Kto dzisiaj pamięta, że gdyby nie telemark – w czasie II Wojny Światowej Hitler prawdopodobnie zbudowałby pierwszą bombę atomową… i pewnie już nic by go nie powstrzymało.
Dzisiaj, „wyciągnięte z lamusa” – film „Free World – Unparalleled II” z roku chyba 2001 lub 2002. Co ciekawe, cały film był nakręcony na kliszy 16mm, co było pewnym pionierskim wydarzeniem (w tamtym czasie modne było kręcenie ustrojstwem o nazwie mini DV, albo jaranie się kamerkami „iluś tam przetwornikowymi CMOS”). A zatem „Free World” stał się pewną cezurą w świecie filmów „snow sports”…
Co więcej, patrząc na akcje filmu (tzn. trailera) – to jest kwintesencja telemarku od dawien dawna. Pomijając wątek II Wojny Światowej i wspólnej akcji norweskich partyzantów i alianckich komandosów – to czy nie wydaje się Wam, że obecnie większość filmów narciarskich jest kręcona w ten sposób…? :) Tzn. dawniej filmy narciarskie „nietelemarkowe” były kręcone na zasadzie schematu: park, pełen rap, street, gangsta, Alaska, deep pow, droping cliffs, droping huuuge cliffs + rodeo 720… heli, heli, park, street, gangsta.. natomiast teraz mamy schemat: góry, przygoda, zakładanie linii, przygoda, wędrowanie, głębokie przemyślenia narciarzy, przyjaźń, przygoda, góry… – zupełnie jak w starych filmach telemarkowych Powderwhores :-P .
Chyba narciarstwo alpejskie zatacza koło w historii…
1 komentarz do “Historia kołem się toczy”
To napisaliście :) „Kto dzisiaj pamięta że gdyby nie telemark to…”, czyli że co? Że styl jazdy telemarkiem uniemożliwił wybudowanie bomby? :) Buhahahaha, Telemark to miejscowość w Norwegii gdzie były ośrodki badawcze nad bombą atomową, a do ich unicestwienia przysłużył się ruch oporu a nie „telemark”
Niestety do gazety wyższej klasy wiele Wam jeszcze brakuje, artykuły nie składne, z błędami ortograficznymi i merytorycznymi.