Bardzo lubię trenować głębokie czucie i dzięki temu poprawiać koordynację ruchową. Dobrze wyćwiczona prioprocepcja jest niezbędna przy uprawianiu narciarstwa alpejskiego. Wszyscy zawodnicy na światowym poziomie poświęcają bardzo dużo czasu treningom na niestabilnym podłożu – weźmy z nich przykład. Głębokie czucie można wyćwiczyć – wystarczy chcieć. Także obok przerzucania żelastwa na siłowni oraz poprawiania wytrzymałości, warto zainteresować się treningiem sensomotorycznym – właśnie dzięki niemu wyćwiczyć można szybką i niezależną od naszej woli reakcję mięśni. A to może się przełożyć na błyskawiczne wyjście z opresji podczas zawodów, a przede wszystkim uratować więzadła kolana!
Urządzeń do ćwiczenia równowagi jest mnóstwo. Duża gumowa piłka, dmuchany „beret”, Bosu, rozmaite platformy o podstawie wycinków walca lub kuli, lina rozpięta między drzewami itp. – wszystko na czym czujemy się niestabilnie może być przydatne. Niestety wiele z wymienionych przedmiotów jest dość kosztownych i nie zawsze młodzi zawodnicy decydują się na zakup takiego „wspomagacza” treningu. Ostatnio zainteresował mnie przyrząd banalny w swojej konstrukcji, a idealnie nadający się do ćwiczenia „głębokiego czucia”. Jest to bongo board (nazywane również indo boardem).
W zagranicznych sklepach można nabyć takie cudo za kwotę 100$. Dość drogo. Na szczęście jest to urządzenie na tyle proste do zbudowania, że każdy może wykonać je własnoręcznie, małym nakładem finansowym, a przy okazji wykazać się manualnie i zostać bohaterem majsterkowania. Poniżej podaję Wam przepis na świetny przyrząd do treningu sensomotorycznego – bongo board! DIY – do it yourself!
Co będzie potrzebne?
– sklejka o rozmiarach: 85 cm x 35 cm x 1,8 cm
– dwa kawałki sklejki o rozmiarach: 6 cm x 35 cm x 1,8 cm (na ograniczniki)
– mocna zgrzewana rura o średnicy większej niż 12 cm
– klej do drewna
– 6 wkrętów 3-3,5 cm
– wiertarka
– śrubokręt
– opcjonalnie farba lub lakier (do pomalowania bongo board)
Koszt wykonania:
0-60 zł (w zależności od zaradności)
Przepis:
Jeśli kawałki sklejki są większe, niż potrzebne, to musimy je przyciąć do odpowiednich wymiarów. Zamiast sklejki można użyć zwykłej deski, należy się wystrzegać sosnowych, które szybko się odkształcają. Tylko od Ciebie zależy, czy kupisz materiał na bongo board w sklepie (np. w Leroy Merlin), czy pokombinujesz i znajdziesz kawałek deski w piwnicy, albo nawet na śmietniku. Następnie przy pomocy kleju do drewna mocujemy na końcach powierzchni mniejsze kawałki sklejki, które będą spełniały rolę ograniczników dla rury. Po 24 godzinach, kiedy klej zwiąże drewno, dodatkowo wiercimy po trzy otwory na każdym z ograniczników i umacniamy konstrukcję wkrętami. Ostatnią czynnością może być upiększenie bongo board przy pomocy farby lub lakieru – szansa na wykorzystanie zdolności plastycznych.
Bardzo istotnym elementem przyrządu jest rura. Im większa średnica, tym trudniej będzie ćwiczyć – można więc postarać się o zestaw rur o różnych rozmiarach. Rura powinna być mocna, najlepiej spiekana z twardego tworzywa i mieć długość taką, jak szerokość sklejki – ja użyłem 35 cm. Rury sprzedawane w sklepach rzadko spełniają wymagania wytrzymałościowe – łatwo się odkształcają pod ciężarem ciała. Najlepsza metoda, to wybrać się na budowę i poprosić robotników od kanalizacji o kawałek porządnej rury, którą zakopują w ziemi. Pół litra wody ognistej na pewno pomoże w negocjacjach.
Bongo board gotowe. Czas na trening!
W następnych wpisach postaram się przedstawić inne przyrządy przydatne do treningu sensomotorycznego. Dzięki temu powstanie cała seria artykułów poświęconych temu zagadnieniu.
5 komentarzy do “DIY: jak zrobić bongo board?”
ale twardziel!
prawdziwy nagi wojownik!
Genialnie bo prosto i tanio i co najważniejsze trafia w sedno treningu motosensorycznego. Gratulacje
Kiedyś robiłem to na gumowym dużym „berecie”, ale to jest bardziej superowe. Wykonałem własnoręcznie. :-)
Zrobiłem board, ale nie miałem rurki. Kolega zaproponował rozwiązanie w postaci 2,5 litrowej nie otwieranej butelki coli (musi być oryginalna ;-)).
Genialne rozwiązanie. Ćwiczę codziennie :-)
Pełnej butelki coli czy juz pustej?