Pozazdrościłem Piotrkowi Klinowi, że napisał naprawdę fajny tekst (O Dziadku co się Niemcom nie kłaniał). Czytając dopadły mnie dreszcze autentycznego wzruszenia. Raz, że przypomniał Wspaniałego Człowieka i Narciarza Stanisława Marusarza, a dwa, że w okolicznościach zbliżającego się Święta Niepodległości dał do myślenia podkreślając patriotyczny, pełen dramaturgii życiorys. Pokłon dla śp. Pana Stanisława i gratulacje dla Piotra.
Wysilając myśli o poranku, któregoś jesiennego dnia, „potknąłem się” o Nowy Słownik Etymologiczny Języka Polskiego (Krystyny Długosz-Kurczabowej). Eureka! (a w zasadzie heureka, unikając spolszczenia i nadając mej iluminacji uniwersalnego charakteru; przypomnę, że ten okrzyk przypisuje się Archimedesowi, który w kąpieli uknuł chytrą teorię hydrostatyki zwaną prawem Archimedesa, a jeśli Archimedes był Grekiem, to na pewno krzyknął heureka, nie eureka). Oto, na fali entuzjazmu, przekartkowałem na szybko słownik w poszukiwaniu jakiegoś haczyka. Narty? Góra? Nie znalazłem. Ale był za to wyraz „śnieg”. Pozwalam sobie niniejszym napisać na ten temat kilka zdań, coby unaocznić Państwu zakorzenienie śniegu w naszej kulturze, a przynajmniej w słowotwórstwie.
Zacznę od definicji, coby nikogo nie zmylić o jaki śnieg mi się tutaj rozchodzi. Zatem śnieg to
„opad atmosferyczny złożony z białych płatków lodowych gwiazdek”.
Jest to wyraz rodzimy, ogólnosłowiański. Dla porównania, po czesku i ukraińsku to snih, po słowacku sneh, po rosyjsku snieg, po bułgarsku sniag i na koniec po serbochorwacku snêg. Do tego jest to kontynuant prasłowiańskiego snegъ spokrewniony z litewskim sniēgas, łotewskim snìegs, łacińskim nix (nivis) i greckim νιφα, gockim snaivs, niemieckim Schnee, angielskim snow i francuskim neige.
Słowo śnieg obecne jest w polszczyźnie od najdawniejszych czasów. Zachowuje pierwotne znaczenie „opad atmosferyczny złożony z kryształków lodu” np. za osiemnastowiecznym Słownikiem języka polskiego S.B. Lindego:
„w pierzaste części zmarzły deszcz upadający jest śniegiem”
Linde przytacza też takie oto ciekawe przysłowie, które jest mądrością narodu, jak wiadomo:
„zazdrość z światłości ciemność robi, z śniegu smołę”
Czy to aluzja jakaś do pierwszego zdania tego tekstu? Jeśli pisząc to mam zaciemnić światłość i śnieg na smołę przerobić, niechaj sczeznę!
Wracając do tematu. Śnieg kształtuje rodzinę wyrazową wokół siebie obejmującą np. zdrobnienie śnieżek, albo zgrubienie śnieżysko. Słownik etymologiczny (już aktualniejszy nieco, ale nie tylko) podaje wyrazy pochodne od śnieg: śnieżak (w sensie narta – sens, który niespodziankę mi sprawił miłą); śnieżka (kulka ulepiona ze śniegu, za Słowackim Juliuszem: Wyszedłem do ogrodu i robiłem śnieżki, i rzucałem je na wiatr); śnieżyna a częściej śnieżynka (pojedyncza gwiazdka śniegu); śnieguła, śniegułka (gatunek trznadlów, chowają się w śniegu: z Laponii do Szwecyi, Inflant i Litwy przylatują). Mowa tu także o przymiotnikach: śnieżny (uśmiechała się rzędem śnieżnych zębów – w tym miejscu uśmiechnąłem się mniej śnieżnie zapewne). W języku staropolskim było słowo śnieżnica, co oznaczało nartę, śnieżną łyżwę, a także śnieżny czas, wodę śnieżną (śnieżnice albo lodowe wody). Na określenie lawiny stosowano wyraz śniegowica i tu cytat: Gustaw Adolf spadł jak owe alpejskie śniegowice na Niemcy. Dowiadujemy się także, że śniegowisko to duża zaspa śnieżna (choć mróz i wicher srożą się okropnie, co dzień po trosze śniegowisko topnie).
Po lekturze fragmentu słownika etymologicznego dotyczącego wyrazu śnieg, mam zamiar przestać bać się czasownika śnieżyć. Ustępuje on bowiem trywialnemu dosyć „pada śnieg”. Nikt już nie mówi, że na dworze/polu śnieży, choć przyznaję, mówi się prefiksalnie np. odśnieżyć.
To tyle quasi naukowej polewki. W oczekiwaniu na śnieg życzę Państwu i sobie zimy stulecia. Taką zimę wyśpiewał zespół Lao Che na płycie „Prąd stały/prąd zmienny”. Można sobie słuchać do woli. Proszę:
3 komentarze do “Heureka śnieg!”
Ja bym jeszcze dodał do definicji że zacznie kurewsko padać jak bede wracał na świeta :D
śnieżyć znaczy się
telewizor może śnieżyć jeszcze