Nie dość, że początek sezonu nie należał dla niego do najlepszych (10. w Sölden i 18. w Levi), to jeszcze ten pech… Ted Ligety uszkodził się na treningu. Według jednego ze świadków, podczas treningu giganta, Ted uderzył dłonią lewej ręki w tyczkę i natychmiast przerwał przejazd. W wyniku uderzenia doszło do skomplikowanego złamania kości promienistych lewej dłoni. Ted jest już po operacji i humor go nie opuszcza. Napisał nawet na swoim facebooku:
Trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałaby moja ręka, gdyby nie rękawica i specjalny ochraniacz.
Dłoń wraz z przedramieniem alpejczyka zostały usztywnione specjalną szyną i według lekarzy uraz nie powinien odsunąć Ligetego od ścigania na dłuższy czas, jednak starty w Lake Louise i Beaver Creek stoją pod znakiem zapytania. Tedowi Ligety, którego karierę śledzimy od samego początku, i z którym mieliśmy okazję rozmawiać wielokrotnie (trzy wywiady w NTN Snow & More) życzymy oczywiście szybkiego powrotu do zdrowia. Trzymamy kciuki!