Bardzo rzadko się zdarza, że w dziedzinie konstrukcji nart pojawia się jakaś totalna nowość, ale tak właśnie jest w przypadku damskiego modelu nart firmy Bogner o nazwie B-Light VT.
Już samo określenie desek sugeruje, że mamy do czynienia z produktem, w którego tworzeniu idea uzyskania najniższej możliwej masy była priorytetem. Powszechnie wiadomo, że większość nart lekkich lub ultralekkich nie bardzo się nadaje do ambitnej, szybkiej jazdy i nie najlepiej trzyma na twardym. Inżynierowie Bognera chcą udowodnić, że tak wcale być nie musi i wprowadzają na rynek nowatorską budowę. Narty z pozoru wyglądają jak zwykła konstrukcja sandwich, z tą tylko różnicą, że powłokę wierzchnią wykonano z cienkiej warstwy pozyskanej z naturalnych skamielin kopalnych, co oczywiście podnosi ich cenę, a wraz z nią prestiż użytkownika (jak niektórzy sądzą).
Jednak to, co naprawdę interesujące, kryje się w środku, zamkniętym pomiędzy tytanalowymi blachami i ściankami bocznymi z bardzo twardego fenolu. Rdzeń modelu wykonano z bardzo lekkiego drewna bambusowego i karobu. O ile bambusa (w zasadzie jest trawą, a nie drzewem) czytelnikom przedstawiać nie trzeba, o tyle karob – zwany po polsku szarańczynem strąkowym (a jego owoce chlebkiem świętojańskim) – jest dość ciekawy. Dawni Egipcjanie wykonywali z niego łuki, a to za sprawą niezwykłej sprężystości gałęzi. Obecnie ten łatwy w hodowli, szybko rosnący, ale nieco zapomniany gatunek znalazł się na celowniku inżynierów narciarstwa z wielu firm (oni zawsze wszystko robią stadem). Karob na dodatek jest jeszcze lekki. Lekkość jednak to nie wszystko…
W celu wzmocnienia stabilności rdzenia inżynierowie dodali sześć tytanalowych stringerów. Stringer to pojęcie znane z budowy desek do surfingu na falach, a polega na wzmocnieniu konstrukcji za pomocą pionowo ustawionych listew z twardego materiału: mocnego drewna, włókien węglowych lub, jak w tym przypadku, aluminium. Wracając do konstrukcji nart… Dodając sześć stringerów (środkowy jest podwójny), inżynierowie uzyskali sześć osobnych, tak zwanych sztywnych pudełek (torsion box). Twórcy uporali się także brawurowo z technologicznym wyzwaniem, jaki stanowi frezowanie gotowego już kompozytu użytego do budowy rdzenia.
Deski podobno jeżdżą bajecznie (niestety nie mieliśmy ich na naszych testach) i są wystarczająco stabilne do szybkiej jazdy, pomimo szokująco niskiej masy. Zobaczymy, czy inne firmy także pójdą tą drogą, to znaczy szerszego wykorzystywania stringerów w konstrukcjach swoich nart.