na najniższy stopień podium. Po raz pierwszy w historii AZS Winter Cup, zwycięzcą slalomu został Przemek Gałuszka. Skład medalistów uzupełnił Kacper Dutka (AWF Katowice), spóźniony do tryumfatora o 0,35 sek. Antoni Szczepanik do mety nie dotarł.
W klasyfikacji drużynowej kobiet dwie reprezentacje zdobyły po 320 punktów. Regulamin precyzyjnie określa zasady w takim przypadku i większa liczba pierwszych miejsc zdobytych indywidualnie przechyliła szalę zwycięstwa na stronę ALK Warszawa. Dziewczęta z AWF Katowice musiały zadowolić się drugim miejscem. Na trzecim znalazły się zawodniczki Uniwersytetu Warszawskiego. U panów dominacja stołecznych uczelni i minimalne zwycięstwo SGH (749 pkt.) nad Politechniką Warszawską (747 pkt.). Honor południa uratowali studenci AGH Kraków, zajmując trzecie miejsce.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z 1. ELIMINACJI AZS WINTER CUP 2016/2017 W ZAKOPANEM
Kolejne zawody AZS Winter Cup w piątek 13 stycznia. Akademicy rywalizować będą w Zawoi, gdzie rozgrywany jest najdłuższy gigant w sezonie. Jest więc jeszcze trochę czasu by podreperować formę i nabrać sił przed startem z wymagającą trasą.
WYNIKI KOBIET – 1. ELIMINACJE AZS WINTER CUP 2016/2017 – ZAKOPANE
WYNIKI MĘŻCZYZN – 1. ELIMINACJE AZS WINTER CUP 2016/2017 – ZAKOPANE
1 komentarz do “AZS WC: Przedświąteczne otwarcie sezonu”
A Pani Klimek jest studentką ? Chyba 3 wieku