Atmosfera jest gorąca. W miasteczku mnóstwo zawodników. Spacerują, biegają chodzą do biura zawodów, śmieją się, gadają przez telefon – jak to młodzi ludzie. Prasa, telewizje, wywiady. Wszędzie spotykam znajome twarze, starych przyjaciół, kolegów po fachu. Jest czad! Dziś udało mi się przeprowadzić długą rozmowę z Kjetilem Jansrudem, na którym ciąży odpowiedzialność nowego lidera norweskiego zespołu. Rezultat rozmowy przeczytacie w grudniowym NTN Snow & More. Chwilę później przez moment miałem okazję porozmawiać z Axelem Lundem Svindalem. Axel śmieje się od ucha do ucha, ale oczy ma smutne. Chodzi powoli o kulach oszczędzając nogę. Chce być z chłopakami chociaż na rozpoczęciu sezonu. Potem pojedzie do Norwegii, a oni na kolejne treningi i zawody. Svindal ze śmiechem obiecał mi, że do ścigania wróci. Zamierza pobić rekord Bode Millera. Aż dziw bierze, że będąc sporych rozmiarów człowiekiem i przy okazji ogromnej klasy sportowcem można być tak ciepłym człowiekiem. Zupełnie inaczej niż…, a zresztą, nie będę znowu narzekał na naszych.
Kolejny przystanek to Rossignol Party, a na nim urocza i śliczna Erin Mielżyński. Żartom nie było końca. Z nią także interesujący materiał wkrótce.
Jutro pobudka o 6.00 i wyjazd na lodowiec. Mamy przepustkę na drogę do góry. Niewielu dziennikarzy ją ma… Tutaj zadziałały układy z Katarzyną z Tirol Werbung. Dzięki raz jeszcze.
Trasa podobno jest piekielnie twarda. Dziś jeszcze powtórzono szprycowanie wodą na niektórych odcinkach. Jansrud mówił, że dziewczynom nie zazdrości. Sam też wolałby więcej śniegu i mniej lodu. Bode Miller był dziś w Monachium u fizjoterapeuty Bayernu. Znowu siadły mu plecy. Nie wiadomo, czy wystartuje…
W tych dniach Sölden to najwspanialsze miejsce na świecie. Poza tymi dniami to jedna z najlepszych stacji narciarskich w Europie.
Jutro kolejna relacja.