I tak oto przebrnęliśmy przez Święta i Nowy Rok! W trakcie tego czasu udało nam się zupełnie przypadkowo znaleźć grupę bardzo zaangażowanych i zupełnie niezależnych testerów, którzy w jednoznaczny sposób obalili szereg mitów prezentowanych przez nas w artykule i filmach o siedmiu grzechach głównych narciarzy.
Otóż:
W sposób jednoznaczny dowiedli oni, że walenie nartami o podłoże nie powoduje zniszczenia desek, gdyż fabrycznie wyposażone są one w bardzo skuteczne zderzaki:
Odpinanie wiązań drugą nartą nie ma następstw w postaci dziur w ślizgach, ani nie skutkuje uszkodzeniem wiązań:
Jazda po ulicach narciarskich kurortów co najwyżej zwiększa komfort nart poprzez wytworzenie dodatkowych wzdłużnych rowków stabilizujących jazdę:
A na zdjęciu tytułowym nasz zespół ekspertów w akcji.
Za stres wywołany naszym mało rzetelnym artykułem serdecznie przepraszamy wszystkich czytelników dotkniętych niesłusznymi zarzutami.
Tych, którzy nie widzieli, zapraszamy na filmy o narciarskich grzesznikach:
Dobrego sezonu!
6 komentarzy do “Kurdziel nie pierdziel”
Tak naprawdę to nie wiem jak to skomentować. Od 55 lat jeżdżę na nartach i zdążyło mi się w młodym wieku przejechać po drodze posypanej żwirkiem. Może tak, dwa dni przed świętami byłem w Świeradowie na jednodniowym wypadzie. Trasa była super przygotowana brak tłoku, zjechałem może jakieś dziewięć razy.Po przyjeździe do domu obejrzałem moje narty i stwierdziłem ze krawędzie na wysokości dziobów maja coś w rodzaju drutu na obydwóch nartach.Po krótkim namyśle doszedłem do wniosku ze uszkodzenie krawędzi nastąpiło podczas jazdy gadola. Brak pasków spinających narty i wibracje spowodowane podczas jazdy wyciągiem spowodowały zadry na krawędziach. Następnym razem założę paski. Pozdrawiam.
Dodam jeszcze ze narty serwisuje sam, i dbam o sprzęt a osoby które twierdza ze piętki nart posiadają tak zwane amortyzatory nie posiadają odpowiedniej wiedzy na ten temat albo maja sporo kasy na naprawę i service.
Dlatego właśnie w celu oczyszczenia pojazdu ze śniegu, należy kilkukrotnie uderzyć nim w ścianę garażu. Na szczęście producent wyposażył go w zderzaki ochraniające właściwą konstrukcję :-).
Nie zgadzam się z takim postawieniem sprawy ,widać że autor jest tendencyjny lub ma swój ukryty cel np. temat do biadolenia bo ja od lat stukam krawędziami o siebie na wyciągu i wszystko czego doświadczyłem to zahartowanie krawędzi ,które skutkuje jeszcze lepszym trzymaniem na lodzie ,pozdrawiam serdecznie
Wow! Gratuluję szybkości stukania! A przy okazji tego hartowania nie spłonęły panu ślizgi i spodnie narciarskie? Pamiętam z lekcji fizyki w szkole średniej – a było to prawie pół wieku temu – że hartowanie stali odbywa się w temperaturze od 730 do 1250 stopni Celsjusza. Pan drogi panie, może sobie na wyciągu co najwyżej zawalcować krawędź na zimno (wyrażenie fachowe). To samo dzieje się podczas najechania krawędzią na kamień i na pewno nie powoduje zwiększenia ostrości krawędzi, a dokładnie wręcz przeciwnie.
Szkoda, że nie wkleił Pan całej rozmowy (w komentarzach z YT) z Tomaszem Rychlewskim a jedynie jej tendencyjny fragment.