Przypadkowo zajrzałem jeszcze do wyników z Soelden. Niby nic tam specjalnego się nie wydarzyło… ale zwrócić należy uwagę na Andre…
Dwa dni przed zawodami wchodząc do baru na Rettenbach otarłem się o Myhrera i nasunęło się pytanie: Co on tutaj robi? Warunków do treningu SL nie ma. Startuje? Na takiej trasie? No i mamy największe zaskoczenie zawodów. Dla mnie, on był osadzony w szufladkę SL i proszę – piętnaste miejsce. To zmobilizowało mnie do sprawdzenia wyników. Już pod koniec ubiegłego sezonu zaprezentował się jako dobry gigancista. Bez fajerwerków, wyniki w niższej lidze niż PŚ, ale super. Pamiętacie Bode i potem Teda Ligety? Kiedyś zaszufladkowani do SL. Przewiduje podobną historię u Szweda.
Trzymam kciuki, obserwując życie Andre. Luzak, gitarzysta i do tego świetny narciarz. To rzadka sprawa. Slalomistów sięgających po gitarę pojawiło się kilku, m.in. Kosir, Kostelić, czy „nasz” Bachleda Jr. Sport, sportem – policzalny, a muzyka? Wiadomo, muzyka sprawa gustu. Do Waszej opinii oddaje teledysk opublikowany przez utalentowanego Szweda. Mnie podoba się jak startuje w Lanzerheide podpierając się gitarą zamiast kijka… Wiadomo, trza dystans mieć do siebie i do życia…
Buzia na kłódkę, jeśli nasuwają się negatywne komentarze. W końcu to medalista olimpijski.
Szacun. Niech se gra. Miłej zabawy.
2 komentarze do “Levi odwołane, nic się nie dzieje…”
A tu jeszcze jeden kawałek, nie mniej wcale narciarski i w bardziej cywilizowanym języku :D
http://www.youtube.com/watch?v=M1gSMR8Pfr8
No gość jest extra!!!