Nie będę ukrywał – jest kiepsko. Z wielkim entuzjazmem akredytowałem się dziś w biurze prasowym w Garmisch-Partenkirchen. Niestety szybko spotkał mnie gigantyczny zawód. Otóż na pytanie „o której mam się zjawić na trasie przed jutrzejszym gigantem?” pan Erich Spiess, odpowiedzialny za koordynowanie fotografami, odpowiedział: „nie możesz tam wejść”. Jak się okazało FIS wymyślił, że zdjęcia z trasy podczas mistrzostw będzie mogło robić tylko 40 przedstawicieli największych agencji na świecie. Jak się pewnie domyślacie redakcja magazynu NTN nie znajduje się w tym elitarnym gronie. Także dostałem mocny cios w podbródek. Moja akredytacja „photo” działa tak świetnie, że jedyne co mogę fotografować to: ogródek mety oraz konferencje prasowe. Czyż to nie wspaniałe?
Biuro prasowe(na zdjęciu mały fragment) jest przygotowane bardzo profesjonalnie. Każdy dziennikarz ma swoje stanowisko z podłączeniem do sieci, są materiały, napoje i przegryzki. Trochę kuleje tylko poziom wiedzy u osób pracujących w informacji.
No nic – jutro spróbuję dostać się na trasę kwalifikacji mężczyzn do giganta, które powinny cieszyć się mniejszym zainteresowaniem. Jeśli będzie to niemożliwe postaram się podejść kawałek wzdłuż trasy Kandahar, gdzie rywalizować będą panie i wdrapać się na jakieś drzewo…
Ponieważ do Ga-Pa dotarliśmy razem z Tomkiem Kurdzielem pod koniec rywalizacji drużynowej, mieliśmy okazję wziąć udział w konferencji prasowej z udziałem przedstawicieli najlepszych trzech teamów. Szwecję (III miejsce) reprezentowała Anja Paerson oraz Maria Pietilae-Holmner, Austrię (II miejsce) Michaela Kirchgasser oraz Philipp Schoerghofer, a zwycięzców z Francji Thomas Fanara i Cyprien Richard. Ogólnie przez większość czasu zawodniczki i zawodnicy odpowiadali na pytania dotyczące sensu rozgrywania zawodów drużynowych (i zgodnie twierdzili, że jest to jak najbardziej potrzebne i chętnie widzieliby tę konkurencję w programie igrzysk olimpijskich). Sporo pytań dotyczyło również wypadku Benjamina Raicha, który dziś doszczętnie rozwalił sobie kolano (i to bez upadku!).
Anja Paerson
Maria Pietilae-Holmner
Michaela Kirchgasser
Philipp Schoerghofer
Cyprien Richard
Trochę kolorytu do standardowej konferencji prasowej wniósł Thomas Fanara, który wzbudził burzę śmiechu na sali parodiując przedstawiciela FISu, prowadzącego konferencję. Posłuchajcie zresztą sami:
[audio:20110216_fanara_gap2011.mp3|titles=Thomas Fanara na konferencji prasowej]
Jajcarz Thomas Fanara
Bardzo podoba mi się ceremonia wręczania medali. Odbywa się ona na rynku w Garmisch-Partenkirchen – w centralnym punkcie miasta. Ogląda to mnóstwo ludzi, są fajerwerki, jest muzyka, hymn – jednym słowem piękna chwila dla najlepszych sportowców. Nie muszę chyba dodawać, że „standardowa” akredytacja dla fotografa nie pozwala mi dostać się pod scenę…
Francuzi tuż przed dekoracją w centrum Garmisch-Partenkirchen
Podsumowując – pierwszy dzień bardzo mnie rozczarował. Nastawiałem się na zdjęcia akcji i zamierzałem wykorzystać tę szansę. Niestety przyjdzie mi obejść się chyba smakiem. Mam nadzieję, że pobyt na mistrzostwach osłodzi mi nieco spotkanie z naszymi kadrowiczami, na które czekam. Do jutra!
4 komentarze do “Moje GAP2011: knockdown w pierwszej rundzie”
Michał :) ja to przeżyłem kilkanaście lat temu na PS w Soelden. Tak jak Ty myślałem, że z akredytacją foto zawojuję świat i… zostałem sprowadzony na ziemię. Wszystkie dotychczasowe zdjęcia z tras PŚ zrobiłem zza siatek używając konwerterów. Powodzenia. Pozdrowienia dla Tomka
Chomiku, to na następne mistrzostwa prócz raków zabierz jeszcze drzewołazy, uprząż alpinistyczną i linę do samoasekuracji…
Rozmawialiśmy o tzw. „puli” fotografów, którzy są najrówniejsi wśród równych…
Pamiętaj o twardych łokciach!!!
pozdrawiamy i zazdraszczamy
d.
No stety-niestety jest taka ilość fotografów dopuszczona na trasie i koniec, ze „zwykłą” akredytacja foto niema właściwie najmniejszych szans dostać się na trasę. Potrzeba posiadać tzw. FIS Course Access która jest wydawana przed sezonem poszczególnym zgłoszonym do FIS’u fotoreporterom. W Polsce jest to bardzo trudno dostać, ja mam od 2 sezonów jako jedyny i jestem wpisany na listę A2, a dostanie takowej zajęło ponad 3 miesiące mailowania z miłą Panią z FIS’u. Na dużych imprezach takich jak MŚ oraz na dużych PŚ np. w Wengen i tak nie gwarantuje to wstępu na trasę ponieważ ilość fotografów z dużych agencji jak AFP, Reuters itd. znajdujących się na liście A1 jest większa niż gdzie indziej i niestety oni mają pierwszeństwo. Pozdrówka i szczęscia w zrobieniu zdjęc :)
Brutalne, prawdziwe.
Pamiętaj tylko, że oni nie wiedzą co to tupet wykraczający poza ustalone reguły. Np w Val d’Isere spokojnie wchodziłem na trzasę podczas oglądania, ponieważ nikt nie sprawdzał. Na pewno tak samo jest w Ga Pa