Maja Chyla (UJ Kraków) rozpoczęła kolejny sezon AZS Winter Cup od zwycięstw w gigancie i slalomie. Pierwsze pucharowe złoto w gigancie w życiu wywalczył Wojciech Dulczewski, a w slalomie najszybszy był Juliusz Mitan (obaj AGH Kraków).
Inauguracyjne eliminacje Akademickiego Pucharu Polski odbyły się tradycyjnie przed świętami na zakopiańskiej Harendzie. W tym roku były opóźnione do maksimum, bowiem rywalizacja miała miejsce dwa dni przed wigilią Bożego Narodzenia. Trzeba było poczekać na zawodników reprezentujących Polskę w pierwszych w historii akademickich mistrzostwach Europy, które rozegrano w Val di Zoldo. Ekipa wracająca z Włoch ledwo zdążyła na start po całonocnej podróży. Godzinę cennego snu podarowali im organizatorzy, ale nie był to jedyny powód opóźnienia. Dzień przed zawodami w Zakopanem lał deszcz, a trasa była grząska jak pola po wiosennych roztopach. O czwartej rano chwycił mróz i oczekiwanie do 10.00 wystarczyło, by Harenda wyglądała jak przygotowana na Puchar Europy. Lodowa ściana to nieczęsty widok na tym stoku, więc kto dobrze nie przygotował sprzętu, ten nie miał czego szukać w tegorocznej inauguracji AZS Winter Cup. Nad stanem trasy piał z radości Mariusz Staszel:
Jeszcze takiej Harendy w życiu nie widziałem.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z I ELIMINACJI AZS WINTER CUP 2023/2024 – CZ. 1, CZ. 2, CZ. 3
Pierwszy przejazd giganta kobiet rozegrany był w świetnych warunkach, na moment wyszło nawet słońce. Sytuacja zmieniła się, gdy do rywalizacji przystąpili panowie. Zaczął sypać gęsty śnieg i momentami widoczność była naprawdę fatalna (zobaczcie na zdjęcia). Lodowe schodki, które pojawiły się na niektórych skrętach wykluczyły z rywalizacji kilku zawodników. Wielu kończyło poza trasą bez nart, gdyż wiązania nie wytrzymywały nagłych uderzeń desek o lodową skorupę. Oczywiście najlepsi nie mieli problemów, by dotrzeć do mety.
Wśród kobiet bez najmniejszych problemów zwyciężyła najlepsza zawodniczka ubiegłego sezonu Maja Chyla. Świeżo upieczona złota i srebrna medalistka AME, niczym Wojciech Kowalczyk w latach 90., nawet niewyspana była poza zasięgiem rywalek. Dominowała w obu przejazdach i z przewagą 1,63 sek. pewnie zdobyła pierwszy krążek z najcenniejszego kruszcu. Za plecami Mai było już znacznie ciaśniej. O podium walczyły trzy panie, które odjechały stawce. Na drugie miejsce zapracowała Anna Skarbek-Malczewska (PK Kraków), a na najniższym stopniu stanęła Zofia Zdort (SUM Katowice). Smakiem musiała się obejść brązowa medalistka zeszłorocznej inauguracji Maria Łuczak (UMED Łódź), której zabrakło do szczęścia zaledwie 0,26 sek.
U panów po pierwszym przejeździe wszystko wskazywało na to, że o złoto powalczą najlepszy slalomista minionego sezonu Juliusz Mitan z najlepszym debiutantem minionego sezonu Błażejem Budzem. To oni zajmowali dwie czołowe lokaty z minimalną różnicą czasową. W drugim jednak obaj nie ustrzegli się błędów. Błażej poślizgnął się dwukrotnie, a Juliusz miał problemy przed płaskim fragmentem trasy, na którym nie dało się już uzyskać odpowiedniej prędkości. Jak natchniony pojechał za to najszybszy polski gigancista AME z Val di Zoldo Wojciech Dulczewski. Wyraźnie zwietrzył szansę, wyprzedził Błażeja o 0,24 sek. i po raz pierwszy w historii stanął na najwyższym stopniu podium w tej konkurencji. Brąz wywalczył dobrze znany akademickiej publiczności Norbert Wróbel (UJ Kraków), tracąc do zwycięzcy 0,55 sek. Zniesmaczony był za to Juliusz (czwarte miejsce), ale tuż po zakończeniu pierwszej konkurencji w swoim stylu zapowiedział:
Wygram w slalomie.
Trzeba powiedzieć, że słów na wiatr nie rzucał, gdyż od samego początku wszystko układało się po jego myśli. Z rywalizacji w pierwszym przejeździe odpadł Błażej Budz, a Wojciech Dulczewski był wolniejszy o niemal sekundę. Godnym rywalem okazał się za to trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej z zeszłego sezonu Michał Czerwiński (PK Kraków), który na półmetku tracił zaledwie 0,22 sek. i zmusił lidera do maksymalnego wysiłku w przejeździe drugim. To podziałało na niego mobilizująco, bowiem odpalił taką rakietę, że jeszcze przed przekroczeniem linii mety wyprostował się i uniósł rękę w geście zwycięstwa. Wiedział, że po takim przejeździe nie będzie miał sobie równych. Rozbudował przewagę nad Michałem do 1,15 sek., a nad Wojtkiem do aż 2,81 sek. Ten jednak nie był zmartwiony. Złoto i brąz na inauguracji to przecież wspaniałe rozpoczęcie akademickiego sezonu i chyba koniec czasów, gdy jego miejsca na podium traktować będziemy w kategorii niespodzianek.
Slalomowe zmagania pań to śrubowanie rekordu Mai Chyli (wygrała wszystkie slalomy AZS Winter Cup, w których startowała), która ponownie uzyskała najlepszy czas w obu przejazdach. Bardzo przyzwoicie zaprezentowała się Ania Skarbek-Malczewska, tracąc w sumie równą sekundę do tryumfatorki. Czy w kolejnych eliminacjach będzie w stanie bardziej postraszyć Maję? Zobaczymy. Na miejscu trzecim Maria Łuczak, która na trasie przebywała dłużej o 2,34 sek.
Pierwsze zawody w sezonie zgromadziły na starcie aż 105 zawodników, którzy postanowili porzucić przedświąteczne przygotowania i spróbować wywalczyć punkty do klasyfikacji oraz dobre numery startowe przed kolejnymi eliminacjami. Nie zawsze przecież warunki będą pozwalały jeździć szybko nawet z odległymi. Tym razem było to możliwe, z czego skorzystali debiutanci. Taki ich los, że na inauguracji zawsze muszą atakować z nieco gorszej pozycji. A od kilku sezonów właśnie te pierwsze zawody mają dodatkowe znaczenie, gdyż smaczkiem jest rywalizacja nowicjuszy. Tym razem nagrody w postaci wyścigowych gum w barwach AZS Winter Cup wywalczyli Jagoda Kolegowicz (UJ CM Kraków) oraz Szymon Zarzycki (KAAFM Kraków). Gratulacje!
W niemniej ważnej rywalizacji drużyn uczelnianych bardzo wyrównana walka u pań. Zwyciężyły reprezentantki Politechniki Krakowskiej przed koleżankami ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dwóch punktów do szczęścia zabrakło najliczniejszej i prężnie działającej ekipie Uniwersytetu Warszawskiego. U panów dominacja sekcji pod dowodzeniem Jana Gorgonia. Akademia Górniczo-Hutnicza uzbierała aż 876 punktów nie dając szans pozostałym krakowskim uczelniom – Politechnice i Uniwersytetowi.
Teraz przerwa świąteczno-noworoczna, czas na obżarstwo przy stole wigilijnym i solidne treningi. Następne zawody 12 stycznia i uwaga – będzie to nowe miejsce na akademickiej mapie. Studenci pojawią się w Rytrze, czyli kuźni talentów i legend AZS Winter Cup, czyli braci Szczepaników.
Wyniki kobiet i mężczyzn dostępne są na stronie www.wintercup.pl, a bardzo ładne zdjęcia z zawodów pojawiają się na naszym instagramie.