Dzisiaj nie poszło z planem. Chciałem atakować od pierwszego treningu, ale widocznie to nie był moj dzień. Przy starcie zgubiony kijek, a następnie przewróciłem sie na tyłek po pierwszym skoku i prędkość wjazdowa na odcinek płaski była wolniejsza o prawie 20 km/h od najszybszej. Po takiej przygodzie jak upadek źle się jedzie zjazd. Resztę trasy jechałem z respektem i nie było tego co planowałem.
Jutro drugi trening, w którym mam nadzieję poprawię się znacznie. Najważniejsze, aby w weekend wyszło najlepiej, ale przed tym trzeba w treningu wykonać namiastkę dobrej jazdy.
Pozdrawiam
MB