nowości narty 2023/2024

Nowości na sezon 2023/2024 – narty

Po kilku covidowych sezonach technicznej posuchy mamy wreszcie na rynku mnóstwo nowości. Wiele firm zdecydowało się na odświeżenie istniejących linii lub wprowadzenie zupełnie nowych. Jest w czym wybierać, a współczesne narty i buty zapewniają swoim użytkownikom coraz większą wygodę. Zobaczmy więc, co w śniegu piszczy. W pierwszej części zapraszamy na przegląd nowości w segmencie nart.

Dynafit Tigard

Do nowych butów firma Dynafit przygotowała odpowiednie narty. Po raz pierwszy w historii bardziej freeride’owe niż skitourowe. Ich nazwa to Tigard 114. Narty zbudowano na podstawie drewnianego, topolowego rdzenia wzmocnionego tak zwanymi stringerami, czyli podłużnymi, pionowo ustawionymi listwami z włókien węglowych i żywicy epoksydowej. Narty mają także bardzo twarde, klasyczne ścianki boczne wykonane z tworzywa ABS. Według producenta deski powinny najlepiej sprawować się w puchu po pachy, ale bez utraty zdolności do jazdy również w zmiennych warunkach. Oczywiście można na nich odbywać także wycieczki skitourowe, ale ze względu na szerokość bardziej nadają się do zjazdów niż podejść. Niewątpliwie ciekawe deski i chętnie wypróbujemy je na śniegu. Produkowane są w dwóch długościach: 180 i 188 cm, mają 114 mm szerokości na odcinku pod butem i promienie odpowiednio 22,5 i 23,5 m.

Nordica Double Core

Od dłuższego czasu nie widziałem tak eleganckiego usprawnienia w budowie rdzeni służących do konstruowania nart jak to, które zaproponowała Nordica. Jak powszechnie wiadomo, inżynierowie od lat pracują nad klejami umożliwiającymi minimalne ruchy poszczególnych warstw desek, które przecież niemało wyginają się w skrętach. Na przykład Stöckli pokrywa każdą z kolejnych warstw drobnym granulatem gumowym. To właśnie nadaje ich deskom niezwykłą elastyczność. Kleje to najlepiej strzeżona tajemnica w każdej firmie. Inżynierowie Nordiki poszli jednak inną drogą i postanowili uelastycznić sam rdzeń. W tym celu drewniany, wykonany z pionowych listewek rdzeń został poziomo przecięty na dwie części. Pomiędzy nie w zależności od przeznaczenia desek fachowcy od Nordiki wkleili różne elastyczne elementy. Dzięki temu dwie części drewnianego rdzenia mogą się względem siebie minimalnie poruszać. Konstrukcje nazwano Double Core. I tak w sportowych nartach z linii Dobermann zastosowano rdzeń o nazwie Energy 2Ti DC. Jeśli spojrzymy od góry, jego budowa wygląda następująco: szata graficzna, warstwa titanalu, górna część drewnianego rdzenia, warstwa elastomeru, dolna część drewnianego rdzenia, dolna warstwa titanalu, ślizg i krawędzie. Z kolei narty z linii Belle, Steadfast oraz po części Spitfire wyposażono w rdzeń Energy Ti DC, który dla odmiany wygląda tak: szata graficzna, górna część drewnianego rdzenia, warstwa titanalu, warstwa elastomeru, dolna część drewnianego rdzenia, ślizg i krawędzie. W niższych modelach stosowany jest rdzeń Energy DC, do którego budowy nie zastosowano titanalu. Rdzenie te spowodowały wyraźną zmianę charakterystyki nart Nordiki. Jest to o tyle łatwo zauważalne, że na przykład sportowe modele Dobermann SLR DC i GSR DC zachowały geometrię sprzed roku, a odczucia z jazdy są zdecydowanie inne. Narty stały się wyczuwalnie bardziej harmonijne (jeżdżą jak po jedwabiu) przy jednoczesnym zwiększeniu dynamiki i możliwości mocniejszego dociskania ich w skrętach. Noooo… Powiem tak: sportowe deski Nordiki z rdzeniami Double Core robią wrażenie.

Head WC Rebels

W nadchodzącym sezonie firma Head ma dla swoich fanów sporą niespodziankę i to nie tylko niebywale urodziwą, ale także skuteczną. Tą niespodzianką są trzy przepiękne, błękitne (Speed Blue) modele nart z linii Race Performance. Wszystkie trzy modele oznaczone dodatkowo Pro – jeden gigantowy WC Rebels e-Speed Pro, slalomowy WC Rebels e-SL Pro oraz WC Rebels e-Race Pro – są trochę sztywniejsze niż ich białe i czarne odpowiedniki ze względu na użycie solidniejszych, sportowych płyt. Uwagę zwraca szczególnie smuklejsza i węższa linia dziobów (dotyczy również innych modeli linii), a w przypadku nart gigantowych WC Rebels e-Speed Pro także niewielka szerokość na odcinku pod butem oraz promień skrętu wynoszący więcej niż 20 m. Dzięki temu inicjacja skrętów jest bardziej precyzyjna, a szybkość przejścia z krawędzi na krawędź większa. Gigantki są też nieprawdopodobnie stabilne i jeżdżą tak dobrze jak deski komórkowe, ale zdecydowanie łatwiej. Minimalnie podniesiona dzięki płytom WCR 14 sztywność dodaje wszystkim błękitnym modelom dynamiki oraz zdecydowanie zwiększa skuteczność na lodzie. Wszystkie modele jeżdżą doprawdy fenomenalnie, co łatwo sprawdzić w naszych testach, w których zrobiły furorę. Dwa z trzech modeli trafiły też na listę „moich ulubionych” redaktora tego działu. Na dodatek wszystkie niebieskie modele są tak niezwykle urodziwe, że zwracają powszechną uwagę na stoku. Deski, które na pewno warto mieć!

Rossignol Forza

Uuuu! Ta zupełnie nowa linia nart firmy Rossignol doprawdy robi wrażenie. Szczególnie jej najwyższy model o ciekawej nazwie Forza 70°+ Master. Rossignol w swej idei zbudowania uniwersalnych desek dla ekspertów idzie pod prąd obecnych trendów. Podczas kiedy prawie wszystkie firmy koncentrują się na budowie sportowych hybryd, inżynierowie Rossignola postanowili zaprezentować model o szerokości 78 mm na odcinku pod butem. Pomimo dość sporej szerokości narty są szalenie mocno taliowane. Przy długości 173 cm promień skrętu wynosi zaledwie 14 m (pozostałe długości modelu to 163 i 181 cm). Narty mają na wskroś sportową konstrukcję i dzięki temu doskonale trzymają na twardym oraz dysponują fajną dynamiką. Wyścigowe płyty i wiązania dodają sztywności na odcinku pod butem. Narty jeżdżą bardzo sprawnie. Zupełnie nie czuć ich szerokości, więc szybko przechodzą ze skrętu w skręt. Jednocześnie są wystarczająco plastyczne, aby łatwo można było zmieniać promienie łuków. Więcej znajdziecie w naszych testach i „moich ulubionych”. Człon nazwy 70°+ sugeruje, że deski są przeznaczone do bardzo stromych kątów zakrawędziowania, właśnie powyżej 70°, i tym samym powinni na nich jeździć bardzo technicznie zaawansowani narciarze. Model Forza 70° to te same narty, ale z zamontowanymi wiązaniami na płycie Konect, a więc trochę łatwiejsze w prowadzeniu. W linii Forza znajdziecie aż osiem modeli przeznaczonych dla narciarzy o różnym poziomie zaawansowania, o czym świadczą coraz niższe wartości stopni (aż do 20° w dół). Niemniej koncepcja pozostaje ta sama. Bardzo ciekawe deski.

Salomon Addikt

Nie próżnowali także inżynierowie Salomona, lansując nową linię Addikt (na razie dwa modele, ale zapewne będzie więcej w przyszłości). Nam bardzo spodobały się narty oznaczone Addikt Pro. Ten model w palecie firmy znajduje się tuż za nartami sportowymi. Addikt Pro to deski o trochę wydłużonej, slalomowej geometrii. Ich szerokość pod butem wynosi zaledwie 66 mm i dzięki temu są bardzo szybkie ze skrętu w skręt. Dodatkowo dzięki bardzo elastycznej konstrukcji są plastyczne i można je łatwo przekonać do nawet bardzo ciasnych skrętów na krawędziach. Jazda na nich jest całkiem łatwa i przyjemna, ale na pewno nie są to deski dla początkujących. Zastosowanie w ich konstrukcji drewnianego rdzenia oraz pochodzącej wprost z nart stricte sportowych technologii Blade sprawia, że na dynamikę i doskonałe trzymanie narzekać nie można. Ciekawostką jest użycie wydawałoby się już dawno zapomnianego rozwiązania, jakim jest „swallow tail”, czyli jaskółczego ogona. Sprawia ono, że narty na końcu łuku zachowują się spokojnie i przewidywalnie. Twórcy Addiktów stawiają też na ekologię. Ścianki boczne nart wykonano z materiału ABS, pozyskanego z resztek powstałych przy produkcji innych modeli. Pod wielkim ciśnieniem i z użyciem wysokiej temperatury uzyskano z tych resztek wartościowy materiał. To dlatego ścianki boczne Addiktów są kolorowe. Bardzo fajne deski o dość specyficznej szacie graficznej.

Atomic Redster X9 RS

Atomic nie przestaje nas rozpieszczać. Tym razem na nadchodzący sezon firma przygotowała fantastyczną wersję znanego już i lubianego modelu Atomic Redster X9, ale dodatkowo oznaczonego RS. Te dwie literki zmieniają wiele, gdyż sugerują użycie sportowych, wręcz wyścigowych płyt i wiązań. Płyty usztywniają cały zestaw na odcinku pod butem, jednocześnie wzmacniając ich trzymanie na twardym i dodając dynamikę, ale… Jednocześnie trzeba się do tych nart dużo bardziej przyłożyć, użyć więcej siły, mieć lepszą technikę. Niemniej ten dodatkowy wydatek energetyczny bardzo się opłaca, gdyż deski jeżdżą fantastycznie, czego dowodem są nasze testy i film na YouTubie. Doprawdy warto spróbować.

Stöckli Laser GS

Szwajcarzy odświeżają swoją kolekcję z regularnością przypisywaną… szwajcarskim zegarkom. W tym sezonie „facelifting” przeszła część modeli sportowych linii Laser. Największe zmiany dotyczą modelu Laser GS, gdyż otrzymał on zarówno nową konstrukcję, jak i geometrię. Podobnie jak w modelach WRT ST i WRT PRO zastosowano CSC, czyli Carbon Searing Control, paski włókien węglowych, które mają za zadanie szybszą stabilizację desek w fazie odwrotnego flexu (po odbiciu od podłoża). Laser GS ma obecnie tylko trzy długości: 168, 175 i 182 cm. Promień najdłuższych to 18,7 m. Dwa kolejne modele sportowe – Laser SL i Laser SC – wchodzą w następny sezon tylko ze zmianami dotyczącymi budowy, gdyż ich geometria pozostaje bez zmian. Laser SL otrzymały CPT, czyli Carbon Power Turn. Te włókna węglowe zostają ściśnięte w początkowej fazie skrętu, ulegając rozprężeniu na końcu łuku. I jeszcze Laser SC – najbardziej uniwersalne z całej linii. Te z kolei otrzymały sztywniejsze ścianki boczne w celu lepszego trzymania na twardym oraz minimalnie cieńszy rdzeń drewniany umożliwiający większy komfort jazdy. Wszystkie trzy modele zyskały też nową szatę graficzną. Są ładne.

Nordica Dobermann Multigara DC

Sportowe hybrydy łączące właściwości nart slalomowych i gigantowych święcą od kilku lat wielki sukces rynkowy. Nie bez przyczyny. Większość dobrych narciarzy porusza się po przygotowanych trasach skrętami ciętymi o średnich promieniach. Większość firm miała już wcześniej takie konstrukcje w swoich kolekcjach. Nordica jednak nie… Teraz się to zmienia, gdyż na rynek wchodzą modele Dobermann Multigara DC i ich bardziej sportowa wersja Dobermann Multigara DC Race (wyścigowe płyty). Nowe deski są fantastyczne. 16-metrowy promień przy długości 175 cm (pozostałe to: 160, 165, 170 i 180 cm) umożliwia jazdę łukami o średnich promieniach na krawędziach. Doskonale trzymają na twardym i są bardzo, ale to bardzo harmonijne. Po prostu doskonałe. Ich szata graficzna też jest niczego sobie. Górna warstwa przypomina grubo plecione paski włókien węglowych. Zupełnie jak lepsze wersje motocykli Ducati… Nie bez przyczyny znalazły się na pierwszym miejscu „moich ulubionych” redaktora tej rubryki.

Elan Primetime

Kiedy – lata temu – na rynek wchodziły modele wykonane w asymetrycznej technologii Amphibio (krawędzie zewnętrzne mają tylko camber, a zewnętrzne są wyposażone w rockery), niewiele osób wierzyło, że przetrwa ona wiele sezonów. Minęło przynajmniej 15 lat, a na rynku pojawia się kolejna generacja desek Elana wykonanych w tej technologii. Mowa o linii Primetime. Zawiera ona pięć modeli nart unisex i pięć damskich. Wszystkie zbudowano na bazie drewnianych rdzeni oraz przy wykorzystaniu technologii Amphibio. Liderami kolekcji są modele Primetime 55, Primetime 55+ oraz damski Primetime Nº 5. Te pierwsze i te ostatnie to bardzo fajne narty allround do jazdy po dobrze przygotowanych trasach. Są skrętne i dobrze trzymają. 55+ mają trochę poszerzoną geometrię i nadają się do jazdy również w gorszych warunkach. Wszystkie modele Primetime są też całkiem łatwe do jazdy. Bardzo udane narty.

Head Joy

Inżynierowie firmy Head całkowicie odnowili linię nart damskich Joy (plus odpowiedni przedrostek), pozostawiając jednak nazwę. To dobrze, gdyż „Joy” znaczy radość, co znakomicie pasuje do idei nart dla pań. Linia zawiera sześć całkowicie nowych modeli przeznaczonych dla kobiet o różnym poziomie zaawansowania, a przede wszystkim różnych potrzebach. Wszystkie narty linii Joy otrzymały nową geometrię zapewniającą lepszą stabilność i bardziej harmonijną jazdę w łukach. Konstrukcja desek, nowe płyty pod wiązaniami zostały jeszcze lepiej dopasowane do biomechanicznych uwarunkowań, poziomu zaawansowania i stylu jazdy większości kobiet. Narty linii Joy będą dostępne również z nowym modelem wiązań Protector SLR. Interesujące!

Stöckli Montero

Firma Stöckli jest na wielkiej fali za sprawą ogromnych sukcesów Marco Odermatta w alpejskim Pucharze Świata. Jednocześnie szwajcarska marka od lat walczy o zmianę swojego wizerunku ze stricte sportowego na trochę bardziej przyjazny narciarzom, którzy nie potrzebują zbyt wielkich osiągów, a raczej komfortu. W tym celu kilka lat temu została wprowadzona linia Montero, nart allmountain i allroud przeznaczonych dla osób bez ambicji sportowych. W nadchodzącym sezonie linia ta zostanie rozszerzona o dwa nowe modele: jeden unisex Montero AS, a drugi damski Montero AW. Ten pierwszy, o szerokości 76 mm na odcinku pod butem, uzupełnia paletę nart uniwersalnych oznaczonych AR i AX, ale promień skrętu nowych desek jest mniejszy i tym samym one same najchętniej jeżdżą łukami o krótkich promieniach, ale niekoniecznie jedynie po dobrze przygotowanych trasach. Ten drugi to narty o szerokości 80 mm, które zostały dopasowane do potrzeb pań. Znaczy to, że deski mają rdzeń wykonany z lekkiego drewna, lżejsze płyty i wiązania. Oba modele mają niewielkie rockery z przodu i z tyłu. Oba też zrobiły bardzo dobre wrażenie na naszych testach. Sprawdźcie sami.

Blizzard Firebird HRC

Blizzard też ma wiele nowości, gdyż sportowe modele firmy zostały odświeżone, ale prawdziwym hitem są narty Blizzard Firebird HRC. Na wstępie trzeba powiedzieć, że model o tym oznaczeniu istniał już w poprzedniej kolekcji, więc nowych desek za żadne skarby nie wolno pomylić ze starymi. Te nowe HRC są modelem hybrydowym, łączącym zalety nart gigantowych i slalomowych. Mają tę samą geometrię jak przedstawiany już wcześniej nowy produkt Nordica Multigara, ale wykonane są na podstawie innego rdzenia. Blizzardy, a szczególnie ta ich wersja wyposażona w nowe wyścigowe płyty i wiązania Markera to narty na wskoś sportowe. Rdzeń to laminowana klejonka True Blend dająca fajną dynamikę. Narty są wymagające, ale naprawdę warto się na nich trochę spocić, gdyż trzymają fantastycznie i dają wiele radości ze sportowej jazdy.

Fischer RC4

Fischer RC4 to flagowa kolekcja nart tej renomowanej firmy, będąca synonimem marki od ponad 40 lat. W tym sezonie linia RC4 została wzbogacona o nowe modele: RC4 Power Ti i RC4 Power. Wspólnie z bardzo lubianym przez polskich narciarzy modelem RC4 RCS tworzą wyjątkowe trio, kierowane do średnio zaawansowanych użytkowników. Modele te mają taką samą geometrię, ale różnią się warstwą titanalu zastosowaną w ich konstrukcji. Narty RC4 RCS mają go najwięcej, są więc najbardziej dynamiczne. Model RC4 Power Ti wymaga od narciarza użycia mniejszej siły, natomiast deski RC4 Power – dostępne również w drugiej wersji kolorystycznej dla kobiet – są najłatwiejsze w obsłudze. Nowe modele będą świetnym wprowadzeniem do rodziny nart RC4, czyli świata energicznej jazdy na krawędzi. Warto dodać, że zajęły one w kolekcji miejsce nart RC ONE 72, 73 i 74, których nie znajdziemy już w katalogu Fischera.

K2 Disruption Ti²

Firma K2 delikatnie unowocześnia swój flagowy model nart na trasy, sprawiając, że jest on jeszcze stabilniejszy w łukach i bardziej sportowy w odczuciach. Chodzi o narty oznaczone Disruption Ti². Jak sama już nazwa wskazuje, deski te wykonano z użyciem dwóch warstw aluminium leżących ponad drewnianym rdzeniem i pod jego spodem. Taka konstrukcja zarezerwowana jest dla modeli na wskroś sportowych. W celu zmniejszenia szkodliwych wibracji zwiększono strefy systemu Dark Matter Damping. Najważniejszą zmianą jest jednak zastosowanie w nartach wyścigowych płyt Markera o nazwie World Cup Piston, które usztywniają konstrukcję na odcinku pod butem oraz także filtrują szkodliwe wibracje. Dzięki temu na nartach bez obaw pruć można z największą szybkością. Przypominamy, że deski te mają ponad 22 m promienia łuku przy długości 182 cm. Chyba jednak tylko dla ekspertów, ale warto.

Elan Playmaker

Obok linii Primetime Elan wprowadza na rynek także typowe narty do zabawy poza trasami, jak i na nich. To Playmakery, czyli narty łączące w sobie charakterystykę desek freeride’owych i freestyle’owych twin-tipów. W efekcie otrzymujemy deski, które są wystarczająco sprawne do jazdy po trasach, lesie lub w muldach i wystarczająco szerokie, aby zastosować je w puchu. Twin-tipy umożliwiają też triki w terenie. Narty są wystarczająco lekkie i można je także zastosować do krótszych wycieczek skitourowych (oczywiście po zamontowaniu odpowiednich wiązań). Linia – na razie – zawiera dwa modele o szerokościach 91 i 102 mm na odcinku pod butem. Niemniej spodziewamy się, że wkrótce będzie ich więcej.

Völkl Racetiger

Firma Völkl ma 100 lat. O jej historii dowiecie się z artykułu, który powstał w celu uhonorowania szacownego jubilata. Życie jest jednak tylko życiem i inżynierowie firmy nie mogą zbytnio świętować, tylko muszą rozwijać kolekcję. W nadchodzącym sezonie nowe w ofercie Völkla są sportowe deski wyczynowe należące do linii Racetiger. Zmieniono konstrukcję, jak i taliowanie nart gigantowych i slalomowych zarówno poziomu World Cup, jak i FIS. Jest to jednak wiadomość dla garstki narciarzy. Na szczęście zmiany są także w kolekcji nart dla osób jeżdżących rekreacyjnie. Völkl prezentuje nowe modele handlowej linii Racetiger: RC i SC. Są to deski przeznaczone dla osób, które dopiero wchodzą w świat narciarstwa ambitnego i potrzebują pierwszych sportowych desek. Model Racetiger RC sprawił się znakomicie na naszych testach. Odświeżone zostały też dwa modele damskiej linii Flair.

Znaczniki

Podobało się? Doceń proszę atrakcyjne treści i kliknij:

Dodaj komentarz

Zobacz także

Inne artykuły

nowe narty

Nowości w świecie nart na 2024/2025

Tradycyjnie na początku sezonu rzucamy garść newsów. Z mnogości mniej lub bardziej udanych innowacji technicznych staramy się wybrać te najbardziej wartościowe. Skitouring, freeride, allmountain czy jazda po przygotowanych trasach –

maxx booldożer

Słodkie życie zwykłego instruktora

Osrodek narciarski X gdzieś we Włoszech, grudzień, godzina 6.35. Budzik przeszywa i ogłusza. Za oknem jest jeszcze ciemno. Buty, kask, bidon, rękawiczki – w plecaku. Wkrętarka z zapasową baterią, wiertarka, klucz

braathen

Cały we łzach – po pierwszym gigancie sezonu

Szast-prast, i ani się obejrzeliśmy, jak rozpoczął się kolejny alpejski sezon. Tradycyjnie pierwsze zawody odbywają się w ostatni weekend października w austriackim Sölden, na wymagającej trasie lodowca Rettenbach. Nigdy

Newsletter

Dołącz do nas – warto

Jeśli chcesz dostawać informacje o nowościach na stronie, nowych odcinkach podcastu, transmisjach live na facebooku, organizowanych przez nas szkoleniach i ważnych wydarzeniach oraz mieć dostęp do niektórych cennych materiałów na stronie (np. wersji online Magazynu NTN Snow & More) wcześniej niż inni, zapisz się na newsletter. Nie ujawnimy nikomu tego adresu e-mail, nie przesyłamy spamu, a wypisać możesz się w każdej chwili.