Gardenissima
Do tego wydarzenia przymierzałem się od dawna. Najczęściej brakowało wolnego terminu albo po prostu motywacji żeby pojechać 900 km na narty, aby wystartować w zawodach. Tym razem wahałem się do końca, ale decyzja zapadła.
Do tego wydarzenia przymierzałem się od dawna. Najczęściej brakowało wolnego terminu albo po prostu motywacji żeby pojechać 900 km na narty, aby wystartować w zawodach. Tym razem wahałem się do końca, ale decyzja zapadła.
Bardzo podoba mi się to zdjęcie bohatera dzisiejszego giganta. Jest takie amerykańskie! Nowy mistrz z gwiaździstym sztandarem. Zrobiłem je z bardzo bliska obiektywem o ogniskowej 500 mm tuż po dekoracji w ogródku mety,
Jak to już nie raz bywało – bilans musi wyjść na zero. Po dniu lekkiego załamania, przyszedł naprawdę fajnie spędzony, a przede wszystkim dobrze wykorzystany czwartek! Ponieważ nie mogłem dostać się