Zawodnicy, którzy pojawili się w ostatni dzień stycznia w Zawoi musieli się zmagać nie tylko z rywalami, ale przede wszystkim z porywistym wiatrem. W tych ciężkich warunkach nie zawiedli faworyci, ale na podium pojawiły się też nowe twarze. Dwa złote medale zdobył Jakub Ilewicz (AWF Katowice) i tym samym zanotował czwarte zwycięstwo w AZS Winter Cup z rzędu. Anna Berezik (AWF Katowice) była najlepsza w gigancie, ale w slalomie jej hegemonię przerwała Karolina Klimek (ALK Warszawa).
OBEJRZYJ 216 ZDJĘĆ Z TRZECICH ELIMINACJI AZS WINTER CUP 2013/2014 W ZAWOI
W niektórych częściach Polski obfite opady śniegu uniemożliwiły poruszanie się nawet samochodami z napędem na cztery koła. Tymczasem organizatorzy AZS Winter Cup nerwowo obgryzając paznokcie obserwowali armaty śnieżne pracujące na Mosornym Groniu. Zarządzający stokiem w Zawoi dokonali cudu i w kilka dni rewelacyjnie przygotowali trasę do piątkowych zawodów. Z takiego obrotu sprawy najbardziej zadowoleni mogli być studenci specjalizujący się w gigantach. Zawoja jest bowiem stokiem, na którym rozgrywane są najpoważniejsze zawody w tej konkurencji podczas całego cyklu. Minuta spędzona na trasie potrafi zagotować mięśnie mniej wprawionym narciarzom, a nawet bardziej doświadczeni często tracą siły na ostatniej ściance i lądują w siatkach bezpieczeństwa. Tym razem również nie zabrakło takich przypadków, ale zacznijmy od początku…
Ze względu na znacznie większą pokrywę śnieżną po lewej stronie stoku (patrząc z dołu), właśnie tam zdecydowano się wytyczyć trasę do ścigania. To zmiana w stosunku do lat ubiegłych. Profil jednak pozostał praktycznie bez zmian, a przejazd po gigancie trwał niecałą minutę. Start po płaskim, potem krótki stromy fragment, znowu sporo płaskiego i na koniec solidna ścianka. Z ustawieniem bramek zawodnicy mogli się jednak zapoznać dopiero po dziewiątej, ponieważ w związku z silnym wiatrem, wyciąg ruszył z półgodzinnym opóźnieniem. Nawet przez moment istniała groźba totalnej katastrofy, którą niewątpliwie byłoby nieuruchomienie kolei linowej. Na szczęście skończyło się na lekkim poślizgu czasowym.
Dokładnie o 9:30 na trasę ruszyła pierwsza zawodniczka. Karty rozdawały faworytki – pierwszy przejazd z czasem 54,97 s wygrała Katarzyna Leszczyńska (ASP Warszawa), a tuż za nią zameldowała się Anna Berezik (55,34 s). Świetnie zaprezentowała się Agata Popieluch (Politechnika Wrocławska), która wykręciła trzeci czas przejazdu (56,01 s). Nieco wolniej niż zwykle pojechała Karolina Klimek (56,69 s) i zajmowała czwartą pozycję. Pierwszy przejazd mężczyzn z bardzo dużą przewagą wygrał Jakub Ilewicz (52,97 s). Drugi był jego kolega z AWF Katowice Sebastian Białobrzycki (54,16 s), a na trzecim miejscu z czasem 54,57 s nieoczekiwanie uplasował się Tomasz Kępa (Politechnika Krakowska). Podczas przejazdu Tomasza Pająka (PŚl Gliwice) mogło dojść do nieszczęścia, bowiem na trasie znaleźli się jacyś przypadkowi turyści. Na szczęście zawodnik przytomnie uniknął kolizji, ale musiał powtórzyć swój przejazd.
Ania Berezik w drodze po drugie złoto w gigancie
Rewelacyjna jazda Kuby Wyporka (AWF Kraków)
Wjazd na ostatni stromy fragment trasy z widokiem na metę
Druga odsłona giganta rozpoczęła się dość szybko, ponieważ trasa była w dobrej kondycji i wystarczyły drobne korekty ustawienia bramek. Agata Popieluch walczyła dzielnie o utrzymanie trzeciej pozycji, ale nie dała rady Karolinie Klimek i wydawało się, że do szczęścia zabraknie jej 0,04 s. Jednak ze względu na późniejsze wydarzenia, Agata zdobyła brąz. Przejazd Ani Berezik był wysokiej klasy i reprezentantka katowickiej AWF z ponad półtorasekundowym okładem wyszła na prowadzenie. Wszyscy na mecie zacierali ręce w oczekiwaniu na występ Katarzyny Leszczyńskiej. Liderka po pierwszym przejeździe szybko zmierzała do celu, gdy nagle stała się rzecz niebywała. Zawodniczka ASP Warszawa straciła panowanie nad nartami dosłownie kilka metrów przed „kreską”. Na wysokości ostatniej bramki wywróciła się i z impetem uderzyła w dmuchaną nogę bramy, jednocześnie zahaczając szyją o jej mocowanie. Wyglądało to koszmarnie. Kasia zatrzymała się, po chwili wstała i z dramatyzmem w głosie zaczęła krzyczeć:
Aua, aua jak mnie boli! Nie mogę oddychać, chyba złamałam kręgosłup!
Wszyscy zgromadzeni na mecie zamarli z przerażenia. Gwar ucichł i przez dłuższą chwilę panowała zupełna cisza, a zawodnicy wpatrywali się z zaniepokojeniem w stronę poszkodowanej. Kasia przeszła kilka kroków, po czym położyła się na śniegu. Do czasu przybycia GOPR-u koleżanką zajął się Jan Sołtys (Uniwersytet Warszawski). Mimo, że upadek wyglądał fatalnie, skończyło się na strachu i potłuczeniach. Jeszcze w dniu zawodów Kasia wróciła ze szpitala do domu, o czym poinformowała w następujących słowach:
Jakoś żyję. Nic poważnego się nie stało, ale naprawdę najadłam się strachu. Mam jedynie ponaciągane mięśnie. Nie ruszam szyją, ale jakoś funkcjonuję. Po 19 wypuścili mnie ze szpitala. Mam nadzieję, że do piątku jakoś się ogarnę na Akademickie Mistrzostwa Warszawy.
Tego jej życzymy z całego serca, bowiem rywalizacja bez niej straciłaby wiele na jakości. Najlepsza gigancistka ze stolicy może żałować jedynie tego, że sunąc po śniegu nie udało się jej przeciąć fotokomórki i zatrzymać czasu. Mimo upadku na pewno zdobyłaby medal.
Kasia Leszczyńska najszybciej pokonuje pierwszy przejazd giganta
Jan Sołtys przy Kasi Leszczyńskiej chwilę po wypadku zawodniczki ASP Warszawa
Ze względu na wypadek, panowie musieli uzbroić się w cierpliwość i poczekać trochę na swój start. Napięcia nie wytrzymał Tomasz Kępa, który na ostatniej stromiźnie nie dał rady utrzymać się w torze jazdy i wylądował w siatce. Marzenia o życiowym wyniku prysły jak mydlana bańka. Jego miejsce na najniższym stopniu podium zajął Michał Makowski (Uniwersytet Wrocławski). Fenomenalnym przejazdem popisał się Jakub Wyporek, który zanotował najlepszy czas (54,32 s) i tym samym zdobył srebro. Jakub Ilewicz mógł za to pozwolić sobie na spokojniejszą jazdę i mimo słabszego rezultatu utrzymał pierwszą pozycję.
Tomasz Kępa chwilę po wypadnięciu z trasy i utracie szansy na życiowy sukces
Agata Popieluch, Anna Kącka i Witold Łaszek przed startem slalomu
Wojtek Szczepanik (ALK Warszawa) przygotowuje narty slalomowe przed startem
Juliusz Peszko (Politechnika Krakowska) na starcie slalomu
Emocje po pierwszej konkurencji opadły, zawodnicy zmienili narty na krótsze, a obsługa ustawiła slalom. Wiatr wzmagał się coraz bardziej i podczas oglądania niektórzy zastanawiali się jak poradzić sobie z tyczkami, które leżały poziomo na śniegu. Wiele osób żartowało, że karty podobnie jak w skokach, rozdawać będą podmuchy wiatru. Jak ryba w wodzie w tych warunkach czuła się Karolina Klimek. W trzecim slalomie w tym sezonie zdobyła wreszcie upragnione złoto pokonując swoją najgroźniejszą rywalkę Anię Berezik o 1,11 s. Zawodniczka AWF Katowice sromotnie przegrała drugi przejazd i z żalem powiedziała:
Myślałam, że nie dojadę do końca płaskiego fragmentu trasy. Podmuchy mnie zatrzymywały w miejscu. Próbowałam przeczekać je na górze, ale jak już przełożyłam kije przez bramkę, to nie było odwrotu i musiałam ruszać.
Andrzej Burza, który stał na starcie skomentował sytuację celnie przytaczając słowa wicepremier Bieńkowskiej:
Sorry, taki mamy klimat.
Ania spadła więc na drugą pozycję, a skład na podium uzupełniła Klaudia Górecka (AGH Kraków). Agata Popieluch po pierwszym przejeździe była trzecia, ale zaliczyła ślizg na biodrze przed metą i ostatecznie spadła na piąte miejsce. W rywalizacji mężczyzn Wojciech Szczepanik miał dużą ochotę na przerwanie dominacji Kuby Ilewicza, ale zaliczka 0,03 s z pierwszego przejazdu okazała się niewystarczająca i musiał zadowolić się srebrnym medalem. Komplet brązowych krążków wywiózł z Zawoi Michał Makowski, który tak jak w gigancie, stanął na najniższym stopniu podium. Słowa uznania należą się Robertowi Kubali (UEK Kraków). Podczas przejazdu tego zawodnika wiatr powalił bramę na mecie i tym samym przerwał pracę aparatury mierzącej czas. Robert musiał więc udać się na start i powtórzyć swoją próbę w znacznie gorszych warunkach, bowiem degradacja trasy postępowała po każdym uczestniku. Pojechał fantastycznie – odważnie i jednocześnie bardzo pewnie, czym zachwycił zgromadzoną na mecie publiczność i został nagrodzony gromkimi brawami. W pełni zasłużenie zapracował na czwarte miejsce.
Trzej najlepsi slalomiści razem na krześle w drodze na szczyt Mosornego Gronia
Przemek Gałuszka z ukochaną tuż po nieudanym przejeździe slalomu
Małgorzata Michalik (PŚl Gliwice) wspomaga się Red Bullem na mecie
Robert Kubala podczas unieważnionego przejazdu slalomu…
…i w drodze na szczyt, aby ponownie pokonać trasę
Kuba Ilewicz śrubuje rekord wygrywając czwarte zawody z rzędu
Dekoracja najlepszych odbyła się już po zmroku (to już chyba tradycja w Zawoi). W klasyfikacji drużynowej kobiet najwięcej punktów zgromadziły studentki AWF Katowice, drugie były reprezentantki ALK Warszawa, a trzecie miejsce przypadło zawodniczkom Uniwersytetu Jagiellońskiego. Katowicka AWF okazała się również najskuteczniejsza w klasyfikacji mężczyzn. Na drugim stopniu podium stanęli przedstawiciele Politechniki Śląskiej Gliwice, a na najniższym panowie z Politechniki Krakowskiej.
Jakub Wyporek, Jakub Ilewicz i Michał Makowski na podium
Zmagania na Mosornym Groniu były ostatnim sprawdzianem przed Akademickimi Mistrzostwami Warszawy. Czempionat zawodników ze stołecznych uczelni rozegrany zostanie 7 lutego w Kluszkowcach. Wśród pań murowaną faworytką do zdobycia tytułu jest Karolina Klimek. Powalczyć z nią może chyba jedynie Kasia Leszczyńska, jeśli uda jej się wrócić do zdrowia. Medalowe aspiracje na pewno będą też miały Kasia Iwińska (Politechnika Warszawska) – 4. zawodniczka na Mosornym Groniu w slalomie oraz Kasia Blauth (SGH Warszawa), która dobrze zaprezentowała się w Kluszkowcach. Wśród mężczyzn największe szanse wydaje się mieć Wojtek Szczepanik, ale w gigancie może mieć problemy z Jankiem Sołtysem. W czołówce obu konkurencji plasuje się ostatnio Bartek Bielski (ALK Warszawa), więc i on na pewno powalczy o medale. Powoli rośnie też forma zawodników Politechniki Warszawskiej – Antka Zalewskiego i Antka Kubasiewicza, ale czy wystarczy amunicji na walkę o podium przekonamy się w najbliższy piątek. Zachęcamy przede wszystkim zawodników z Mazowsza do licznego pojawienia się na starcie w Kluszkowcach. To wasze święto, które zdarza się tylko raz w roku.
OBEJRZYJ 216 ZDJĘĆ Z TRZECICH ELIMINACJI AZS WINTER CUP 2013/2014 W ZAWOI
WYNIKI KOBIET – 3. ELIMINACJE AZS WINTER CUP 2013/2014 – ZAWOJA
WYNIKI MĘŻCZYZN – 3. ELIMINACJE AZS WINTER CUP 2013/2014 – ZAWOJA