Popatrzcie na to! Trzeba było mieć zryty beret i drewnianą psyche!
To co tu jeszcze pisać??? Suma czynnika hard core`u dyscypliny, psychiki / umiejętności narciarza + możliwości ówczesnego sprzętu (który jak działał widać zwłaszcza w 2:50 min. Kolano bokiem wyjeżdża jak szuflada)… A mimo to, ci ludzie dawali radę i otwierali oczy niedowiarkom (nadal otwierają!)… Aż chce się wskoczyć na 200 cm „ołówki” skręconymi z jakimiś GEZE`ami, w Fabosy – spróbować, jak to się na prawdziwych nartach jeździ i skacze…
A Po tym – założyć jakieś Full Tilty, zapiąć obecne twin tipy z FKS`ami lub innymi STH – i wbić się na idealnie shape`owany kąt lądowania… Myślę, że w obecnych realiach sprzętowo-parkowych – bohaterowie tego „editu” mieliby nie lada przyjemność zlądować na twarz niedokręconego triple back flipa :)