Norbert Niederkofler pochodzi z małej doliny w prowincji Bolzano/Bozen Valle Aurina, gdzie mieszkał jego ojciec. Właśnie tam Norbert zaraził się miłością do domowej kuchni i południowotyrolskich produktów.
Pierwsze szlify kucharskie Niederkofler zdobywał w Niemczech, następnie uczył się w Szwajcarii, Stanach Zjednoczonych, Austrii, aby wrócić do Niemiec, gdzie pobierał nauki u wielu legendarnych szefów kuchni, m.in. Jörga Müllere czy Eckarta Witzigmanna. Norbert mieszkając już we Włoszech gotował również u Nadii Santini. W 1994 r. dołączył się do zespołu Rosa Alpina, w którym rozpoczął swoją karierę, aby całkowicie odnowić restaurację, otwierając w 1996 r. lokal St. Hubertus.
Kiedy miałem 18 lat przyświecał mi wielki cel: chciałem zobaczyć świat. Ale miałem też drugi, dużo skromniejszy: chciałem zostać szefem kuchni. Dzięki dyscyplinie udało mi się połączyć te dwa życzenia. Doświadczałem wzlotów i upadków. Mój sukces zawdzięczam sprecyzowanym pomysłom i celom oraz temu, że zawsze poddaję w wątpliwość swoje umiejętności i staram się zachować skromność. Dzisiaj, zarabiam na życie robiąc to co uwielbiam, ponieważ moja profesja to także moje hobby i filozofia życiowa
– opowiada Niederkofler.
Wielokrotnie nagradzana restauracja hotelu Rosa Alpina bierze nazwę od Św. Huberta, patrona myśliwych. Znajduję się w niej zaledwie kilka stołów i od wejścia można poczuć gościnność, typową dla tych okolic. Szef kuchni, silnie związany z tradycją swego kraju, osobiście dogląda każdego klienta, co sprawia, że na chwilę można zapomnieć, że jest to wykwintne miejsce wyróżnione nie jedną, ale dwie gwiazdki Michelin.
Ślady pochodzenia Niederkoflera można znaleźć w każdej jego potrawie – osobiście dobiera wszystkie składniki dań, starając się by jak najwięcej z nich pochodziło z Południowego Tyrolu. Jego pasja do lokalnych produktów jest widoczna w ekscytujących kombinacjach składników i starannym doborze technik gotowania.
W menu nazwom wszystkich dań Niederkoflera towarzyszą daty ich stworzenia. Tak więc na przykład przy niezwykłej przekąsce „foie gras z creme brulee i zielonym jabłkiem” widnieje data 2011. Innymi popisowymi daniami, o których nie można nie wspomnieć są „Risotto z igieł sosnowych podawane z delikatnie wędzoną piersią z perliczki” (1999 r.) oraz „Filet z sarny z wiśniami Balsamico, cannolo nadziewane musem z kardamonu i gnocchi z ricotty” (2007 r.).