Kwietniowe słońce, błękitne niebo, rozleniwiająca wiosenna pogoda… Tak właśnie było na polskim teście rok temu. Niestety tym razem nie mieliśmy tyle szczęścia. Sölden było w tym tygodniu wyjątkowo nieprzyjazne testerom. Przez pięć dni śnieg padał non-stop! Zima w pełni – mgły, chmury, śnieżyce, nawet w dolinie przez większość czasu lał deszcz uniemożliwiając aktywność na świeżym powietrzu. Przez wysoki stopień zagrożenia lawinowego droga na lodowiec Rettenbach była zamknięta przez dwa dni uniemożliwiając dotarcie do areny testowej. Nie przypominam sobie w tym sezonie tak paskudnych warunków – zima przypomniała sobie o narciarzach dopiero teraz.
W związku z tym, że śniegu wciąż przybywało, a widoczność przez prawie cały czas ograniczała się do kilkudziesięciu metrów, test nart sportowych nie mógł zostać przeprowadzony. Grupy nart slalomowych i gigantowych postaramy się przetestować we wrześniu na lodowcu w Maso Corto lub ponownie w Sölden. Z wielkim bólem podjęliśmy taką decyzję, ale próba oceny nart przeznaczonych do jazdy w zupełnie innych warunkach mogłaby zakończyć się wypaczeniem wyników i działaniem na szkodę producentów, a naszym celem jest rzetelne i obiektywne przedstawienie naszym czytelnikom kolekcji na sezon 2008/2009.
Całe szczęście, że oprócz nart z grup sportowych, na test otrzymaliśmy również produkty z grupy „specjalnej”. Razem 25 par ciekawych nart, niektóre z nich wyposażone były w innowacyjne patenty technologiczne. Warunki sprzyjały testowaniu nart freeride’owych i przeznaczonych „na każde warunki”.
Szkoda, że nie sprawdziliśmy w akcji kolekcji sportowych, których wszyscy byliśmy ciekawi. Mamy nadzieję, że druga część testu we wrześniu odbędzie się w znacznie lepszych warunkach.