NTN Snow & More 2017/2018 nr 1

tuję jeszcze zawody na żywo przez ko- lejne cztery godziny. Pomału wyczerpują mi się baterie i zaczynam mieć zwidy. Wreszcie zawody kończą się zwycię- stwem Małgorzaty Tlałki-Długosz i Szy- mona Łukaszczyka. Jeszcze tylko cere- monia rozdania nagród i możemy zacząć pakować majdan. Około północy kładę się na jednej z bram w celu wyciśnięcia z niej powietrza i natychmiast zasypiam kamiennym snem. Ot tak, na stoku przy siarczystym mrozie! Koledzy zawlekli mnie do hotelu. Nigdy przedtem, ani ni- gdy potem tak się nie ściuchałem… PIERWSZY WYSTĘP W TV Tuż po wydaniu pierwszego numeru „Magazynu NTN Niezależny Test Nar- ciarski” (drugi człon nazwy – „Snow & More” – dodaliśmy później) zosta- łem zaproszony do redakcji sportowej pewnej znanej stacji telewizyjnej, żeby – jak to w telewizji – w ciągu dwóch minut opowiedzieć wszystko z deta- lami o taliowanych nartach. Przecięt- ny widz podobno nudzi się, jak musi przyjąć większą dawkę wiedzy – tak mówią znakomici eksperci od mediów. sek. Próbuję pokazać ich szerokie dzio- by i wąską talię do kamery, ale napoty- kam znaczny opór. To jednak nie narta, tylko prowadzący stara się ustawić ją bokiem do obiektywu, żeby nie było wi- dać logo. W milczeniu toczymy na wizji zażartą walkę… Sytuacja jest tak grote- skowa, że zaczynam się śmiać, ale ani myślę oddać pole. Wreszcie po chwili wydającej się wiecznością prowadzący odpuszcza i mogę wyjaśnić widzom, co chciałem. Ten człowiek obraził się jed- nak na mnie śmiertelnie i nigdy więcej nie zaprosił do studia. Cóż, takie życie. A na temat mediów popularnych i tak mam swoje (nie najlepsze) zdanie. MELANIE BURGENER DZIĘKUJE Ostatnie zawody FIS Carving Cup na Kotelnicy… Niby nikt nie wypowiedział tego głośno, ale razem z Michałem Szy- plińskim wiedzieliśmy już, że znalezienie zastępczego sponsora w miejsce Alle- gro będzie niemożliwe. Ze strony Allegro widać i słychać było szereg niepokoją- cych sygnałów o zmianie polityki firmy itp. Cóż, życie… Zawody przebiegły bardzo ładnie, a ja po dekoracji zwy- cięzców zwróciłem się z mową przede wszystkim do zagranicznych zawodni- ków, że po dziesięciu latach FIS Carving Cup w Polsce następnej imprezy już chyba nie będzie. Smutno mi było jak cholera, bo zżyłem się z nimi bardzo, ale co można było zrobić? Podziękowa- łem za udział i tyle. Wtedy przed szereg wyszła szwajcarska zawodniczka Me- lanie Burgener – co tu dużo ukrywać – dziewczę niepospolitej urody. W imieniu wszystkich zagranicznych uczestników podziękowała mi za dziesięć lat zaan- gażowania. Podkreśliła, że choć wielu zawodników FCC ścigało się wcześniej w alpejskim Pucharze Świata lub Euro- py (ona zresztą też), to nigdy i nigdzie nie byli tak szczerze, sympatycznie przyjmowani jak w Zakopanem i na Ko- telnicy oraz nigdzie nie doświadczyli tak sprawnej organizacji. Wcześniej oczywi- ście wiedziałem, że wielu z zawodników ma bardzo ciepły stosunek do Polski, ale szczera przemowa Melanie bardzo mnie poruszyła. Kiedy na koniec wrę- czyła mi mały prezent, wycałowała z du- beltówki, a zawodnicy rzędem i z powa- gą na obliczach podeszli uścisnąć rękę, łykałem już łzy wzruszenia. Zdałem so- bie sprawę, że pomimo wielu przeciw- ności i stresów po prostu było warto… Dziś myślę tak samo o dwudziestu numerach „NTN Snow & More”. 20 lat Magazynu NTN Snow & More Jedna z pierwszych Klinik Sportowych NTN w Maso Corto > Zdałem sobie sprawę, że pomimo wielu przeciwności i stresów po prostu było warto… Efektem takiego podejścia są programy o wszystkim i o niczym, ale mniejsza z tym… Przed wizytą w studiu upewni- łem się, czy będzie można pokazać nar- ty, gdyż w tamtych czasach funcarvery na naszych stokach należały do rzadko- ści. Otrzymałem odpowiedź pozytywną, z jednym małym „ale”. Niestety pozo- stała sprawa tak zwanej „krypciochy”, czyli kryptoreklamy. Telewizja nie może pokazać produktu jednego producenta, gdyż wydawca może być łatwo pocią- gnięty do odpowiedzialności za czerpa- nie korzyści z „krypciochy” właśnie. Jeśli jednak pokaże się pięć podobnych pro- duktów, aaa, to proszę bardzo. Zamel- dowałem się więc o wyznaczonej porze w studiu wyposażony w pięć długich i krótkich nart (nie par) różnych produ- centów, żeby sprawnie przedstawić po- dobieństwa i przede wszystkim różnice. Przed moim wystąpieniem była przerwa reklamowa, szybko więc wnieśliśmy sprzęt do studia. Byłem – owszem – przejęty nową dla mnie sytuacją, ale kiedy usłyszałem rozmowę prowadzą- cego i kamerzysty, żeby nie za bardzo pokazywać narty, trochę mnie to roz- czarowało, a złość uspokoiła. Bo jakże to? Zdobywam pięć produktów różnych wytwórców, targam sprzęt i wszystko na nic? Przecież bez pokazywania ciężko będzie wytłumaczyć, o co chodzi z tymi carverami. Zaczynamy program. Roz- mowa odbywa się na stojąco. Najpierw kilkanaście sekund standardowej gadki o narciarstwie i przechodzimy do spraw sprzętu. Opowiadam i biorę do ręki naj- bardziej carvingowe z carvingowych Atomiki 9.11, żeby zaprezentować, jak ich kształt różni się od tradycyjnych de-

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=