Całkiem niedawno, w czasach nart prostych jak zapałki, dobór desek był niezwykle mało skomplikowany. Po prostu do wzrostu dodawało się 20–25 cm i gotowe. Nieco później, po carvingowej rewolucji, wielu sprzedawców sugerowało klientom zakup nart sięgających do nosa. W dzisiejszych czasach, kiedy na rynku znajduje się ogromna mnogość typów i rodzajów nart, w której to dżungli nawet eksperci tracą rozeznanie, obie przedstawione metody nie mają sensu. Wszystko bowiem zależy od rodzaju desek, na które się zdecydujemy.
Jaką długość nart wybrać?
Sportowe lub freeride’owe narty specjalistyczne rządzą się bowiem swoimi prawami doboru odpowiedniej długości. Większość narciarzy amatorów posiadających (lub chcących posiadać) tylko jedną parę nart uniwersalnych, powinna zainteresować się deskami z grup allround lub allmountain. W tym miejscu ponownie musimy przywołać naszych znanych już z materiału o butach „przeciętnych Europejczyków”. Generalna zasada mówi, że przeciętny Europejczyk (180 cm wzrostu i 80 kg masy ciała), jeżdżący przeciętnie (swobodnie w obrębie tras oznaczonych kolorem czerwonym), powinien wybrać amatorskie narty o długości 170–175 cm. Wartości te dla pań (170 cm, 60 kg) wynoszą 155–163 cm. Druga zasada powiada, że im bardziej taliowane są deski (większa różnica pomiędzy maksymalną szerokością dziobów a strefą na odcinku pod butem), tym mogą być krótsze. Dobrym przykładem tej teorii są narty slalomowe, których używa się w najmniejszych długościach ze względu na mocne taliowanie.
Teraz zajmiemy się odstępstwami od tych zasad. Każda osoba lżejsza niż przykładowi „przeciętni Europejczycy” powinna dobrać deski dla siebie z dolnego zakresu (lub nawet poniżej) prezentowanej skali, każda cięższa z górnego (lub powyżej) jej końca. Celowo nie piszemy nic o wzroście, gdyż w procesie doboru współczesnych nart ma on niewielkie znaczenie. Liczy się przede wszystkim masa ciała, gdyż tylko ona ma wpływ na stopień ugięcia nart w skrętach.
Długość nart a umiejętności
Pojawia się za to pytanie podobne jak w przypadku butów: czy umiejętności mają wpływ na dobór długości? Oczywiście, że tak, ale… Tu odpowiedź nie jest wcale jednoznaczna. Wszystko zależy bowiem od sposobu poruszania się na nartach. Osoby jeżdżące nowocześnie lub chcące się tak nauczyć mogą wybierać deski trochę krótsze (ciągle mówimy o nartach allround, a nie sportowych czy freeride), gdyż w większości przypadków i na większości tras będą się starały jeździć skrętami ciętymi na krawędziach. Narciarze o tradycyjnej technice jazdy z dużą i częstą fazą ślizgową w skrętach będą bardziej zadowoleni z nart trochę dłuższych, gdyż dadzą im więcej stabilności. Przyjęło się, że dla osób początkujących najlepiej dobrać bardzo krótkie narty, gdyż łatwiej się na nich skręca. Ponownie trudno się z tym w pełni zgodzić. Osoby uczone w sposób tradycyjny, zdobywające umiejętności skręcania poprzez płużenie (a takich jest ogromna większość), uzyskają większą stabilność na deskach dłuższych i mniej taliowanych. Jedynie nieliczni, uczeni indywidualnie od podstaw technik równoległych z wykorzystaniem kształtu nart, mogą na początku sięgnąć po mocno taliowane bardzo krótkie deski. Narty sportowe (do slalomu i giganta) oraz freeride’owe rządzą się swoimi prawami, a ich użytkownicy zwykle doskonale wiedzą, jakiej długości desek powinni użyć. Generalnie do slalomu używamy nart krótkich lub bardzo krótkich (wymagają tego skręty cięte o niewielkich promieniach), a do giganta i freeride desek długich, gdyż tylko one zapewnią właściwą stabilność przy wielkich prędkościach (w przypadku freeride także wyporność w głębokim śniegu).
Rocker
W ostatnich latach wielu konstruktorów nart stosuje w swoich deskach tak zwane rockery. Są to wczesne podgięcia dziobów (czasem także tyłów), przez które te części nart leżących płasko na śniegu nie mają z nim kontaktu. To rozwiązanie zdecydowanie skraca długość kontaktową krawędzi podczas prowadzenia nart płasko i czyni je łatwiejszymi w manewrowaniu. Te same deski postawione na krawędziach uzyskują pełną długość krawędzi i tym samym stabilność. Używanie rockerów w narciarstwie trasowym (poza trasami ich zalety są bezsporne) nadal ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Naszym zdaniem na poziomie amatorskim są niewątpliwym ułatwieniem, szczególnie dla osób słabo i średnio zaawansowanych. Trzeba tylko pamiętać, że narty z rockerami dobieramy o kilka centymetrów dłuższe.
Szerokość pod butem
Powszechnym trendem jest też tworzenie desek trochę szerszych na odcinku pod butem. Naszym zdaniem to dobra droga dla większości osób średnio zaawansowanych. Takie narty o szerokości 70–80 mm na odcinku pod butem są bowiem znacznie wszechstronniejsze od wąskich i znakomicie sprawdzają się w różnych warunkach śniegowych. Mają też większą stabilność przy mniejszej długości.
Co z wiązaniami?
Obecnie na rynku trudno kupić narty bez wiązań w zestawie (znowu wyjątek stanowią deski freeride i stricte sportowe). Większość firm oferuje narty z wiązaniami zamontowanymi na szynach, umożliwiającymi dopasowanie do każdego rozmiaru butów. Wielkiego wyboru więc nie mamy. Ważne jest, żeby raz na dwa sezony sprawdzać funkcję wiązań (na specjalnej maszynie w serwisie) i jednocześnie dokonywać korekty ustawień siły wypięcia. Nasza rada: nigdy nie przewoźcie „gołych” desek na dachu samochodu, gdyż sól i brud znajdujące się na jezdni potrafią szybko i skutecznie sprawić, że wiązania przestaną działać prawidłowo. Pokrowiec lub skrzynia na dachu jest znacznie lepszym rozwiązaniem.
Jak często serwisować narty?
I na koniec słów kilka o serwisowaniu nart. Współczesne narty carvingowe działają znakomicie, o ile ich krawędzie są ostre i dobrze trzymają na mocno zmrożonych stokach. Ślizgi, choć plastikowe, nadal wymagają częstego smarowania (dzięki temu narty nie tylko są szybsze, ale także lżej skręcają). Naszym zdaniem nie warto oszczędzać na serwisowaniu, a deski powinny być ostrzone i smarowane przynajmniej raz na sześć do siedmiu dni jazdy. Dobrze jest mieć swój ulubiony, zaufany serwis, którego personel wysłucha naszych uwag i życzeń.