Gryzoń urwał brąz, Zochan jak Małysz, czyli inżynierowie z PW na Wintercupie

Luty w moim wykonaniu upłynął pod znakiem skręconej racicy. Strata podwójna, po pierwsze nie pośmigałem na Wintercupach, po drugie rzesza wiernych czytelników skazana była na wypociny niejakiego Michała S, którego relacje z WC zawierają tyle suchych danych że czytam je zawsze ze szklanką wody.

Wyjazd w polskie góry pod koniec lutego i nagle dochodzi do mnie jak kosztowne było dowożenie śniegu na olimpijskie obiekty w Wankuwerze. Nie wierzcie w oficjalne komunikaty o śniegu transportowanym z pobliskich resortów. Kanadyjczycy wywieźli cały biały puch z naszych Tatr pozostawiając zielone hale gotowe na przywitanie owiec. Prawdę mówiąc „śniegowa refleksja” naszła mnie dopiero w dzień zawodów ponieważ „lekka obsuwa” Drzymera pozwoliła nam dotrzeć do Zimowej Stolicy Polski w środku czarnej nocy, co uniemożliwiło dogłębną analizę warunków śniegowych. Sama podróż upłynęła pod znakiem lewego migacza i długich świateł nadużywanych przez naszego drogiego Conrado oraz cykor łapy stosowanej przez Księżną Małopolski (Marta Berezik) podczas finezyjnych manewrów w/w drivera.

Mały rozgardiasz informacyjny i zjawiamy się na Kotelnicy o godzinę za wcześnie. Pozostaje poopalać się i rozluźnić gumę przed wielkim ściganiem. Przedostatnia eliminacja WinterCupu to również druga część zmagań o Akademickie Mistrzostwo Warszawy. W gigancie kobiet rozpoczynającym cała zabawę Zocha urwała srebro i uwierzcie mi ale to było DOBRE! W gigancie mężczyzn stara gwardia pokazała klasę, zarówno Conrado Drzymerhoffer jak i Chominator pojechali swoje co pozwoliło temu drugiemu przyjąć brąz na klatę za gigant Akademickich Mistrzostw Warszawy i pozytywnie nastrajało przed slalomem-głównym celem dowódców ekipy warszawskich inżynierów. To co miało być gwoździem programu okazało się gwoździem do trumny. Jeśli chcecie dowiedzieć się czy najstarsi Indianie pamiętają tak słaby występ PW w slalomie zapytajcie Czoka, ale wydaje mi się że odpowiedz będzie przecząca. Slalom Drzymera składał się z trzech tyczek mniej niż przewidzieli to organizatorzy, wywrotka i dojazd w stylu Bode-Bormio na pewno nie skróciły czasu dobrze zapowiadającego się przejazdu. Fasonu i pierdolnięcia z jakim zaprezentował się Conrado pozazdrościł Chomik, w połowie ścianki urwał nartę i w przeciwieństwie do występu Zochy w gigancie nie było to ani trochę dobre. Pozostali z naszych dojechali bądź nie dojechali, zadowoleni bądź zażenowani, ale niestety nawet tym zadowolonym nie dane było zawalczyć w drugim przejeździe. Niezadowolenie jest tym większe ze to ostatni sezon akademickiego ścigania leśnych dziadów PW. Pozostaje niedosyt i nawet srebro świeżaka jakoś nie chciało zabłysnąć w pełnej krasie ponieważ dekoracja za AMW nie odbyła się po zawodach.

Podsumowując nasz wyjazd pozostaje mieć nadzieje że najgorsze już za nami. Osobiście wierze, że Chomik i Drzymer to chłopaki którzy nie mogą żyć bez akademickiego ścigania i zobaczymy ich jeszcze nie raz na zawodach polskich żaków, miejmy nadzieje że w barwach PW bo kadra UKSW jest już wystarczająco mocna.

Co do piątek i trójek. Odgłos sowitej piątki dotrze do uszu Zośki która jest przysłowiową „ostatnią  nadzieją białych” na lepsze dni. Dla niewtajemniczonych – MAMY MISTRZA POLSKI – nasz walczak w gumie Małysza Wolan urwał drużynowe złoto w Carvingowych Mistrzostwach Polski piątka dla ciebie lotniku z Kaprun. Nie przyznam piątki brązowemu chomikowi bo wiem że sam by jej nie chciał.

Niespodziewana trójka dla Samolota… Tak, tak po tym jak urwał kolano na treningu w Zakopcu organizacja i logistyka sekcji kuleje pod kudłatymi skrzydłami Słetiego. Nie zostawiaj nas, bez ciebie jesteśmy jak polska reprezentacja w piłce nożnej- nie wiemy jak nie wiemy z kim i nie wiemy dlaczego. Trójka dla mnie, jak zwykle nie liczyłem na wielki sukces ale na start z którego będę mógł być zadowolony niestety gigant z przystankami dla fotoreporterów i wylot przez przelot nie nasyca mojego tygrysiego apetytu.

Parafrazując słowa trenera Wójcika kiełbachy do góry i zapierdalać na finał WC i AMPy.

Autor: Der Tiger

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

5 komentarzy do “Gryzoń urwał brąz, Zochan jak Małysz, czyli inżynierowie z PW na Wintercupie”

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

azs winter cup

AZS WC: „Topór” z wymarzonym medalem

Magdalena Bańdo (UŚ Katowice) i Juliusz Mitan (AGH Kraków) zdominowali rywalizację w ostatnich eliminacjach Akademickiego Pucharu Polski, wygrywając w obu konkurencjach. Wydarzeniem dnia był pierwszy, upragniony medal wywalczony

crazy canucks

Crazy Canucks łamią system narciarstwa alpejskiego

Jest styczeń. Dookoła rozpościera się przepiękna panorama szwajcarskich Alp. Co kilkadziesiąt minut kolej torowa Jungfraubahn przejeżdża przez Wengen, nad którym unosi się najdłuższa trasa zjazdowa alpejskiego Pucharu Świata. To miejsce

10 grzechów polskiego narciarstwa

Grzech 10. – reprezentowanie Polski na imprezach głównych

Ostatnią kwestią na mojej liście są powołania na imprezy główne, które wywołują zainteresowanie przed mistrzostwami świata juniorów i seniorów czy igrzyskami olimpijskimi. Dla wielu, jak nie wszystkich zawodników, zakwalifikowanie się na takie zawody i możliwość

azs winter cup

Gadające Głowy – AZS Winter Cup #4 Jurgów

Na starcie jakieś stwory z „Ulicy Sezamkowej”, w drugim przejeździe „Puszek” i Kuba Okniński – co się dzieje!? Debiutujący w AZS Winter Cup Bartek Sanetra opowiada, że wszystko się może zdarzyć (wielkie

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.