Długo się nie odzywałem, ale pora coś napisać. Ostatnimi czasy dużo się działo, sporo wyjazdów i intensywne przygotowania do sezonu. Od września tego roku zanotowaliśmy już pięć zgrupowań na śniegu, gdzie doskonaliliśmy naszą jazdę po torach crossowych w rożnych zakątkach Austrii, Włoch oraz Szwajcarii. Trzeba przyznać, że w tym roku mieliśmy okazję trenować na dobrze przygotowanych torach. Najważniejszą kwestią jest to, że każdy z nich był nieco inny, wiec nie popadaliśmy w monotonię i mogliśmy się skupić na szlifowaniu różnych elementów, które utrudniają nam życie na trasie. Ostatnie zgrupowanie na Stubaiu miało zakończyć się Pucharem Europy oraz mistrzostwami Austrii. Ze względu na złe warunki atmosferyczne i spory opad śniegu, pierwsze z nich zostały odwołane i wszystko zostało przełożone na dzień kolejny. Spowodowało to tym samym, że na mistrzostwach własnego kraju Austriacy musieli się zmagać z ponad stu osobową grupą facetów z 20 krajów, którzy tego dnia przyjechali się ścigać i rywalizować z najlepszymi, u stóp masywu górskiego w obrębie Alp Wschodnich. Nie zabrakło również zawodników z czołówki Pucharu Świata, którzy mieli okazję do ostatniego sprawdzianu, przed rozpoczynającym się cyklem zawodów skicrossowego Pucharu Świata.
W okresie przygotowawczym, staraliśmy się skupić przede wszystkim na moich przejazdach kwalifikacyjnych, które często pozostawiały wiele do życzenia. Można powiedzieć ze cel został osiągnięty. Na pierwszym oficjalnym sprawdzianie w tym sezonie odnotowałem bardzo dobry przejazd kwalifikacyjny. Tracąc 0.86 sek do lidera uplasowałem się na 15. pozycji z czego byłem zadowolony. W czołówce było bardzo ciasno. Ostatni 32. zawodnik, który wchodził do finałów stracił zaledwie 1.25 s. do najlepszego z eliminacji. Bezpośrednio przede mną znalazł się Andreas Matt, brat świetnego slalomisty, który w ostatnich zawodach alpejskiego Pucharu Świata w Levi, zajął drugie miejsce.
Tak jak wcześniej wspominałem, kwalifikacje zaliczam do udanych. Niestety finały nie potoczyły się dla mnie tak, jakbym tego oczekiwał. Generalnie w crossie mogę pochwalić się całkiem niezłą reakcja startową i wyjściem z bramki, więc miałem nadzieję na osiągniecie dobrego rezultatu w tych zawodach. Niestety trafiłem na bardzo mocny heat w finałach, gdzie musiałem mierzyć się z dwoma reprezentantami Austrii oraz z zawodnikiem z Rosji. Po wyjściu z bramki wszystko było zgodnie z planem. Do pierwszego elementu toru dojechałem pierwszy i wydawało się, że jestem już jedną nogą w drugiej rundzie. Niestety nie do końca poradziłem sobie z tą przeszkodą i stopniowo wytracając prędkość, byłem wyprzedzany przez rywali.
Nie zdołałem awansować do kolejnej rundy, co spowodowało mój spadek o 10 pozycji w dół. Ostatecznie zawody ukończyłem na 25. pozycji. Trochę szkoda tej sytuacji ponieważ była szansa powalczyć o czołowe lokaty podczas tych zmagań. Trzeba też zaznaczyć, że były to dla mnie pierwsze finały, na tak poważnych i tak obstawionych zawodach. Trzeba wyciągnąć naukę i w kolejnych startach wykorzystać to czego najprawdopodobniej na tych mistrzostwach mi zabrakło.
Przede mną jeszcze jedno zgrupowanie na Stubaiu, powrót do domu i wyjazd na tegoroczną Uniwersjadę Trentino 2013. Jadę tam z nastawieniem na osiągnięcie najwyższych celów, ale czas pokaże co z tego wyniknie.
Pzdr :D
Matson