NTN Snow & More 2017/2018 nr 1

40 Sport oblicza. Z jednej strony, czuć ogromne wsparcie, z drugiej, kibice są bardzo blisko nas, na każdym kroku chcą auto- grafy, robią sobie z nami zdjęcia. Cięż- ko o koncentrację. Musiałam poszukać wyciszenia, ale na szczęście się udało. Nie znałam tego stoku wcześniej. Nigdy się tu nie ścigałam. Jest inny niż ten, na którym trenowałam w Courmayeur. Tam trasa jest inaczej nachylona. Jeździłam tam od dziecka i wpłynęło to na moją technikę. Do dziś lepiej skręcam na pra- wą nogę, a tutaj o wiele bardziej obcią- żana była prawa. Moja ulubiona trasa to Åre w Szwecji. Ciekawy był powrót do giganta, bo ostatnio trenowałam i startowałam głównie w konkurencjach szybkościowych. Zdecydowałam się tu ścigać, by poszukać rytmu. WGarmisch pojechałam bardzo dobrze, z ogrom- nym czuciem. Dziś natomiast jechałam w świetnym rytmie. Jeśli chodzi o trasę Erta, to prawdziwy gigant, gdzie trzeba atakować. Ważną rolę odgrywało oświe- tlenie. Najpierw jechało się w rażącym słońcu, a potem wpadałyśmy w cień. Przed tym wyścigiem nie miałam jesz- cze kwalifikacji i dopiero dzisiejszy suk- ces przesądził o tym, że wywalczyłam miejsce w reprezentacji Włoch na mi- strzostwa świata. Wiele się zmieniło od srebra w Ga-Pa. Byłam kontuzjowana i trudno mi było wejść we właściwy cykl. Szukałam przyjemności z jazdy, a teraz jest inaczej, bo jestem w pełni sprawna. W przerwie między przejazdami rozma- wiałam z bratem. Kontuzje wykluczyły go z wyczynowego uprawiania sportu. Motywował mnie i powiedział, że jestem w fantastycznym momencie swojej ka- riery. Tessa Worley wybroniła drugie miej- sce zajmowane po pierwszym przejeź- dzie i utrzymała prowadzenie w klasyfi- kacji gigantowej. Tessa Worley: Nie wiem, czy start w Garmisch mi pomógł, ale moja pew- ność siebie rośnie. Ostatni supergigant podniósł ją jeszcze bardziej. Jestem w rytmie wyścigów. Kalendarz mamy napięty do granic. Nie mamy czasu na nic innego, poza myśleniem o kolejnych wyścigach. Warunki były perfekcyjne, trasa bardzo techniczna. To prawdziwy stok gigantowy, techniczny, trudny, po- dobały mi się te najbardziej strome od- cinki. W drugim przejeździe było bardzo ciemno na ostatnim odcinku. To ciężka bitwa, ale byłam dobrze przygotowa- na. Cieszę się z drugiego miejsca. To był dobry wyścig. Trenowałam dwa dni z Włoszkami i Mikaelą Shiffrin. To Marta Bassino w najbardziej eks- presyjny sposób cieszyła się na mecie. Marta Bassino: Osiągnęłam świetny rezultat. Pierwszy raz tutaj jeździłam. To dla mnie ważny wynik, bo czekają nas mistrzostwa świata. Trudna, wymagają- ca trasa i ciasna rywalizacja spowodo- wały, że trzeba było atakować od same- go początku do końca. To kolejny start istotny dla mojej pewności siebie. Szy- kujemy się do mistrzostw świata i każdy dobry wynik pozwala nabrać pewności siebie przed St. Moritz. Sprawozdawczość sportowa, szcze- gólnie w przypadku narciarstwa alpej- skiego, ma jeden niezwykle istotny plus. Zazwyczaj znajduje się bowiem chwi- la, by wsiąść na narty. Zatem nie tylko zdjęcia, filmy (dwa wywiady do obejrze- nia na youtube.com/c/snowandmore) i relacje, ale też trochę przyjemności, którą zaprezentujemy Czytelnikom NTN w drugiej części tego tekstu. Podróż do Południowego Tyrolu odby- liśmy z Michałem Szyplińskim po części samolotem. Wyborne połączenie War- szawa–Monachium. W stolicy Bawarii wsiedliśmy w wypożyczony samochód (formalności trwały siedem minut) i ru- szyliśmy do celu z bardzo przyjemnym pit-stopem w słonecznym Innsbrucku.

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=