NTN Snow & More 2017/2018 nr 2

mniej więcej pod linami kolejki i szukamy nowych linii prowadzących od długiego trawersu w lewo od stacji. Ciągle pada, powyżej nas widać samoistne obsuwy śnieżne. Rozmiar jednego z nich wyglą- da szczególnie groźnie. Decydujemy się na dalsze zakładanie śladu, ale wyty- czamy między sobą kilkudziesięciome- trowe odległości. Jadę ostatni z naszej trójki. Na kolejnym krótkim postoju wpa- da na mnie z tyłu rozpędzony snowbo- ardzista. Stara się mnie przekonać, że możemy jechać dalej razem i nie należy się sugerować tym, co powyżej, bo na naszym trawersie jest bezpiecznie. Nie daję się zbić z pantałyku i zdecydowanie informuję go, że powinien ustawić się za jętnie buduje napięcie. Chyba żadnego dnia nie powtarzamy tej samej linii. Po- ważniejsze linie zaczynamy od Freaux – jednego z przepięknych kuluarów pro- wadzących do drogi łączącej La Grave z Les Deux Alpes, którą po zjeździe wszyscy narciarze wracają autostopem. Następnie mamy zaszczyt otworzyć słynny zjazd La Banane i eksplorować wszystkie warianty stromych i ekspono- wanych miejscami żlebów Triifide. Góry są tutaj groźne, a brak światła, częste opady i krótki dzień podkreślają dra- pieżność skalistych, górskich krajobra- zów. XII-wieczna surowa architektura miasteczka tylko potęguje te wrażenia. Różnorodność wrażeń narciarskich mną w kolejce i zastosować do ustalo- nej przez nas procedury. Snowboardzi- sta niechętnie się zgadza. Po dziesięciu minutach spotykamy się wszyscy na końcu trawersu w bezpiecznym miejscu pod skałami. „Wszystkichznający” Andi przedstawia nas sobie i okazuje się, że właśnie poznałem Aureliena Routensa, również byłego mistrza świata FWT, wychowanka La Grave i globalną sławę snowboardingu. Po sukcesach towarzyskich nadcho- dzi czas na zapoznanie się z wyższymi partiami gór. Natura postanawia uchy- lać nam codziennie kolejnego rąbka tajemnicy tego niesamowitego i bardzo rozległego terenu. Andi również umie- 37

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=