10 grzechów polskiego narciarstwa

Grzech 1. – wczesna rywalizacja sportowa wśród dzieci

Od wielu lat w Polsce obserwujemy wzrost liczby startujących małych dzieci na zawodach i może nie byłoby w tym nic złego, gdyby rywalizacja ta była traktowana w luźny i bardziej zabawowy sposób. Dochodzi jednak do sytuacji, że atmosfera na przysłowiowych zawodach o „Puchar Koziołka Matołka” jest taka, jak na Pucharze Świata, a czasem i jeszcze bardziej napięta. I nie jest to zarzut w stronę organizatorów zawodów regionalnych czy wojewódzkich, bo chwała im za to, że chcą organizować zawody i starają się robić to najlepiej jak mogą, tylko bardziej w stronę rodziców oraz trenerów. Zauważalna jest presja wywierana na dzieci, co negatywnie wpływa na ich doświadczenie sportowe. Zawody często stają się polem rywalizacji między rodzicami, którzy od małego naciskają na wyniki, zamiast wspierać rozwój i pasję dziecka do narciarstwa. Ważnym aspektem jest także profesjonalizacja już na tym etapie, bo czy startowanie w wieku 6 lat w gumie narciarskiej, z dwoma parami nart nasmarowanymi na starcie mydełkiem (specjalnym smarem) ma sens? Nie pomaga w tym jednak nomenklatura zawodów jak np. Mistrzostwa Polski Dzieci, co od razu wzbudza poczucie presji. Ideą wprowadzenia tej nazwy była możliwość uzyskiwania przez dzieci różnorakich stypendiów za medale mistrzostw Polski, ale ma to także swoje negatywne strony. Dzieci w tym wieku powinny bardziej cieszyć się sportem niż być naciskane na wynik. A nadmierne eksploatowanie młodych zawodników może prowadzić do ich wypalenia, co obserwuje się w wielu przypadkach w Polsce. Mam nieodparte wrażenie, że w naszym kraju panuje mania tyczek i parcie, żeby jak najwięcej ich przejeździć, zapominając przy tym o technice i luźnej jeździe, chociażby w puchu czy snowparku. Wprowadzenie bardziej zbalansowanego podejścia, np. poprzez zwiększenie elementu zabawy, może pomóc zapobiec temu zjawisku i spowodować, że nasi alpejczycy będą lepsi technicznie z lepszym czuciem śniegu. Taka praktyka jest stosowana np. w państwach skandynawskich czy alpejskich, gdzie na początku nie myśli się o jeżdżeniu w gumie na tyczkach i walczeniu o ułamki sekund na lokalnych zawodach, tylko o ogólnym rozwoju fizycznym, a następnie ukierunkowaniu na konkretną dyscyplinę sportu. Należy zadać sobie pytanie, czy oczekujemy efektu tu i teraz, czy jednak długoterminowego planu. Zresztą wielu utytułowanych narciarzy jak Mikaela Shiffrin czy Marco Odermatt otwarcie mówiło, że na początku bawili się nartami, a później rywalizowali. Sam świętej pamięci Jeffrey Shiffrin uważał, że dzień zawodów, to jeden dzień straconego treningu. Zdecydowanie coś w tym jest, a nam brakuje luzu w wielu aspektach, także w kontekście nart.

Stanowisko Filipa Rzepeckiego, dyrektora sportowego PZN:

Nie do końca mam narzędzia i przełożenie na ligi regionalne, aby móc w nich coś zmienić, ale o wszystkim można rozmawiać. Takie zawody mają swój cel, program i agendę, którą realizują. Niestety mój idealny program i program lig regionalnych nie do końca są zbieżne. Myślę, że to będzie trudne do wprowadzenia w zawodach dla najmłodszych, ale za to wprowadziłem już pewne zmiany w Młodzieżowym Pucharze Polski, który organizuje PZN. Pojawi się konkurencja combi race, czyli taka rywalizacja bardziej na zwinność oraz mam w planie jazdę na ocenę. Chcę, aby nie tylko ścigano się na czas. Z perspektywy ambitnych rodziców nie jest łatwo dyskutować, bo finansują szkolenie sami, płacą klubom, więc wymagają wyników. Jeżeli dzieci nie wygrywają, to według ich mniemania coś jest nie tak. Nie po to płacą przecież, żeby się bawić. Łatwiej jest z rodzicami, którzy byli sportowcami albo mają pojęcie na ten temat, bo są bardziej wyrozumiali. Nie będzie łatwo, aby spróbować im wytłumaczyć, że wczesna profesjonalizacja i nastawienie na wynik są mniej ważne niż jazda w puchu, po muldach czy skoki, czyli taka ogólnorozwojówka narciarska. Nie jest ławo to wprowadzić, jeśli oglądamy Puchar Świata i wszyscy są w gumach oraz jeżdżą na czas. To będzie długotrwały i mozolny proces, który niekoniecznie się uda, bo zawsze znajdą się rodzice, którzy będą chcieli „pomóc” dziecku. Ciężko będzie to wyegzekwować od rodziców, bo nie możemy zabronić im się ścigać dzieci na własny koszt. Możemy tylko prosić, apelować, uświadamiać i liczyć na to, że rodzice oraz trenerzy posłuchają naszych rad. Ja jako małe dziecko jeździłem w kurtce, a nie w gumie.

***

Niniejszy tekst jest pierwszym z cyklu „10 grzechów polskiego narciarstwa”, który publikujemy w odcinkach. Co tydzień w poniedziałek Tytus przedstawia jeden z problemów, a do każdego odnosi się dyrektor sportowy ds. narciarstwa alpejskiego, czyli Filip Rzepecki. Wypatrujcie diabelskich grafik, symbolizujących grzeszne meandry polskiego narciarstwa.

Zobacz wszystkie artykuły Tytusa Olszewskiego z cyklu „10 grzechów polskiego narciarstwa”.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

3 komentarze do “Grzech 1. – wczesna rywalizacja sportowa wśród dzieci”

    • Też od lat patrzę na tsn proces z pewną troską.
      Niestety nic się nie zmienia, mamy niezłych juniorów młodszych, że starszymi zaczyna się zjazd w dół a po przejściu do grupy wiekowej seniorów, wypad. Mówię o konkurencjach alpejskich. Zgadzam się z poglądem Filipa Rzepeckiego, że dużym problemem jest słabe przygotowanie ogólnorozwojowe, sprawność.Jak widzę jak wypadają na bramkach alpejczycy to tym bardziej jestem przekonany do mojej opinii.

      Odpowiedz
  1. Rodzice którzy „zarzynają” pasje dziecka są problemem w każdej dyscyplinie sportu. Z drugiej strony, ten artykuł to kamyczek do mojego ogródka…. Dziękuje

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

10 grzechów polskiego narciarstwa

Grzech 6. – szkolenie w Szkołach Mistrzostwa Sportowego

Do niedawna Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku i Zakopanem kulały i nie dostarczały zbyt wiele nowego narybku. Po reformie w sezonie 2023/2024 mają potencjał, by stać się „kuźniami talentów”, ale obecnie ich rola jest

azs winter cup

Gadające Głowy – AZS Winter Cup #2 Zakopane

Dość niespodziewanie wracamy na Harendę, a tam dzieją się rzeczy ciekawe. Zawodnicy mają problem z wyhamowaniem na śliskiej jak piskorz mecie, a niektórzy lądują nawet na parkingu. Tytus Olszewski cieszy się

10 grzechów polskiego narciarstwa

Grzech 5. – słabe przygotowanie fizyczne zawodników

Polscy narciarze często nie są odpowiednio przygotowani fizycznie do rywalizacji na krajowym, a następnie międzynarodowym poziomie i ta uwaga dotyczy głównie młodzieży oraz części juniorów. Testy sprawnościowe wykazują, że część zawodników nie spełnia oczekiwanych standardów,

azs winter cup

AZS WC: Slalomowa pułapka

Maja Woźniczka (UW Warszawa) i Maja Chyla (UJ Kraków) zwyciężyły w drugich eliminacjach AZS Winter Cup na zakopiańskiej Harendzie. W kategorii mężczyzn dwukrotnie triumfował Juliusz Mitan (AGH Kraków). Pierwszy start w 2025

kiedyś to było

Kiedyś to było…

W pewnym momencie swojego żywota słowa z tytułu tego tekstu doprowadzały mnie do absolutnej niemocy. Co rusz przeradzała się ona w klasyczną, czyli upadlającą człowieka, frustrację. Miałem bardzo mało argumentów,

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.