Kilka lat temu zadałem inżynierowi Nordiki pytanie: czemu wasze deski slalomowe są takie szerokie na odcinku pod butem? W odpowiedzi usłyszałem, że narciarze amatorzy kupują slalomki z przyzwyczajenia, a w rzeczywistości poszukują nart bardziej uniwersalnych niż tylko do krótkich łuków na krawędziach. Jeśli ktoś rzeczywiście chce szybkich desek slalomowych – twierdził rozmówca – może zawsze sięgnąć po model serwisowy.
W istocie, przez kilka ostatnich lat sklepowy slalomowy model firmy Nordica najlepiej nadawał się do skrętów o średnich promieniach. Pomimo zaawansowanej konstrukcji i bardzo dobrego trzymania deski nie były szybkie przy przejściach z łuku w łuk. Nowy model SLR-ów jest tylko o jeden milimetr węższy na odcinku pod butem i troszeczkę szerszy w dziobach i piętkach od swoich poprzedniczek. Nowe, jeszcze niższe dzioby powodują szybszą i bardziej bezpośrednią inicjację wiraży. Paski włókien węglowych płasko umieszczonych wzdłuż całej konstrukcji, bardzo sztywne ścinaki boczne wykonane z fenolu oraz sprężysty rdzeń drewniany dodały nowym SLR-om więcej dynamiki. Trzymanie na twardym jest wzorowe pod warunkiem poprawienia fabrycznego szlifu. Panowie od Nordiki trochę za bardzo tępią krawędzie na dziobach i piętkach. Deski jeżdżą najchętniej łukami o średnich promieniach. Te naprawdę krótkie wymagają dużo siły i zaangażowania, ale pilot zostanie nagrodzony fantastyczną harmonią przebiegu każdego łuku.
Podsumowując: nowe SLR-y to znakomite deski do jazdy przez cały dzień łukami na krawędziach o średnich i krótkich promieniach – o ile ktoś taką jazdę lubi. Pomimo że stały się znacznie bardziej slalomowe od poprzedniego modelu, jeśli ktoś szuka nart na tyczki, powinien nadal sięgnąć po model fisowy.