Filip Rzepecki jedzie po złoty medal w debiucie w AZS Wintercup
Aż czterech zawodników wyjechało wczoraj z Zakopanego ze złotymi medalami Akademickiego Pucharu Polski AZS Wintercup. Rywalizację giganta kobiet po raz kolejny zdominowała Karolina Klimek (AWF Kraków), a Ania Berezik (ATH Bielsko-Biała) triumfem w slalomie przerwała serię pięciu zwycięstw z rzędu swojej koleżanki. U mężczyzn w gigancie nie zawiódł uczestnik grudniowego Pucharu Świata w Alta Badia Filip Rzepecki (UJ Kraków), a z wygranej w slalomie cieszył się Mateusz Habrat (AWF Kraków).
Podczas odprawy technicznej wszystkich zelektryzowała niecodzienna wiadomość – zawodnik, który zgromadzi na swoim koncie najwięcej zwycięstw dostanie… samochód! Rzecz niespotykana w zawodach alpejskich. Jakie to będzie auto nikt jeszcze nie wie, ale do walki o cenne trofeum czołówka zabrała się z dużym zaangażowaniem. Firma Tauron, która jest sponsorem nagrody, wprowadziła więc nieco zamieszania i zapewne wywołała konsternację u osób, które do tej pory unosiły się honorem i nie startowały w zawodach o „czapkę gruszek”. Posypać głowę popiołem i dołączyć do ścigania w AZS Wintercup, czy zrezygnować z szansy, która może się nie powtórzyć?
Po raz kolejny okazało się, że sprawdzone rozwiązania są najlepsze i chyba nikt nie żałował przeniesienia czwartych eliminacji AZS Wintercup z Krynicy do Zakopanego. Obsługa techniczna spisała się na medal – zawodnicy puszczani byli na trasę w niewielkich odstępach czasowych. Dzięki temu, po raz pierwszy w sezonie, był czas na przestawienie slalomu przed drugim przejazdem. Mimo tego udało się zakończyć ściganie około godzinę wcześniej niż zwykle. Południowy stok, jakim jest Harenda, również okazał się wyjątkowo korzystny – silnie operujące słońce było zbawieniem dla wszystkich oczekujących na start. Prognozy brzmiały niepokojąco – rano na stoku miały być -24°C, ale termometr umieszczony przy górnej stacji krzesła wskazywał „zaledwie” -18,5°C. Nie było więc tak źle. Oto jak sytuację temperaturową skomentowała przed otwarciem wyciągu Karolina Klimek:
Nie jest tak zimno, jak się spodziewaliśmy. Wszyscy trochę spanikowali. Jest luty, więc jest zima – nie ma co przesadzać.
Gigant rozstawiony został na całej długości trasy, więc należał raczej do tych dłuższych, jak na standardy AZS Wintercup. Kilku tegorocznych pierwszoroczniaków z respektem podeszło do stromego stoku na Harendzie. Wśród kobiet bezkonkurencyjna okazała się Karolina Klimek, która wyprzedziła drugą na mecie Anię Berezik o 0,76 s. Trzeci czas łączny uzyskała Kasia Leszczyńska (ASP Warszawa). Większych niespodzianek więc nie było. Ania Berezik nie wyglądała na zawiedzioną i na mecie z dużą dawką humoru powiedziała:
To nic, że jestem szybsza od Kali na każdych innych zawodach. Wintercup rządzi się swoimi prawami i chyba doświadczenie wzięło górę.
Zobaczycie zresztą całą wypowiedź Ani w materiale wideo z rozmówkami z zawodnikami, który pojawi się w kolejnym artykule.
Karolina Klimek w drodze po trzecie z rzędu zwycięstwo w gigancie
Kasia Leszczyńska zwyciężała już na Harendzie, tym razem musiała zadowolić się brązem
Po chwili przerwy do akcji wkroczyli panowie. Mocnym uderzeniem rozpoczął jadący z 9. numerem Jan Sołtys (Uniwersytet Warszawski). Przez długi czas pozostawał na prowadzeniu. Sposób na niego znalazł dopiero debiutujący w Akademickim Pucharze Polski Filip Rzepecki, ale różnica nie była duża – 0,30 s. Na trzecim miejscu przyczaił się Wojciech Szczepanik (AWF Katowice), który wyrabiał niezbędne dokumenty do weryfikacji zdalnie dopiero w trakcie zawodów (sic!) i gdyby ta sztuka mu się nie udała, to nie byłby w ogóle klasyfikowany. Drugi przejazd zapowiadał się więc wyjątkowo pasjonująco. I taki był. Najlepszy czas uzyskał Wojtek. Jan Sołtys nie zdołał dotrzeć do mety i efektownym lotem zakończył udział w gigancie w połowie trasy. Wszyscy czekali już tylko na to, co pokaże Filip. Młody zawodnik wykorzystał zapas z pierwszego przejazdu i z przewagą zaledwie 0,05 s zapewnił sobie pierwsze w karierze zwycięstwo w AZS Wintercup. Trzecie miejsce dla stałego bywalca na podium – Adama Wójtowicza, który przed startem wypowiadał się dość ostrożnie:
Dziś na liście startowej są takie nazwiska, że miejsce w pierwszej dziesiątce nie będzie wstydem.
Przyzwoicie zaprezentował się Ludwik Sierpiński (ALK Warszawa), który odpuścił zeszłotygodniowy start i budował formę, co zaowocowało miejscem tuż za podium. Wypowiedź Ludwika znajdziecie w materiale wideo.
Wojciech Szczepanik nie dał rady młodszemu koledze
„Wójt” tym razem zapracował na trzecie miejsce
Zawodnicy zgromadzeni na mecie obserwują przejazdy rywali
Filip Rzepecki cieszy się ze zwycięstwa
W czasie, gdy zawodnicy zmieniali sprzęt, pan Wojciech Gajewski ustawił slalom. I to całkiem przyzwoity – nawet na AMPach był trochę krótszy! To bardzo dobre posunięcie, ponieważ góra ma potencjał i należy go wykorzystywać. Srogi rewanż na koleżance z Zakopanego wzięła Ania Berezik uzyskując najlepsze czasy w obu przejazdach. Reprezentantka ATH Bielsko-Biała zdobyła w ten sposób pierwsze złoto w tegorocznej edycji AZS Wintercup. Karolina straciła 0,85 s i tym samym seria zwycięstw najbardziej utytułowanej zawodniczki akademickiej została przerwana. Trzecie miejsce wywalczyła Urszula Horeczy, tracąc do liderki aż 4,84 s. Podobnie jak w Zawoi, również w Zakopanem przygoda ze slalomem zakończyła się dla Kasi Leszczyńskiej już podczas pierwszego przejazdu. W drugim zobaczyliśmy ją tylko w roli vorläufera.
Marta Kobielska z widokiem na Harendę
Oryginalna guma Ewy Bursztyńskiej
Ania Berezik pokazała kto rządzi w slalomie
Czy to łzy szczęścia skrywane w rękawicach?
Wśród mężczyzn ze zwycięstwa w slalomie (po tygodniowej przerwie) znowu cieszył się Mateusz Habrat. Najgroźniejsi rywale polegli w drugim przejeździe – Filip Rzepecki wypadł z trasy, a Wojciech Szczepanik wziął tyczkę między nogi. Popatrzcie na wyniki – tylu zawodników, którzy nie dotarli do mety dawno nie widzieliśmy. Panie jechały znacznie bardziej asekuracyjnie – zaledwie trzy z nich nie zostały sklasyfikowane. Z trudnym slalomem, podobnie jak w poprzednich dwóch eliminacjach, bardzo dobrze poradził sobie Jakub Hładowczak (AWF Kraków). Zajmując drugie miejsce umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej w tej konkurencji. Na trzecim miejscu znalazł się Adam Wójtowicz i tym samym z Zakopanego wyjechał z dwoma brązowymi medalami. Jak to określił:
Lubię przyjąć brąz na klatę.
Poniżej jeszcze kilka zdjęć ze slalomu. Cała galeria dostępna będzie jutro, jak zawsze na stronie skifoto.pl.
Marcin Smolik mocno rozpoczyna przejazd
100% zabezpieczenia przed tyczkami
Jakub Wyporek w efektownym ślizgu
Mateusz Habrat w zwycięskim przejeździe
Wściekły Filip Rzepecki po wypadnięciu ze slalomu w dolnej części trasy
W klasyfikacji generalnej wśród kobiet z gigantyczną przewagą punktową zwyciężyła Akademia Wychowania Fizycznego z Krakowa, natomiast u mężczyzn na tron wrócili akademicy z Politechniki Śląskiej Gliwice.
Ciągłe apele organizatorów nieco pomagają, chociaż byłoby miło, gdyby na dekorację zostali wszyscy zawodnicy…
Kolejne zawody z cyklu AZS Wintercup odbędą się za tydzień, 10. lutego w Białce Tatrzańskiej.
WYNIKI IV ELIMINACJI AZS WINTERCUP W ZAKOPANEM – KOBIETY
WYNIKI IV ELIMINACJI AZS WINTERCUP W ZAKOPANEM – MĘŻCZYŹNI
2 komentarze do “AZS Wintercup: zmrożeni na Harendzie”
Szkoda, że mnie nie było! Piątka dla organizatorów za długą trasę! :)
Dziękuję za świetną relację z imprezy. Piękne zdjęcia i dużo pozytywnej energii – tego nam trzeba!
Pozdrawiam
Barbara