Adam Wójtowicz w drodze po zwycięstwo w gigancie
27. stycznia przy fenomenalnych warunkach pogodowych odbyły się trzecie eliminacje AZS Wintercup w Zawoi. Dobrą passę podtrzymała Karolina Klimek (AWF Kraków), która zdobyła złote medale w obu konkurencjach. W gigancie mężczyzn najlepszy okazał się Adam Wójtowicz (Politechnika Śląska Gliwice), a na najwyższym stopniu podium slalomowego stanął Jakub Hładowczak. (AWF Kraków). Aż trzy osoby zdobyły dziś medale Akademickiego Pucharu Polski po raz pierwszy w życiu – Karolina Gaweł (AWF Kraków) brąz w gigancie, Robert Kubala (UE Kraków) srebro w gigancie i brąz w slalomie, a Adam Krawczyk (AGH Kraków) srebro w slalomie.
Chęć startu w Zawoi wyraziło 92 zawodników. To znaczny spadek frekwencji w stosunku do inauguracji cyklu przed dwoma tygodniami w Kluszkowcach. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest zbliżająca się sesja oraz ferie szkolne, podczas których studenci często wyjeżdżają, aby zarobić na starty w kolejnych zawodach. Nieobecni na pewno mogą żałować, ponieważ wszyscy zapamiętają dzisiejsze ściganie jako jedne z najbardziej atrakcyjnych w historii. Na Mosornym Groniu było wszystko, co sprawia, że taką imprezę długo się wspomina – dużo śniegu, mróz, słońce oraz urozmaicona konfiguracja trasy z płaskimi i stromymi odcinkami. Zawodnicy stworzyli widowisko, na które z przyjemnością się patrzyło – były tryumfy faworytów, radość debiutantów, potknięcia „pewniaków” i efektowne upadki.
Trasa w Zawoi bardzo podobała się uczestnikom – podczas oglądania zarówno panie, jak i panowie pochlebnie wyrażali się o długości i ustawieniu giganta.
Jest potwornie długi! Tak oglądam i oglądam i końca nie widać. Nie wiem co będzie na mecie. Chyba wypluję płuca…
komentowała Zuzanna Małysa (UP Kraków). Adam Krawczyk dodał:
Jest dużo dłuższy i bardziej wymagający niż na poprzedniej edycji. Lubię takie giganty.
Tradycyjnie ściganie rozpoczęły kobiety. Po pierwszym przejeździe nie było niespodzianek – prowadziła Karolina Klimek przed Katarzyną Leszczyńską (ASP Warszawa) i Urszulą Horeczy (AWF Kraków). Ale dominacja „starej baby” (jak z przymrużeniem oka mówiła o sobie „Kala” po ostatniej dyskusji pod artykułem z relacją z Kluszkowiec) nie była już tak duża. Kasia miała zaledwie dwie setne sekundy straty, co zapowiadało ciekawą walkę w drugim przejeździe.
Kibice z Juventusu Turyn dopingują „Starą Damę”. Zawodnicy AZS Wintercup oklaskują dobrą, polską „starą babę”. Z pozdrowieniami dla amatora!
Wintercupowy debiutant – Robert Kubala
U mężczyzn spore zaskoczenie – dopiero szóste miejsce po pierwszym przejeździe zajmował Mateusz Habrat (AWF Kraków), a na prowadzeniu bez niespodzianki – żądny zwycięstwa Adam Wójtowicz. Tuż za plecami „Wójta” znalazł się wintercupowy debiutant – startujący z 57. numerem Robert Kubala oraz Jakub Hładowczak. Rywalizacja nie przebiegała płynnie, ponieważ co jakiś czas ktoś nie wyrabiał się na mocno podkręconych bramkach rozstawionych na ściance przed metą i trasa wymagała naprawy. Najdłuższą przerwę zafundował kolegom Witold Danecki (SGH Warszawa) ucinając po efektownym locie przedostatnią tyczkę tuż przy gwincie. Na szczęście kości „Tola” nie ucierpiały i po dziesięciu minutach wznowiono start kolejnych zawodników. Drugi przejazd giganta spowodował roszady tylko na trzecich miejscach – Ulę Horeczy zastąpiła Karolina Gaweł (wspaniała radość na mecie – za takie emocje kocham sport), a Kubę Hładowczaka z podium wygryzł Mateusz Habrat. Bardzo zadowolony ze zwycięstwa był Adam Wójtowicz, który na pewno rozumie, że będzie o nie coraz trudniej.
Jestem bardzo szczęśliwy! Mam dziś dobry dzień. Nawet jakbym wypadł w slalomie, to nie popsuje mi to humoru…
…opowiadał w przerwie między konkurencjami gliwiczanin. Na temat swojej nowej gumy wypowiedział się natomiast do kamery Grzegorz Łotocki (Politechnika Śląska Gliwice) – koniecznie obejrzyjcie tę rozmowę w jutrzejszym artykule na skifighters.pl!
Kuba Wyporek przygotowuje swoje narty slalomowe
Sprzęt dopieszcza też weteran Wintercupu – Kuba Gałaszek
Slalom tradycyjnie rozstawiony został na krótszym dystansie. Start i pierwsza część na płaskim odcinku zdecydowanie faworyzowały potężnie zbudowanych alpejczyków, a dodatkowym atutem było posiadanie długich kijów do uzyskania dobrej prędkości. Jak mówi stare narciarskie powiedzenie „zawody wygrywa się na płaskim”. Karolina Klimek straciła najgroźniejszą rywalkę już podczas pierwszego przejazdu, ponieważ Kasia Leszczyńska nie dotarła do mety. Rękawicę próbowała podnieść Zuza Małysa, ale mimo świetnej jazdy, uzyskany czas pozwolił na zajęcie drugiego miejsca. Trzecia na mecie zameldowała się Ula Horeczy. Panie z czołowej trójki wypracowały między sobą wystarczające przewagi i po kolejnym przejeździe pozostały na zajmowanych wcześniej pozycjach. Dało to czwarte zwycięstwo z rzędu „królowej Wintercupu”. Jak wiadomo każda seria kiedyś ma swój koniec, jednak na razie nic nie wskazuje na to, żeby miało to szybko nastąpić. Karolina jeździ bardzo pewnie, ma stabilne stanie i za tydzień na Harendzie ciężkie zadanie przed jej rywalkami.
Małgorzata Michalik na starcie slalomu
Karolina jedzie po czwarte złoto z rzędu
Rywalizacja u mężczyzn była bardzo ciekawa i obfitowała w nagłe zwroty akcji. Po pierwszym przejeździe nie zapowiadało się na nic wyjątkowego – z minimalną przewagą nad Mateuszem Habratem prowadził Adam Wójtowicz, a za ich plecami czaił się Jakub Hładowczak. Jednak decydujące starcie przyniosło nieoczekiwane rozstrzygnięcia. Najlepszy czas przejazdu uzyskał „Matson”. „Wójt” pogrzebał szansę na świętowanie podwójnego złota wypadając z trasy pięć bramek przed metą! Co za pech. Drugim rezultatem mógł się pochwalić Kuba Hładowczak, a trzecim Adam Krawczyk. Jednak po obejrzeniu zdjęć stało się jasne, że kolejność będzie musiała ulec zmianie. Mateusz Habrat nie był pewien, czy prawidłowo pokonał jedną z bramek i jak zobaczył fotografię nie mógł zrobić nic innego niż poprosić o dyskwalifikację…
Mateusz Habrat bierze tyczkę między nogi
Jakże podobna sprawa miała ostatnio miejsce w Pucharze Świata w Zagrzebiu. Marcel Hirscher wywołał kontrowersje nie przyznając się do wzięcia tyczki między nogi – przez wiele dni eksperci analizowali zapisy video z zawodów w Chorwacji (i chyba nie ustalono czy Austriak popełnił błąd), a cała sytuacja wywołała poważny konflikt między młodym Austriakiem i Ivicą Kosteliciem. Na szczęście powyższe zdjęcie ucięło spekulacje w zarodku, a Mateusz będzie miał dodatkową motywację do walki za tydzień. Wiele osób pewnie się zdziwi, dlaczego zawodnik nie zatrzymał się po tym błędzie, ale każdy, kto jeździł slalom wie, że czasem nie jest to możliwe do wyczucia, a osądzenie sytuacji należy do sędziów. I chyba właśnie zbyt mała liczba sędziów jest w tej chwili jedyną bolączką Akademickiego Pucharu Polski. Wszyscy dążymy do tego, aby mimo drobnych niedociągnięć w tej kwestii, AZS Wintercup toczył się zawsze w dżentelmeńskiej atmosferze, a każdy student powinien wziąć sobie do serca słowa Kostelicia:
It’s just one race, but the shame lasts forever.
Po korekcie wyników zawody wygrał Jakub Hładowczak, na drugie miejsce przesunął się Adam Krawczyk, a brązowy medal zdobył debiutant – Rafał Kubala, który na pewno zaliczy start w Zawoi do udanych.
Jakub Hładowczak – zwycięzca rywalizacji w slalomie
Adam Krawczyk – drugie miejsce w slalomie
Czy ktoś przed zawodami w Zawoi postawiłby na taki skład na podium?
W klasyfikacji generalnej można powiedzieć, że Kraków dzielił i rządził. U pań najwięcej punktów zgromadziły zawodniczki AWF Kraków, drugie były alkepjki z UP, a trzecie z Akademii Górniczo-Hutniczej. Honor ślązaków uratowała Politechnika z Gliwic, której zawodnicy uplasowali się za kolegami z krakowskiej AWF. Na trzecie miejsce zapracowali studenci Akademii Górniczo-Hutniczej. W wielkim odwrocie uczelnie ze stolicy – Uniwersytet Warszawski nie zgłosił wystarczającej liczby zawodników, by w ogóle mógł być klasyfikowany, a Politechnika Warszawska nie może dźwignąć się z głębokiego kryzysu.
Trudny technicznie ostatni odcinek trasy, na który wszyscy wjeżdżali zmęczeni, sprawił że wielu zawodników nie dotarło do mety. Oto kilka zdjęć z końcowych bramek:
Piotr Świerczek uratował co prawda ten przejazd, ale z rezultatem dalekim od oczekiwań…
Paweł Nykowski gubi nartę na jednej z tyczek
Zapraszam na jutrzejszy artykuł, w którym znajdziecie link do bogatej galerii zdjęć oraz wypowiedzi zawodników w wersji filmowej.
Kolejne zawody z cyklu AZS Wintercup odbędą się za tydzień, 3. lutego na zakopiańskiej Harendzie.
WYNIKI III ELIMINACJI AZS WINTERCUP W ZAWOI – KOBIETY
WYNIKI III ELIMINACJI AZS WINTERCUP W ZAWOI – MĘŻCZYŹNI
6 komentarzy do “AZS Wintercup: Doświadczenie i świeża krew w Zawoi”
Nyku Nyku fiku miku widzę :D
Gratuluje bylym zawodnikom KS.LIVE startu w Zawoi , a szczegolnie Leszczyk,Gawlowa,Wojt . pozdrawiam i gratuluje najlepszemu bramkarzowi wsrod narciarzy . Brawo Hladi
Po podpisie pod zdjęciem „Z pozdrowieniami dla amatora!” wnioskuję, że autora tekstu razem ze świtą zabolały trafne uwagi amatora. Marne kółko wzajemnej adoracji….
Chomik, szacun za foty! Gratuluję!
ha fajne zdjęcia ,szczegolnie breakdancowy popis piotrka świerczka.
Łoli = spiderman :D Nie wiedziałem, że na polibudzie patentuje się siatki wypuszczane z kijka :D