Rozpoczyna się czas dobrych okazji do zakupu nart z sezonu 2023/2024, ponieważ w sklepach jest mnóstwo promocji. W związku z tym przypominamy materiał, który ukazał się w drugim numerze Magazynu NTN Snow & More i zachęcamy do poszperania w ofertach.
Już po raz trzeci końcówkę października spędziliśmy na jednym z tyrolskich lodowców. Tym razem osiem par narciarskich nowości zabraliśmy do Sölden, gdzie tuż po inauguracji alpejskiego Pucharu Świata smakowaliśmy ich w zróżnicowanych warunkach i na rozmaitych trasach. Stoki lodowców Rettenbach oraz Tiefenbach okazały się idealną areną do przedsezonowego testu NTN 3×3.
W tym sezonie nie szło nam jak po maśle. Pierwotnie test NTN 3×3 zaplanowaliśmy w Kaprun na lodowcu Kitzsteinhorn. Jednak zima przyszła nieco później niż zwykle i, po pierwsze, musieliśmy przełożyć wyjazd o tydzień, a po drugie – wybrać lokalizację, w której sypnęło nieco obficiej. Jak zawsze niezawodny i gościnny okazał się Tyrol. Nienagannie spisało się też grono testerskie, ale przede wszystkim świetnie się razem bawiliśmy. Tym razem do przedsezonowej akcji filmowej zaprosiłem naszego naczelnego youtubera Tomasza Kurdziela, ale nie tylko… Muszę przyznać, że spełniłem kolejne marzenie, by przy tym projekcie współpracować od czasu do czasu z wybitnymi alpejczykami. Na kilka dni udało mi się wyrwać, z jakże napiętego cyklu przygotowań przedsezonowych, naszą olimpijkę i uczestniczkę mistrzostw świata Zuzannę Czapską. Myślę, że ku uciesze wszystkich widzów, bowiem Zuza przed kamerą była wyjątkowo naturalna i nie raz się uśmiałem, montując materiał na nasz kanał YouTube. Zobaczcie zresztą film, a sami się przekonacie, że powinna pojawiać się w NTN-owych produkcjach częściej. Zresztą z Zuzą byliśmy razem na uniwersjadzie w Lake Placid, więc spodziewałem się, że będzie super. I tak też było.
Poniżej stronach znajdziecie nasze obszerne opinie o ośmiu parach nart, którymi producenci chcieli pochwalić się w tym sezonie. Modele są różnorodne, pojawiło się sporo nowych konstrukcji, więc jest w czym wybierać. Mam nadzieję, że ten test będzie dla Was cennym drogowskazem, który pomoże się zorientować, co ciekawego jest dostępne w sklepach.
Atomic Redster X9S Revoshock S
długość: 175 cm | taliowanie: 114-65,5-99,5 mm | promień skrętu: 15,2 m
Michał Szypliński
Morskie Atomiki X9S znacie już z naszych wcześniejszych testów, aczkolwiek wtedy próbowaliśmy ich w konfiguracji bardziej sportowej, ze sztywniejszą płytą. No i teraz była okazja do tego, by pojeździć na nartach w wersji bardziej cywilnej. Moim zdaniem różnica nie jest aż tak duża. Te narty są i tak wystarczająco sztywne dla większości użytkowników. Atomiki pozwalają na prawdziwą, sportową jazdę łukami o różnych promieniach skrętu. Oczywiście najlepiej czują się w tych średnich. Są to klasyczne hybrydy, które już od lat znajdują się na rynku. Mam wrażenie, że w ciągu ostatnich kilku sezonów te narty stały się nieco sztywniejsze. Poleciłbym je zatem osobom, które do jazdy używają sporo siły, ponieważ X9S tego wymagają. Nie można poruszać się na nich wyłącznie grawitacyjnie. Jednocześnie jeśli włożymy w jazdę sporo siły i energii, to te narty z nawiązką nam ją oddadzą i wyrzucą do kolejnego skrętu. Są bardzo wąskie pod butem, więc szybko przechodzą z jednego skrętu w drugi.
Zuzanna Czapska
Narty Atomica, które na co dzień znam w trochę innej, bardziej zawodniczej wersji, w tej hybrydowej również super się sprawdziły na stoku. Są fajne, stabilne. Byłam w stanie na nich zrobić i dłuższe, i krótszy skręty. Co prawda wymagają użycia trochę większej siły, gdyż rzeczywiście tył jest dosyć sztywny. Dla mnie to akurat dosyć pozytywna cecha, bo lubię, kiedy narty pracują mi do końca, gdyż czuję się wtedy na nich pewnie i stabilnie. Sprawdziły się i na twardym, i na miękkim stoku, ale zdecydowanie polecam je osobom, które lubią użyć więcej siły oraz oczekują, żeby narty były dynamiczne i płynne ze skrętu w skręt.
Tomasz Kurdziel
Klasyka gatunku. Narty, które stworzyły całą grupę. Deski do łuków o średnich promieniach na krawędziach nadal funkcjonują fantastycznie. I nadal są to narty, na których masz dużo przyjemności. Na nich – według mnie – im twardziej, tym lepiej. Jeżeli jest bardzo twardo, znakomicie trzymają na stoku, możemy używać ich sztywnych piętek do wystrzeliwania nas w następny łuk. W momencie kiedy jest miękko, to te piętki troszeczkę się kopią w śniegu. Odpowiedź znajdziemy w konstrukcji tych nart. Jeżeli się im przyjrzymy z boku, od strony ścianki bocznej, zobaczymy, że aluminiowa górna warstwa ciągnie się tylko od piętki mniej więcej do wysokości wiązań, przedniego bezpiecznika. Tym samym dzioby są bardzo elastyczne, super inicjują łuki. Natomiast sztywne piętki dają gaz na końcu łuku, ale to działa fantastycznie w bardzo twardych warunkach. Na miękkim jest troszeczkę zbyt sztywno z tyłu, oczywiście moim zdaniem. Polecam je wszystkim osobom, które jeżdżą sportowo i potrafią wykorzystać bardzo fajną dynamikę tych niezwykłych i bardzo interesujących nart.
Dynastar Speed Course Master GS Konect
długość: 173 cm | taliowanie: 115-70-98 mm | promień skrętu: 17 m
Michał Szypliński
Jeszcze w czasach, kiedy rozgrywany był FIS Carving Cup, do bardzo podkręconych skrętów drużyna Szwajcarów używała nart gigantowych o długości 172 cm. Zawsze się zastanawiałem dlaczego, no i podczas tego wyjazdu poznałem odpowiedź. Do ścigania na bojach my korzystaliśmy z dłuższych slalomek, a oni z krótszych gigantek. I taką propozycję ma dla nas Dynastar ze swoim modelem Master o długości 173 cm. Są to narty, które zachowują wszelkie cechy desek sportowych. Jednocześnie przez tę nieco krótszą długość świetnie jeździ się na nich skrętami o mniejszym promieniu niż gigantowy. Myślę, że to fantastyczna propozycja dla wszystkich, którzy chcą mieć narty sportowe, ale poruszają się po stokach, które nie pozwalają tak bardzo się rozpędzić i wykorzystywać tak dużej przestrzeni do wykonywania czystych, carvingowych łuków. To również fajna propozycja dla lekkich osób oraz pań, które chciałyby postawić swoje pierwsze kroki na tyczkach gigantowych, a nie miały wcześniej dłuższych nart.
Zuzanna Czapska
Fajne i stabilne do skrętów o dłuższych promieniach. I dobrze mi się na nich przechodziło z krawędzi na krawędź. To była przyjemna, płynna jazda. Co prawda gdy chciałam pojechać na nich krótszymi skrętami, to miałam wrażenie, jakby oś obrotu nie była do końca pod butem, tylko przed wiązaniem. Przez to trudniej mi się manewrowało nartami i trudniej było mi skrócić promień skrętu. Polecam je więc osobom, które jeżdżą raczej dłuższymi skrętami i nie lubią szurać nartami, ale lubią jednak deski stabilne i radzące sobie też w twardych warunkach.
Tomasz Kurdziel
Na takie rozwiązanie namówił nas importer Dynastara w Szwajcarii, mój dobry kolega Claudio Anastasia, mówiąc, że te narty działają jak sportowe hybrydy. Rzeczywiście jestem pod wrażeniem. Mają ciąg taki jak gigantki, ale jednak troszeczkę łagodniejszy. Nie są zbyt agresywne, więc to ja reguluję promień skrętu. Jeździło mi się na tych nartach wspaniale. Ze względu na ich sportową konstrukcję fantastycznie trzymają na twardym. Takie krótsze gigantki o sportowej charakterystyce to bardzo dobre rozwiązanie dla kogoś, kto jeździ po dużych alpejskich ośrodkach, chce jeździć z dużym gazem, chce jeździć na nartach, które są pewne, które będą trzymały w każdych warunkach, a jednocześnie nie chce już mieć nart stricte sportowych, gigantowych. Doskonałe dla kogoś, kto chce również jeździć skrętami o średnich promieniach, a nie tylko długich. To bardzo, bardzo fajna konstrukcja i bardzo fajny pomysł. Te narty znakomicie sprawdzają się również w tej mniejszej długości 173 cm, a nie tylko gigantowej.
Fischer Ranger 96
długość: 180 cm | taliowanie: 129-97-120 mm | promień skrętu: 18 m
Michał Szypliński
Rangery od firmy Fisher to jedyne tak szerokie narty w tegorocznym zestawieniu. Tak się składa, że podczas naszego wyjazdu spadło naprawdę sporo śniegu, więc mieliśmy okazję wypróbować je zarówno na dobrze przygotowanych trasach, jak i poza nimi. No i Fischery najbardziej podobały mi się przy bardzo, bardzo szybkiej jeździe, trochę na złamanie karku, bo chciałem sprawdzić, jak spisują się na dużych nierównościach przy sporym gazie i to wychodziło im najlepiej. Tak że jeśli ktoś lubi bardzo szybką jazdę na pełnym ogniu, to Rangery sprawdzą się doskonale. Ja wolę narty szerokie, które mają nieco mniejszy promień skrętu i są trochę bardziej elastyczne. Te są bardzo sztywne, więc nie inicjują tak łatwo skrętów, jak bym tego oczekiwał. Natomiast najlepiej sprawdzą się przy dużych prędkościach i na sporych nierównościach – wjeżdżają w śnieżne odsypy jak czołg w kolumnę osobówek. Aha, nie było czasu spróbować, ale przesunąłbym wiązania z centymetr do tyłu w stosunku do środka.
Maciej Chylewski
Narty Fischer o pięknym musztardowym kolorze i o bardzo szerokiej konstrukcji. Dla mnie, osoby, która rzadko ma okazję pobawić się na takich deskach, były właśnie trochę za szerokie. Poza trasami dobrze się na nich bawiłam, szczególnie w dłuższych skrętach i jeszcze na świeżym śniegu były naprawdę super. Na trasach miałam z nimi trochę problemów właśnie przez to, że są szerokie na odcinku pod butem. Oprócz tego ciężko zmusić je do wejścia na krawędzie ruchem samych stóp, wymagają mocnej pracy kolanami. Akurat tego jako zawodniczka nie chcę robić na stoku. Polecałabym je osobom, które lubią się pobawić w trochę głębszych warunkach, w świeżym śniegu oraz dłuższych skrętach. Krótkie skręty ze względu na szerokość są na nich dość trudne. Jednocześnie na przygotowanych trasach można na Rangerach daleko odsyłać nogi i jeśli ktoś lubi używać zarówno siły, jak i wykorzystywać masę ciała, to można się na nich fajnie pobawić. Polecam je więc do zabawy na stokach.
Tomasz Kurdziel
Narty zupełnie odmienne od wszystkich pozostałych, które mamy na naszych testach NTN 3×3. To po prostu deski allmountain, które są szerokie, na odcinku pod butem – jak mówi katalog – na 97 mm. Narty, które mają rockery. Najdłuższe w naszym zestawieniu. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu te narty funkcjonują. Prowadzone płasko są bardzo skrętne. Także ze skrętami z ześlizgiem, nawet na stromej trasie. Nie mamy problemu, żeby wprowadzić je w skręt, żeby zakończyć skręt, żeby zakrawędziować. Dobrze trzymają na twardym jak na narty o tej szerokości, gdyż mają dwie warstwy tytanalu. Jednocześnie można na nich jeździć skrętami o dłuższych promieniach na krawędziach. Trzeba mieć jednak świadomość, że postawienie ich na krawędziach będzie wymagało trochę więcej siły. Ze względu na pozycję wiązań są troszeczkę mniej stabilne przy jeździe na wprost, ale za to błyszczą w trudnych warunkach śniegowych. Polecam je wszystkim szukającym fajnych nart allmountain, które dobrze funkcjonują także na trasach. Fajne dechy.
Head Worldcup Rebels e-SL Pro
długość: 165 cm | taliowanie: 122-68-107 mm | promień skrętu: 12,9 m
Michał Szypliński
Head drugi rok z rzędu uraczył nas swoim modelem slalomowym. Tym razem jednak w wersji Pro, czyli nieco potężniejszej. To taki pomost między nartami sportowymi a wersją sklepową. Od pierwszych skrętów czuć, że są to deski bardzo mocne, bardzo potężne i agresywne. Cechy charakterystyczne: wyjątkowo szybkie przejście z krawędzi na krawędź, świetne trzymanie na twardym i bardzo duża dynamika. Czyli to, co potrzebne jest w nartach slalomowych, żeby były skuteczne. Poleciłbym je wszystkim, którzy chcieliby liznąć prawdziwej sportowej jazdy i szukają swoich pierwszych slalomek. Będzie to na pewno bardzo dobry wybór. Będą z nich zadowoleni również wszyscy narciarze, którzy lubią jeździć bardzo krótkimi skrętami nie tylko na tyczkach, ale i po ogólnodostępnych stokach. Oczywiście, jeśli naprawdę kochają czyste skręty na krawędziach, bo szurać się na takich nartach to grzech.
Zuzanna Czapska
Narty Heada w wydaniu męskich slalomek. Na takich deskach w tej długości miałam okazję jeździć po raz pierwszy. Nie ukrywam, że na początku sprawiły mi trochę problemów, bo rzeczywiście są dość sztywne. Dopiero po pewnym okresie wjeżdżania się miałam okazję w pełni wykorzystać ich doskonałą dynamikę i wszystko, co mają do zaoferowania. Byłam bardzo mile zaskoczona. Co prawda nie wiem, czy użyłabym ich do jazdy na tyczkach, ale do jazdy dowolnej były super i to zarówno do skrętów o niewielkich, jak i dłuższych promieniach. To w końcu męskie slalomki i dlatego były stabilne również w długich skrętach. Jako ciągle aktywna zawodniczka polecam je wszystkim byłym sportowcom albo bardzo mocnym narciarzom, którzy mają dużo siły. Te narty wymagają naprawdę solidnego przyłożenia się do pracy.
Tomasz Kurdziel
Długa nazwa, ale warto się przyzwyczaić. Na pewno najbardziej sportowe narty w naszym zestawieniu. Czuć ich bardzo mocną konstrukcję. Sztywne zarówno w osi wzdłużnej, jak i poprzecznej. Sportowa płyta i sportowe wiązania dodają absolutnie bombowej pewności na odcinku pod stopą. Trzymają na lodzie jak wściekłe, a naprawdę mieliśmy okazję to sprawdzić. Bardzo łatwo inicjują, super wykańczają skręty. Jeżeli ktoś ma siłę i ma ochotę jeździć na nartach slalomowych lub na przykład chciałby rozpocząć przygodę z pierwszymi slalomami, gdzie ustawione są tyczki kolanowe, to jest to odpowiedź. To są fantastyczne slalomki. Bardzo dynamiczne, a na dodatek bardzo piękne. Trzymanie na twardym jest poza skalą dla nart handlowych. Dla wszystkich tych, którzy mają jeszcze siłę. Ja niestety nie mam już tyle mocy, żebym mógł na nich jeździć przez cały dzień, ale są warte zastanowienia. Aspirują do grupy nart sportowych, takich prawdziwych, prawie wyczynowych.
Nordica Dobermann Multigara DC FDT
długość: 175 cm | taliowanie: 121-70-101 mm | promień skrętu: 16 m
Michał Szypliński
Aż ciężko powiedzieć, jak bardzo się cieszę, że Nordica wprowadziła taką nowość na rynek, bo nie ukrywałem, że trochę nie po drodze było mi z modelami Spitfire, które w mojej ocenie były zbyt anemiczne. Te narty, mimo podobnej charakterystyki, są zupełnie inne. Cechuje je bardzo wysoka dynamika, świetnie spisują się nawet na niewielkich nierównościach. Mimo sportowego charakteru są niezwykle plastyczne. Można na nich wycinać łuki o różnych promieniach, więc zaliczyłbym je do konstrukcji bardzo uniwersalnych. Są nieco szersze pod butem od tych, których używam na co dzień, przez co pewnie wydawały mi się bardziej stabilne. Są też minimalnie wolniejsze z krawędzi na krawędź, niż bym tego oczekiwał, ale to nie jest ich duża wada. To deski wyjątkowo uniwersalne z lekkim sportowym zębem. Można na nich zrobić naprawdę dużo. Wszyscy, którzy lubią poruszać się skrętami ciętymi i lubią dużą prędkość (bo one pozwalają się rozpędzić), będą zadowoleni z tego wyboru. Bardzo fajna nowość od Nordiki.
Zuzanna Czapska
To również narty, które pierwszy raz w życiu miałam okazję testować. Były to chyba jedne z najprzyjemniejszych desek, które mnie naprawdę miło zaskoczyły. Czy to na płaskim, czy to na stromym stoku Pucharu Świata w Sölden sprawiły się fantastycznie. Byłam w stanie pojechać dłuższymi i krótszymi skrętami. Fajnie trzymały na krawędziach oraz były naprawdę dynamiczne. Czułam, jak narty pięknie oddają włożoną w nie energię. Jako zawodniczka na pewno bym przemyślała wybór tych desek po skończonej karierze.
Tomasz Kurdziel
Zupełnie nowe narty w stajni Nordiki. Ich długość to 175 cm i naprawdę robią wrażenie. W zestawieniu, które mieliśmy tutaj, chyba najbardziej uniwersalne narty, na jakich jeździłem. Można na nich robić absolutnie wszystko. Jeżeli chcecie pojechać śmigiem po bardzo stromej trasie – nie ma problemu. Znakomicie trzymają i są bardzo skrętne. Można na nich jechać pięknymi, krótkimi skrętami z szuraniem. Jednocześnie wspaniale ciągną na krawędziach łuki o średnich lub nawet nieco dłuższych promieniach. Przy użyciu większej siły można je również elegancko dogiąć w skrętach i wynegocjować z nimi krótkie łuki na krawędziach. Jest to bardzo udana konstrukcja, która jeździ niezwykle jedwabiście. Polecałbym te narty wszystkim narciarzom ekspertom albo nawet mocno zaawansowanym, którzy aspirują do bycia ekspertami, gdyż są one stosunkowo łatwe do jazdy po wszystkich dobrze przygotowanych trasach każdym rodzajem skrętu. Te narty bardzo mi się podobają w tym zestawieniu.
Rossignol Forza 70°+ Master R22
długość: 173 cm | taliowanie: 136-78-112 mm | promień skrętu: 14 m
Michał Szypliński
Rossignol Forza w wersji Master to narty, od których należy oczekiwać sportowego charakteru. I rzeczywiście taki mają. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to bardzo szerokie dzioby, które trochę decydują o tym, jak te narty zachowują się na stoku. Nawet lekko postawione na krawędziach bardzo dobrze inicjują skręty i wcale nie wymagają do tego końskiej siły. Dzięki temu, że mają naprawdę solidną konstrukcję, bardzo dobrze trzymają na twardym. Skutecznie jadą łukami przede wszystkim o długich i średnich promieniach, a mimo to miałem wrażenie, że są krótsze niż w rzeczywistości. Natomiast do krótkich skrętów bym ich nie polecił – w tym przypadku lepiej sprawdzą się konstrukcje węższe pod butem. Mimo sporej sztywności wydają się nartami łatwymi i w ogóle nie bałbym się ich długości. Aż mam ochotę przetestować te w rozmiarze o jeden większym. Polecam je wszystkim narciarzom, którzy lubią narty sportowe, lubią narty ciężkie, porządnie zbudowane. Ale też nie mają już ambicji jazdy na tyczkach, bo Forzy nie są do tego stworzone. Raczej do solidnej, energicznej jazdy po dobrze przygotowanych stokach. To jest ich teren naturalny.
Zuzanna Czapska
Marka dobrze mi znana, ale nigdy w wersji tak zwanej cywilnej, więc było to całkiem ciekawe doświadczenie spróbować właśnie takich nart. Są dosyć szerokie w dziobach, powiedziałabym nawet, że zbyt szerokie, gdyż bardzo szybko zabierają mnie do skrętów. Dla mnie, zawodniczki, która zawsze stara się o pełną kontrolę poprzez wygięcie nart od dziobów i chce, żeby deski zapracowały mi właśnie od przodu do tyłu, te trochę za mocno zabierały mi dzioby do skrętów i zbyt mocno podjeżdżały pod stok na początku łuku. Były świetne i do jazdy krótkimi, i dłuższymi promieniami skrętów. Są też bardzo stabilne. Fajne, pomimo że są dosyć szerokie. Dynamicznie przechodzą ze skrętu w skręt. Jako zawodniczka polecałabym je właśnie osobom, które już skończyły jazdę sportową i chcą się trochę pobawić z użyciem nieco mniejszej siły oraz techniki niż na nartach zawodniczych.
Tomasz Kurdziel
Bardzo ciekawe narty. Mają konstrukcję sportowych desek z grupy masters. Mają bardzo silne taliowanie, zaledwie 14 m promienia skrętu przy 173 cm długości, a jednocześnie są stosunkowo szerokie pod butem (78 mm w talii). I wyobraźcie sobie, że to wszystko funkcjonuje. Cała ta szalona koncepcja działa jak cholera. Na tych nartach jeździ się jak niegdyś na funcarverach, a ja takie deski uwielbiam. Mają szerokie dzioby i bardzo szybko zabierają nas do skrętów, więc są dosyć agresywne na początku łuków. Jednocześnie poprzez szerokość pod butem są całkiem stabilne, więc można na nich jeździć szybko. Czułem dużą pewność jazdy, gdyż są sztywne poprzecznie i dobrze trzymają nawet na lodzie. Sprawiają wrażenie nart bardzo solidnych, pewnych i ambitnych. Dla mnie bomba. Polecam wszystkim zaawansowanym narciarzom albo ekspertom, którzy nie szukają już desek sportowych, ale chcą mieć dobre narty, na których można jeździć szybko i jednocześnie bardzo fajnymi łukami ciętymi na krawędziach. Super.
Salomon Addikt Pro
długość: 177 cm | taliowanie: 120-66-104 mm | promień skrętu: 14 m
Michał Szypliński
Salomony Addikt Pro zwracają uwagę przede wszystkim swoim oryginalnym wyglądem. Jest jaskółczy ogon, są kolorowe ścianki boczne i grafika przypominająca szalone lata 90. Nie inaczej też jest na stoku. Te narty określiłbym jednym słowem: zabawa. Myślę, że o to chodzi w narciarstwie amatorskim, żeby właśnie mieć dużo zabawy na śniegu. Dla narciarzy, którzy nie mają ambicji sportowych, takie narty są produktem wymarzonym. Można na nich jeździć skrętami o różnych promieniach, choć, ze względu na geometrię, najlepiej spisują się w tych o średniej długości. Mam wrażenie, że są bardzo szybkie z krawędzi na krawędź i ładnie trzymają w łuku. Na bardzo twardych odcinkach troszkę brakuje im sztywności poprzecznej, ale nie można mieć wszystkiego, wszakże nie są to narty zawodnicze. W mojej ocenie to doskonałe deski na cały tydzień dobrej zabawy podczas wyjazdu feryjnego. Na pewno nie można się pomylić. Oczywiście z zastrzeżeniem: bez dużych ambicji sportowych.
Zuzanna Czapska
Salomony znam tylko z widzenia – mam z nimi kontakt kiedy odbieram swoje deski zawodnicze, gdyż pochodzą z tej samej fabryki Atomica i Salomona. Podobnie jak Völkle Racetigery RC są dla mnie trochę zbyt miękkie i przez to, dla osoby, która lubi używać więcej siły, mniej pewne i mniej stabilne. Miałam na nich pewien problem. Pomimo że są dosyć wąskie pod butem, miałam wrażenie, jakby nie przechodziły płynnie z krawędzi na krawędź. Za to były idealne, kiedy chciałam sobie trochę poszurać i pojechać śmigiem pomiędzy garbami. Polecam je więc osobom, które może nie mają zbyt wiele siły, ale lubią poskręcać trochę krótszymi łukami (mimo że deski są dosyć długie).
Tomasz Kurdziel
Ponownie narty, które zrobiły bardzo dobre wrażenie już na naszych wiosennych testach. Wtedy mówiłem, że chciałbym spróbować tych desek w długości 177 cm, a nie 170 cm. I rzeczywiście ta większa długość wydaje mi się lepsza. 177 cm umożliwiają jazdę dłuższymi skrętami. Jednocześnie te narty są bardzo plastyczne i można je bardzo łatwo zmusić do skrętów o mniejszym promieniu. Cały czas mówimy o skrętach na krawędziach, jednocześnie doskonale potrafią jeździć techniką ślizgową, więc tym samym ich uniwersalność wzrosła. Addikt Pro to bardzo fajne, radosne narty, które są stosunkowo łatwe do jazdy. Poleciłbym je wszystkim narciarzom, którzy szukają solidnych desek rekreacyjnych do jeżdżenia po dobrze przygotowanych trasach, bo one świetnie trzymają na twardym. Są też szybkie z krawędzi na krawędź. Na pewno przydadzą się na całotygodniowy wyjazd i na pewno się podczas niego nie znudzą ani przez minutę.
Völkl Racetiger RC Black
długość: 179 cm | taliowanie: 122-69-100 mm | promień skrętu: 16,8 m
Michał Szypliński
Narty Völkl Racetiger RC mają aż 179 cm długości, oczywiście w tej wersji, którą mamy u nas na testach. Ale dzięki temu, że w części dziobowej znajduje się rocker, w ogóle tego nie czuć. Do zainicjowania skrętu praktycznie nie wymagają od narciarza użycia siły i bardzo płynnie wchodzą w łuki. Wydają mi się troszeczkę szersze pod butem, niż są w rzeczywistości, ponieważ przejście z krawędzi na krawędź trwa jednak chwilę. Nie są aż tak szybkie, jak bym się spodziewał, natomiast mogę sobie wyobrazić bardzo wielu użytkowników, dla których ta cecha nie jest wcale wadą. Ze względu na łatwość i przyjazność działania poleciłbym je narciarzom, którzy jeżdżą raczej bardzo spokojnie, wolą jeździć długimi łukami, bo te narty też preferują taką jazdę. Ciężko jest je zmusić do jazdy krótkimi skrętami na krawędziach, ale doskonale spiszą się w jeździe techniką ślizgową. Całkiem przyzwoicie wybierają wszelkie nierówności, które możemy spotkać na trasie. Mieliśmy podczas testu sporo garbów i muld i w takim terenie zachowywały się całkiem przyjemnie. Uniwersalne deski raczej dla narciarzy bez ambicji sportowych.
Zuzanna Czapska
Pierwszy raz w życiu miałam okazję jeździć na nartach tej marki. Były one dla mnie odrobinę zbyt miękkie. Nie do końca umiałam się na nich odnaleźć na twardym, zmrożonym stoku. Nie czułam, żeby pracowały pod stopami tak jak moje narty, do których jestem przyzwyczajona, ale jednocześnie dawały mi uczucie fajnej płynności. W bardziej miękkich warunkach jeździło się na nich bezproblemowo. Nie zakopywałam się. W ogóle nie potrzebowały dużo siły, więc na pewno polecałabym je osobom, które albo już nie mają tyle siły, albo nie są zbyt dobrze wytrenowane. Deski do całodziennej jazdy. Myślę, że byłyby super szczególnie dla osób, które wolą jeździć dłuższymi skrętami niż krótszymi.
Tomasz Kurdziel
To są narty z grupy desek usportowionych, które zrobiły absolutną furorę na naszych testach na wiosnę, ale w długości 172 cm. Tym razem jednak do testu mieliśmy model o długości 179 cm i to moim zdaniem jest lepsze rozwiązanie, gdyż deski sprawują się bardzo dobrze i zyskały trochę na sportowym charakterze. Dodatkowo długości tej w ogóle nie było czuć. Są to narty, które bardzo dobrze jeżdżą śmigiem, we wszystkich skrętach z ześlizgami radzą sobie znakomicie, stosunkowo dobrze trzymają na twardym i są bardzo skrętne (prowadzone płasko). Jednocześnie można na nich wykonywać łuki na krawędziach o długich promieniach. Takie skręty wychodzą na Völklach Racetigerach RC bardzo, bardzo łatwo. Z drugiej strony podobnie jak większość nart o większych promieniach niezbyt szybko inicjują łuki, co akurat w tym przypadku jest zaletą. Jedyną rzeczą, którą odczuwamy w porównaniu do nart sportowych z najwyższej półki, jest ich mniejsza dynamika. Poleciłbym te narty wszystkim, którzy chcą mieć pierwsze długie deski. To jest absolutny strzał w dziesiątkę. Nie będziecie żałować, będzie Wam łatwo, będzie Wam przyjemnie i będziecie jeździć bardzo skutecznie. Dobry wybór dla aspirujących narciarzy na przynajmniej średnim poziomie zaawansowania.