
Norwegia
Bjorli Od dnia kiedy przyjechaliśmy do Bjorli spadło ponad metr śniegu. Pierwsze 3dni nie jeździliśmy, zbyt duży opad nie pozwolił na dobre przygotowanie tras. Natomiast dobry trening ogólnorozwojowy pozwoli
Bjorli Od dnia kiedy przyjechaliśmy do Bjorli spadło ponad metr śniegu. Pierwsze 3dni nie jeździliśmy, zbyt duży opad nie pozwolił na dobre przygotowanie tras. Natomiast dobry trening ogólnorozwojowy pozwoli
Cześć, wracam do blogowania po dłuższej przerwie. Jak widzę grono blogerów się wykrusza, nie ma Kołtiego, wiele osób nic nie pisze, dlaczego? Po rozstaniu się z poprzednim partnerem poszukiwałem firmy, która udostępni mi sprzęt
Jak już wspomniałem we wczorajszym wpisie, na Puchar Świata przyjechaliśmy bardzo fajną furą. Firma Renault Polska była tak uprzejma i zapewniła nam możliwość podróżowania z fasonem – najnowszym Mégane Coupé-Cabriolet.
Rozrastamy się! Było nas czterech jest i kolejny śmiałek. I tym sposobem lista staje się zamknięta. Michał (już trzeci w barwach Torell Expedition!) to zakopiańczyk z krwi i kości. Człowiek, który nie potrafi
Poczułem się ostatnio „okradziony”. Pojawił się niedawno na łamach strony skifighters.pl wpis o polskich instruktorach w Tonale. Uwielbiam ten filmik, to jedna z moich sekretnych perełek. Nie wypuszczałem dalej z czystego snobizmu. Nie dzielę
Rozszerzenie Magazynu NTN o dodatkowy tom Snow & Gold „chodziło” za naszym naczelnym od kilku lat. W tym sezonie jego marzenie się spełniło i z dumą prezentujemy Wam nowy tytuł, który dołącza
Stało się! Długo zwlekany wyjazd, powtórny w dodatku, prawdopodobnie dojdzie do skutku. Piszę prawdopodobnie, bo nie wszystko w naszych rękach, i nawet na miejscu, albo zwłaszcza na miejscu, okazać się może ze zrobiliśmy sobie drogą
Przypadkowo zajrzałem jeszcze do wyników z Soelden. Niby nic tam specjalnego się nie wydarzyło… ale zwrócić należy uwagę na Andre… Dwa dni przed zawodami wchodząc do baru na Rettenbach otarłem się o Myhrera i nasunęło
Sam nie wiem czy to „typisz inglisz łeder” (jak mawiał Dariusz Szpakowski), czy może listopadowy okres zadumy skłania mnie do zamieszczania smutasowo-refleksyjnych wpisów. Po rozważaniach na temat przyszłości polskich sportów zimowych przyszedł
Znalazłam historyczne zdjęcie w jednym z albumów. W 1998 roku Alain Robert (ten po prawej) wspinacz, który słynie z „żywcowania” długich i trudnych dróg w górach, jak i z tego, że bez asekuracji wspiął się już chyba