Moje GAP2011: trochę egzotyki, wielkie emocje i szampan z Tiną!
Jak to już nie raz bywało – bilans musi wyjść na zero. Po dniu lekkiego załamania, przyszedł naprawdę fajnie spędzony, a przede wszystkim dobrze wykorzystany czwartek! Ponieważ nie mogłem dostać się