Moje ulubione 2019/2020 #8
Czarne, eleganckie, lekkie, ale też optycznie dość anonimowe. Kiedy wziąłem je do ręki, nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego. Ot, deski, jakich wiele. Moje wrażenie się nie zmieniło po pierwszych kilku skrętach na płaskim stoku i przy niewielkiej prędkości. Sprawowały się jak normalne przeciętne narty allround, ale właśnie wtedy teren zaczął robić się coraz bardziej stromy, a podłoże twarde. Elan Porsche Design zaznały przemiany, jak nie przymierzając Dr Jekyll i Mr. Hyde. Im mocniej i bardziej sportowo na nich jedziesz, tym więcej otrzymujesz z powrotem. W końcu złapałem się na tym, że jadąc w dość sportowym stylu, miałem wrażenie, iż do stóp przypięte mam całkiem sportowe i dynamiczne deski. Porsche Design przechodzą ze skrętu w skręt dosłownie w ułamku sekundy. Bardzo dobrze trzymają na twardym śniegu i lodzie. Harmonijnie prowadzą łuki na krawędziach, a na końcu dają przyjemnego, niezbyt mocnego kopa w następne. Wszystko to dzieje się, kiedy dość mocno i energicznie je prowadzimy. Kiedy jesteśmy zmęczeni i nie mamy już siły na energiczną jazdę, Elany Porsche Design zamieniają się w potulne baranki, które bez problemów i wzdłuż promienia talii zwiozą nas bezpiecznie w dolinę. Moim zdaniem fantastyczny wybór do całodziennego „cruisingu” po dużych alpejskich stokach. Narty dla gentlemanów, którzy jeszcze dużo potrafią, ale nie zawsze chce im się gnieść i cisnąć deski stricte sportowe.