Jak już wspomniałem we wczorajszym wpisie, na Puchar Świata przyjechaliśmy bardzo fajną furą. Firma Renault Polska była tak uprzejma i zapewniła nam możliwość podróżowania z fasonem – najnowszym Mégane Coupé-Cabriolet. Wczoraj wieczorem postanowiliśmy wykorzystać ten fakt i zrobiliśmy nocną sesję z udziałem tego cacka. Wspięliśmy się górską serpentyną wzdłuż trasy Saslong na parking położony wysoko nad Santa Cristina. I tam zaczęła się zabawa. Godzina przy siedmiostopniowym mrozie dała nam nieco w kość (szczególnie odczuł to Grucha, który chciał być twardzielem i nie zabrał nawet kurtki), ale efekt końcowy jest naprawdę pyszny, więc wieczorny wypad uważam za owocny.
PS
Jakby ktoś nie zauważył, to na drugim zdjęciu Grucha przyjął pozycję gangsterską :)
1 komentarz do “Nocne błyskanie w Val Gardenie”
a gdzie narty schowaliście???