Po sukcesie linii nart oznaczonej Curv, w firmie Fischer przyszedł czas na buty. Ponownie do współpracy zaproszono trzech znakomitych narciarzy: Kristiana Ghedinę, Michaela von Grünigena i Hansa Knaussa. Reklamowy spot, który przy okazji nakręcono, jest dość dramatyczny, gdyż panowie próbują mówić w nim tak zwanym książkowym niemieckim (Hochdeutsch), choć na co dzień posługują się swoimi dialektami. Wychodzi to megasztucznie, ale…
W zupełności nie zmienia faktu, że buty The Curv zasługują na uwagę. Podobnie jak większość innych w całej palecie firmy, wykonano je z termoformowalnego plastiku, co akurat już rewolucyjne nie jest. Twórcom jednak chodziło o stworzenie butów, które zapewniałyby kontrolę i szybkość przekazywania impulsów podobną do modeli zawodniczych, przy jednoczesnym zachowaniu komfortu nieznanego w tym segmencie. Dzięki specjalnej wstawce z kompozytu żywicy, włókien węglowych i tworzyw sztucznych powiększono komfort wrażliwej strefy wokół kostki oraz zachowano liniowy rozkład flexu. Zoptymalizowano też geometrię przedniej części butów oraz zastosowano patent umożliwiający regulację cholewki w płaszczyźnie poziomej aż o 3°. Buty mają aż po pięć klamer, gdyż górna taśma napinana jest także za pomocą lewarka. Zadbano o wyjątkową jakość wkładów. Całość sprawia, że ewentualni nabywcy będą mogli koncentrować się na jeździe, a nie walce z butami.
Inżynierowie Fischera oraz trzej mistrzowie przedstawieni na wstępie zapewniają, że carving w ich butach nigdy nie był przyjemniejszy. Cóż, zapewne nie wiedzą, że słowo carving w kręgach niektórych polskich „znawców” uznawane jest prawie za obelgę.