Podcast: Odtwórz w nowym oknie | Pobierz (kliknij prawym) (Czas trwania: 7:41 — 7.3MB)
Otwarcie sezonu w Szczyrku – klienci ośrodka wściekli na obsługę
Szczyrkowski Ośrodek Narciarski w sobotę otworzył swe podwoje dla narciarzy. Miałem przyjemność, czy też nieprzyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu. Czy było warto? Trochę tak, a trochę nie. Czynna była jedna trasa – ze Zbójnickiej Kopy do Hali Skrzyczeńskiej. Ciężko narzekać na warunki, grudzień to zawsze niepewność pogodowa. Było trochę żwiru w końcowej części stoku, ale kamienie w Szczyrku zdarzają się nawet po dużych opadach śniegu. Jednak organizacja to porażka na całej linii. Ludzi było mało, a narciarze, którzy chcieli kupić skipass czekali w kolejce 3h! Dokładnie w tym samym ogonku ustawiały się osoby, które zapłaciły za karnet przez stronę internetową i tylko chciały go odebrać. Nie działały kasy samoobsługowe, a panie z obsługi uczyły się nowego systemu. W tym samym czasie rzecznik prasowy opowiadał dziennikarce Polsatu jak to wszystko wspaniale funkcjonuje i jak zachwyceni są klienci ośrodka. Szkoda, że nie zapytał tych, którzy od 9 do 12 utknęli przed kasami.
Mnie się podobało, bo pojeździłem z córką, mam narty „szrotówki”, których mi nie żal i kartę gopass z zeszłego sezonu, więc nie czekałem w kolejce. Wydałem 39 zł, bo udało mi się kupić karnet w promocji. Ale gdybym zapłacił ponad stówę, stał po odbiór karty kilka godzin, to bym się wściekł. Sfrustrowani narciarze wylali swe żale na profilu facebookowym Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego i wcale się temu nie dziwię.
Ze względu na wysoką temperaturę od dziś do odwołania ośrodek zawiesił działalność. Oby osoby odpowiedzialne za bałagan wykorzystały czas przerwy na naprawienie tego, co nie działa. Mniej lukru i propagandy sukcesu w mediach społecznościowych oraz nauczenie się obsługi własnego systemu to absolutne minimum.
Niezłe warunki na Podhalu
Drugim miejscem, jakie odwiedziłem w tegoroczny ciepły grudzień było Podhale. Tam można pojeździć m.in. na stokach w Białce, Bukowinie Tatrzańskiej, Jurgowie oraz w Poroninie. Warunki w poniedziałkowy poranek w Jurgowie były doskonałe. Po nocnym przymrozku techniczny śnieg był bardzo twardy i stok pozostawał gładki przez kilka godzin. Przy orczyku w stacji Suche u Jędrola warunki również świetne i można potrenować na tyczkach. Ekip jest bardzo dużo, więc trzeba sprawdzić dostępność trasy. Niestety to tyle pozytywów. W zimowej stolicy Polski jest paskudnie. Brud, syf, wszechobecne reklamy, a wszystko to przykryte smogową chmurą w kolorze paznokcia palacza. Coś obrzydliwego. Jeśli ktoś nie musi, to nie polecam. Jedyna szansa na zmianę tego stanu rzeczy to chyba opad śniegu i solidna wichura, bo na rychłe zaprzestanie palenia śmieciami przez górali nie liczę.
Przedświąteczne zawody AZS Winter Cup odwołane
Brak śniegu i wysokie temperatury zmusiły organizatorów Akademickiego Pucharu Polski do odwołania pierwszych eliminacji sezonu 2019/2020. Zawody miały się odbyć w najbliższy piątek na zakopiańskiej Harendzie, ale stok nie nadaje się do rywalizacji. Naśnieżony jest wąski pas trasy w dodatku nie na całej jej długości. Studenci muszą poczekać na inaugurację do 10 stycznia. Wtedy AZS Winter Cup zawita do Kluszkowiec.
Alpejski Puchar Świata powrócił do Europy
W niedzielę panowie ścigali się w slalomie w Val d’Isere. Najlepszy okazał się Alexis Pinturault, który zaliczył małą wpadkę w Stanach Zjednoczonych, ale wygląda na to, że wrócił na właściwe tory. Zawody były niezwykle emocjonujące, a Tomasza Kurdziela – naczelnego Magazynu NTN Snow & More – skłoniły do refleksji.
W pierwszej trzydziestce weekendowych zawodów sklasyfikowano przedstawicieli państw alpejskich, skandynawskich, USA, Kanady, a nawet Rosji, Holandii, Belgii, Słowenii, Słowacji, Wielkiej Brytanii, Chorwacji, Japonii, Czech i Bułgarii… Tylko Polek i Polaków brak. Trochę to smutne zważywszy na fakt, że co piąty rodak deklaruje umiejętność jazdy na nartach.
W sobotę panie rywalizowały w supergigancie w Sankt Moritz. Po szalonej jeździe w swoim znanym i cenionym stylu wygrała Sofia Goggia. Dzień później odbył się slalom równoległy, w którym zwyciężyła Petra Vlhová.
Na deser we wtorek rozegrano gigant kobiet we francuskim Courchevel. Na najwyższym stopniu podium stanęła fantastyczna Federica Brignone. Dopiero na miejscu siedemnastym finiszowała Shiffrin. Tłumaczyła, że czołówka w gigancie jest bardzo wyrównana i po prostu miała gorszy dzień, ale jej mowa ciała wskazywała, że jest rozczarowana. Nic dziwnego – przyzwyczaiła wszystkich do miejsc na podium.
Pol.ski
Miło mi zakomunikować, że od dziś Julian Gilewski będzie przygotowywać wiadomości o czołówce polskich zawodników do Ski Serwisu Informacyjnego. Dzięki temu dowiecie się o ich poczynaniach, a jak wiadomo na razie największe dzienniki nie rozpisują się o startach naszych rodaków. Oto pierwszy raport Juliana.
Ten weekend był ubogi w występy naszych czołowych krajowych reprezentantów, bowiem żaden z nich nie brał udziału w zawodach rangi FIS. Większość zawodników jest w podróży i podbija zagraniczne stoki. Część grupy naszych alpejczyków przebywała w Chinach gdzie tydzień temu startowali w zawodach z dużym powodzeniem (przypominamy o sukcesie Zuzi Czapskiej!), niektórzy trenują w Austrii, również po udanych zawodach w Paß Thurn, a inni po prostu trenują w naszym szczyrkowskim COSie, tak jak Piotr Habdas, dopracowując fizyczną formę na nadchodzące starty. Trzymamy kciuki na zbliżających się zawodach i informujemy na bieżąco!
Felix Neureuther napisał książkę dla dzieci
Na koniec dzisiejszego Ski Serwisu Informacyjnego ciekawostka. Felix Neureuther, znakomity niemiecki alpejczyk, który niestety zakończył już karierę, nie próżnuje. Razem ze swoim przyjacielem z dzieciństwa Bastianem Schweinsteigerem napisał książkę dla dzieci. Pozycja wielka nie jest, gdyż liczy zaledwie 32 strony razem z obrazkami, ale oczywiście traktuje o sporcie i ma zachęcić najmłodszych do jego uprawiania. Tytuł: „Na trasy gotowi, start!”. Felix, który prywatnie jest bardzo ciepłym człowiekiem o gołębim sercu, zapowiada pisanie kolejnych książek dla dzieci.