Finałowe zawody Akademickiego Pucharu Polski nie miały większego wpływu na wyniki klasyfikacji generalnej. Kryształowe Kule za cały sezon zdobyli Julia Włodarczyk (AWF Katowice), Antoni Szczepanik (PW Warszawa) i Juliusz Mitan (AGH Kraków).
Patrząc wyłącznie w kontekście walki o główne trofea, finał z pozoru mógł się wydawać nudny. Nawet rywalizacja o nagrody dodatkowe od toyoty pozbawiona była dramaturgii, bowiem już po gigancie Sabina Majerczyk (PPUZ Nowy Targ) i Antoni Szczepanik wypracowali przewagę czasową trudną do roztrwonienia w slalomie (liczyła się suma czasów ze wszystkich przejazdów). Było za to kilka ukrytych smaczków, na które warto zwrócić uwagę.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z FINAŁU AZS WINTER CUP 2021/2022
Jedyna niewiadoma
Prawie wszystkie Kryształowe Kule zostały wywalczone przed zawodami finałowymi. Ostatnią niewiadomą była ta za gigant kobiet. Tu jeszcze szansę na wyszarpanie trofeum z rąk Julii Włodarczyk miała Helena Kubasiewicz (ALK Warszawa). Ale zadanie było arcytrudne. „Hela” musiała zakończyć rywalizację w finale na pierwszym lub drugim miejscu, a Julia zająć odpowiednio trzecie lub czwarte. Dodatkowo sprawę skomplikował udział Sabiny Majerczyk i Mai Chyli (UJ Kraków), które nie walczyły o nic w klasyfikacji generalnej, ale ich obecność właściwie przekreślała marzenia Heleny. Niespodzianki nie było. Panie zajęły piąte i szóste miejsce, co nie wpłynęło na kolejność miejsc w klasyfikacji generalnej.
Ostatni finał Szczepanika
Wszyscy zastanawiali się, czy szóste miejsce dominatora giganta w Zawoi było jednorazową wpadką, czy zwiastunem jakiegoś przesilenia i zmiany układu sił. Już pierwszym przejazdem na Palenicy Antek dał do zrozumienia rywalom kto rządzi między bramkami gigantowymi w tym sezonie. W drugim jeszcze poprawił i zakończył tę konkurencję tak, jak kończyć lubił wielokrotnie, czyli z przewagą dwóch sekund nad rywalami. W wywiadach na mecie Antoni zapowiedział, że jest to jego ostatni finał AZS Winter Cup:
Kończę studia i w naturalny sposób trzeba zrobić miejsce kolejnym osobom. Też chciałbym zakończyć starty w dobrym momencie i myślę, że to jest ta chwila. Przede mną będą jeszcze oczywiście Akademickie Mistrzostwa Polski.
A podczas mistrzostw zawodnik Politechniki Warszawskiej na pewno będzie jednym z głównych faworytów do medali, szczególnie w gigancie.
Pojedynek mistrzyń
Na pewno ciekawym pojedynkiem był ten o złote medale pań. Na starcie pojawiły się nie tylko czołowe zawodniczki z klasyfikacji generalnej, ale również dwie byłe mistrzynie Polski, które wystartowały wcześniej tylko w jednej eliminacji Akademickiego Pucharu Polski. Zgodnie z przewidywaniami Sabina Majerczyk (mistrzyni z 2019 roku) i Maja Chyla (mistrzyni z 2020 roku) rozegrały tę partię między sobą i zgarnęły medale z najbardziej wartościowych kruszców – Sabina w gigancie, a Maja w slalomie. O ile w pierwszej konkurencji przewaga zwyciężczyni nad trzecią Zofią Zdort była ogromna (2,55 sek.), to w slalomie w rywalizację wmieszała się Julia Włodarczyk, która trochę postraszyła bardziej utytułowane koleżanki i prowadziła po pierwszym przejeździe. Dopiero w drugim musiała uznać ich wyższość, ale strata była minimalna.
Miejsca do slalomu równoległego
Niby oczy wszystkich zwrócone były w stronę czołówki walczącej o medale, ale na zapleczu rozgrywały się rzeczy nie mniej interesujące, bo zawodniczki i zawodnicy bili się o możliwość wystąpienia w piątkowym slalomie równoległym. Prawo startu ma najlepszych 16 pań i panów z klasyfikacji slalomowej, a miejsca z „generalki” decydują o rozstawieniu.
Krawczyk zwycięża
To Kamil Krawczyk miał się bić o podium w finale slalomu, bo przyzwyczaił nas do tego przez cały sezon. Ale doznał kontuzji na treningu dzień wcześniej i w piątek nie jeździł najlepiej. Zastąpił go w niesamowity sposób młodszy brat. Piotr wystrzelił z formą na finałowe starcie, w którym pokonał o 0,10 sek. zdobywcę Kryształowej Kuli Juliusza Mitana.
Trzy wygrane kobiet
I na zakończenie jeszcze wracamy do slalomu pań. Jednak kobiety są niesamowite. Teoretycznie zawody wygrywa tylko jedna. A one zrobiły tak, że wygrały trzy. Finał padł łupem Mai, Kryształową Kulę odbierze Julia, a toyotę za dwubój Sabina. Można? Można!
Dominacja AGH
W klasyfikacji drużynowej u panów nie mogło być inaczej. Zarówno zawody finałowe, jak i cały sezon z miażdżącą przewagą wygrali alpejczycy z Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa. Za nimi uplasowali się reprezentanci Politechniki Warszawskiej oraz Szkoły Głównej Handlowej. U pań aż takiej dominacji zawodniczek Śląskiego Uniwersytetu Medycznego nie było, ale zarówno w finale, jak i w przekroju całego sezonu to właśnie dziewczyny z Katowic okazały się najlepsze. Drugie miejsce dla dziewcząt z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, a trzecie dla reprezentantek Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum z Krakowa.
Wyniki, klasyfikacje generalne i komunikaty o slalomie równoległym dostępne są na stronie www.wintercup.pl, a bardzo ładne zdjęcia z zawodów pojawiają się na naszym instagramie.