Liczba kontuzji wśród zawodniczek i zawodników alpejskiego Pucharu Świata przybrała rozmiar epidemii. Dziś pech dopadł obiecująco jeżdżącą austriacką zawodniczkę Carmen Thalmann. Podczas treningu slalomu w USA, Thalmann w wyniku puszczenia krawędzi upadła i zerwała więzadło krzyżowe w lewym kolanie. To tyle i aż tyle… 27-letnia zawodniczka jest już w drodze do Austrii w celu przeprowadzenia koniecznej operacji. Mamy nadzieję, że powróci na alpejskie trasy w następnym sezonie. Swoją drogą sytuacja staje się na tyle poważna, że członkowie komisji alpejskiej FIS powinni chyba przemyśleć raz jeszcze w jakim kierunku zmierza sport alpejski i podjąć konkretne działania. W końcu są specjalistami.
***
W cieniu kontuzji czołowych alpejek i alpejczyków prawie bez echa przeszła wiadomość, że trasy w kanadyjskim Lake Louise będą gotowe do przeprowadzenia konkurencji szybkościowych pań w dniach 2-4.12.2016. Naturalnego śniegu jest ciągle bardzo mało, ale niskie temperatury umożliwiają jego sztuczna produkcję. Panie pojadą więc konkurencje za oceanem zgodnie z programem. Dla odmiany, panowie powrócili już do Europy i przygotowują się do pierwszego weekendu w Val d’Isere.